piątek, 28 lutego 2014

Rozdział 11 - They Are Psychic !

Jak zwykle rano obudziłam się już sama w łóżku. Niby Liam zasypiał tutaj ale jak się budzę jego zawsze już nie ma. Ubrałam się. W połowie drogi do kuchni dostałam SMSa. 

"Przyjadę o 14 do kawiarni Aniele i pojedziemy do Louis'a. L xx." 

Fuknęłam na telefon i schowałam go do kieszeni dżinsów. Weszłam do kuchni gdzie Nialler przygotowywał śniadanie. 
-Cześć śpiochu - zaśmiał się mój brat. 
-Jaki śpiochu?! Jest 11... a ja się nie wysypiam.. - mruknęłam i usiadłam na krzesełku przy blacie. 
-Przecież ja nic nie mówię - postawił przede mną talerz z jajecznicą. Szybko zjadłam.
-Niall? Wychodzę dzisiaj..
-Absolutnie - powiedział wychodząc do salonu i siadając na kanapie. 
-Ale Nini.. proszę
-Z kim i gdzie? 
-Z Summer będziemy chodzić po mieście ewentualnie pójdziemy do kina czy coś.. Proszę... nie możesz mnie trzymać pod zamknięciem ani zabronić spotykać ze znajomymi
Uznałam że lepiej skłamać że idę z Summi niż z Soph bo pewnie by do niej zadzwonił a do mojej koleżanki z pracy nie.
-Ale to dla twojego dobra Mała..
-Błagam cię Niall.. Muszę wyjść i się spotkać z kimś..
-Okej. Ale odstaw coś to za cholerę nie wyjdziesz z tego domu dalej niż do szkoły - odparł i wrócił do oglądania telewizji. Szurając nogami wróciłam do pokoju. Stanęłam przed szafą wybrałam sukienkę i po prysznicu wciągnęłam ją na siebie. Zrobiłam makijaż i uczesałam włosy. Zeszłam na dół o 13. 
-Dla Summer się tak wystroiłaś? - Niall lustrował moje ciuchy.
-Liczę że po drodzę spotkam jakiegoś przystojnego chłopaka w którym się zakocham i odjedziemy razem w stronę zachodzącego słońca na różowym jednorożcu - mrugnęłam do niego i ze śmiechem ruszyłam w stronę drzwi. 
Spacerowałam w kierunku kawiarni i żałowałam że nie założyłam czegoś więcej niż dżinsowego bolerka bez rękawów. Miało być ciepło.. Pocierałam ramiona żeby się trochę rozgrzać. Usiadłam na schodkach przy drzwiach od kawiarni. Patrzyłam na budynek na przeciwko, otulając się szczenie ramionami. Nagle poczułam na nich czyjąś skórzaną kurtkę. Wystarczy jeden wdech żebym wiedziała do kogo należy. Tylko jeden chłopak pachniał perfumami i śladowymi ilościami zapachu fajków. Odwróciłam głowę i spojrzałam na uśmiechniętą twarz Liam'a. 
-Hej Aniele.. powinnaś się cieplej ubrać - potarł moje ramiona. Ja miałam jego kurtkę a on stał przede mną w podkoszulku z krótkim rękawem. 
-A tobie nie zimno?
-Ważne że tobie nie jest zimno..
-Aww słodki jesteś... - zaśmiałam się i wstałam ze schodków. Cmoknął mnie szybko w policzek. 
-Chodź mała do samochodu - zaprowadził mnie do czarnego jeepa. 
-Nowe auto? - zapytałam wsiadając. Pokiwał głową i okrążył samochód, wsiadł i odpalił go. Jechaliśmy w ciszy. Jakoś dziwnie.. - Kto będzie oprócz nas na obiedzie? 
-Louis, Eleanor - wywróciłam oczami.
-Próbujesz być zabawny? 
-Staram się - położył dłoń na moim udzie - Będzie też Zayn
-Mam wrażenie że mnie nie lubi.. - mruknęłam wpatrując się w Liam'a.
-On wszystkich nie lubi 
-Uroczo - odparłam cicho wywołując śmiech u Payne'a. 
Zajechaliśmy pod duży dom. Liam wysiadł szybko a potem pomógł mnie. Zadzwonił do drzwi. Otworzyła nam Ellie. 
-Witajcie! Wchodźcie bo mi się przypali! - pisnęła i pobiegła korytarzem. Liam niewzruszony zachowaniem El ruszył tym samym korytarzem i zaprowadził nas do salonu. A tam siedzieli Louis i Zayn. Payne usiadł na fotelu obok nich i pociągnął mnie za ramię zmuszając abym usiadła mu na kolanach. Z rumieńcem na twarzy przywitałam się z chłopakami. Malik odpowiedział mi chłodnym spojrzeniem które trochę mnie zabolało. Za to Louis uśmiechnął się do mnie ciepło. 
Jakiś czas potem Eleanor podała jedzenie. Głupio mi było że ona tak lata w okół wszystkich ale jak się pytałam czy jej nie pomóc zwykle zbywała mnie tekstem jak : "Siedź poradzę sobie" lub "Ty jesteś gościem". 
-Eleanor wspaniale gotujesz - odparłam biorąc do ust kolejny kawałek lazanii. Policzki El zrobiły się lekko różowe
-Dziękuje Mili..
Następnie po zjedzeniu chłopcy udali się do gabinetu żeby coś obgadać. A ja tak bardzo byłam ciekawa o czym mówią że mogłabym iść pod te drzwi i podsłuchiwać.. Akurat sadowiłam się pod nimi gdy Eleanor odciągnęła mnie za ramię. Patrzyłam na nią zdziwiona. 
-Możemy pogadać? - skinęłam lekko głową i poszłam za nią do wielkiego ogrodu - Mogę cię o coś po prosić?
-Jasne..
-Nie sprzeciwiaj się Liam'owi, nie rób rzeczy które mu się nie podobają, w ogóle staraj się nie spotykać z żadnymi innymi chłopakami.
Zatkało mnie.
-Co? Czemu? 
-Mili.. Bo ta cała grupa.. - złapała mnie za rękę - Oni są w ogóle dziwni.. Niby każdy jest inny ale jedno mają wspólne : chorobliwie zazdrośni są o swoje dziewczyny.
-W sumie to wiedziałam że Liam jest zazdrosny.. - mruknęłam patrząc na równo skoszony trawnik. 
-Kochana nie rozumiesz.. Ale mniejsza. Najważniejsze to żebyś mu się nie stawiała. 
-Niby dlaczego? Co, pobije mnie? - Eleanor spuściła wzrok i puściła moją dłoń - El? Czy Louis cię bije? 
-Każdy z nich bił swoje dziewczyny. 
-Ale.. Lou wydaje się być... miły?
-A Liam delikatny czuły i romantyczny? Zgadłam? Tak go cały czas postrzegasz? 
Eleanor Calder
Zdalam sobie sprawę że tak. Pokiwałam głową. 
-Ty i tak masz lepiej.. Z tego co wiem od jego byłych dziewczyn jest bardzo cierpliwy.. Przymknie oko na kilka twoich wyskoków ale jak już wybuchnie.. - pokręciła głową - Ale najgorzej mają Panny Zayn'a..
-Malik i dziewczyny? Serio? Nie wygląda na kogoś takiego.. 
-To dobrze że nie wiesz co się stało z jego ostatnią dziewczyną - burknęła El. Zrobiłam wielkie oczy. 
-Oni są jacyś psychiczni! 
-Tak skarbie są. Więc proszę to dla twojego dobra więc zachowuj się tak jak on chce. Nie chce żeby cię bił.. albo zamykał...
-Błagam El dość tych rewelacji.. - usiadłam na trawie. 
-Przepraszam że tak to wygląda ale musiałaś wiedzieć. Po twoim wyjściu w klubie zauważyłam że masz charakter który nie pozwala sobie na rządzenie. 
Po tej całej rozmowie zrozumiałam o czym mówiła Danielle.

Budząc się o 12 zdałam sobie sprawę że nie napisałam następnego rozdziału. Cały rozdział pisany trochę na śpiąco jeszcze.. Zrobiłam zakładkę bohaterów nad którą pracowałam do 3 w nocy :)

6 komentarzy:

  1. Rozdział pisany na śpiąco a i tak jest świetny;) Czekam na następny;)
    Lilka

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, czekam na następny. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni...a myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy...
    Rozdział jest bardzo ciekawy, ale przeraża mnie to co powiedziała El...
    Życzę weny i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, jeżeli ty tak piszesz na wpół śpiąco, to zazdroszczę. Ja czasem nie potrafię tak napisać w pełni przytomna ;)
    Zayn... mam dziwne przeczucie, że w tym blogu też go znienawidzę... Jak moje koleżanki dowiedziały się o tym, to zrobiły wielkie oczy hahaha :D
    A El... taka słodka dziewczyna... ale czuję, że jeszcze mnie zaskoczy...
    Poza tym, na pewno będą jeszcze jakieś komplikacje! Niestety ;c
    Życzę weny ♥
    Pozdrawiam xx.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny jak angel ♥♥ kocham to opowiadanie :') czekam z niecierpliwością ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski wreszcie jakieś blog z moim ULUBIEŃCEM.KOCHAM TEGO BLOGA .życze weny i pozdro;-*****

    OdpowiedzUsuń