czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 36 - Angel

Ten rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.
*Liam*

Wróciliśmy do domu wieczorem. Mili cały czas siedziała z Mamą, a Niall zabijał mnie wzrokiem. 
-Dziękuje że zawiozłeś mnie do mamy, Liam - przytuliła się do mnie. Pogłaskałem ją po plecach. 
-Nie masz za co Aniele - pocałowałem ją w czubek głowy. 
-Strasznie się pozmieniało. Będę miała rodzeństwo. Ale mama jest chora - zacisnęła dłonie na mojej koszulce. 
-Spokojnie. Jestem przy tobie - ująłem jej twarz w dłonie i wpiłem w jej usta. 
-Wiem - uśmiechnęła się przez pocałunek - Zjemy coś? 
-Ja mam jednak ochotę na sam deser - bawiłem się rąbkiem jej bluzki. Spuściła głowę z wielkim rumieńcem na buzi - Skarbie, lubię gdy się rumienisz - szepnąłem całując ją w nos. Zachichotała nerwowo. Zdjąłem z jej ramion kurtkę. Położyłem na szafce obok nas. Złapałem ją za rękę i wyciągnąłem z przed pokoju. Przycisnąłem Mili pocałunkiem do ściany napierając na nią. Położyłem dłonie nisko na jej tali. Zaczepiła palcami o skraj moich spodni. Wsunąłem język do jej buzi. Mruknęła zadowolona. Niepostrzeżenie włożyłem dłonie pod jej bluzkę. Objąłem dłońmi jej piersi na co stęknęła. Chciałem zdjąć jej bluzkę ale przeszkodziła mi nachylając się do okna i zasłaniając je. No tak. Stoimy centralnie w na widoku. Cmoknąłem ją w czoło w nagrodę. Zaśmiała i sama ściągnęła koszulkę - Ładne, podoba mi się - uśmiechnąłem się widząc jej czarny koronkowy stanik. Jej policzki miały kolor buraka. Złapała moją bluzkę w drobne dłonie i jednym ruchem pozbawiła mnie jej. Potem dobrała się do moich spodni - Ty chyba jesteś bardziej nienasycona ode mnie - zachichotałem widząc jak próbuje rozpiąć moje dżinsy. Przestała. Myślałem że większego i bardziej czerwonego rumieńca na buzi mieć już nie może. A jednak - Mili, nie chciałem cię zawstydzić - uśmiechnąłem się do niej szeroko.
-Jednak cały czas to robisz - mruknęła chowając twarz za włosami. Złapałem ją za podbródek i musnąłem ją w usta. Rozpiąłem jej spodnie które zsunęły się po jej zgrabnych nogach. 
-Masz do kompletu majtki? - wypaliłem zanim ugryzłem się w język. Ale wyglądała strasznie seksownie w tym komplecie. Uderzyła mnie lekko po ramieniu. Zdjęła mi spodnie. Zaczęła wodzić palcem po moim brzuchu, a później zjeżdżać nim, aż do krawędzi moich bokserek. Wsunęła dłoń pod moją bieliznę i objęła nią moją męskość. Zachłysnąłem się powietrzem. Zacisnęła palce i zaczęła poruszać ręką, w górę i w dół. Przymknąłem oczy i jęknąłem zadowolony. 
-T..Tak dobrze? - zapytała cicho. 
-Wspaniale Aniele, tylko.. uh.. trochę mocniej Mili.. - zacieśniła trochę uścisk. Czułem że dochodzę więc zabrałem jej dłoń. Pocałowałem ją szybko i na chwilę odsunąłem. 
-G...gdzie idziesz? - wyjąkała zdezorientowana. 
-Po prezerwatywę, chyba że chcesz dzidziusia - pokręciła szybko głową. Zaśmiałem się pod nosem i prawie pobiegłem do sypialni by wyjąć foliową paczuszkę z szafki nocnej. Wróciłem do Mili opartej plecami o ścianę. Zsunęła do końca moje bokserki a ja jej bieliznę. Pomogła nałożyć mi kondom - Aniele? Może spróbujemy czegoś.. nowego? - niepewnie pokiwała głową. Uniosłem ją lekko - Tylko, nie wiem, ale to może troszkę boleć - ostrzegłem ją, zanim opuściłem na siebie. 
-Ale nie tak jak za pierwszym razem? - przestraszyła się. Pokręciłem głową.
-Ej, ale mówiłaś że aż tak bardzo nie bolało 
-Cii.. przestań gadać - pocałowała mnie i oplotła ramionami i nogami. Opuściłem na siebie jej drobne ciało przyciskając jej plecy do ściany. Wsunąłem się w nią, przymykając oczy. Sapnąłem kładąc dłonie na jej tali. 
-Wszystko ok? - otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Jej oczy były mocno zaciśnięte ale pokiwała głową - Mogę się ruszyć? - ponownie pokiwała głową. Zacząłem ruszać jej biodrami, nadając odpowiedni rytm stosunkowi. Jęknęła cicho i wtuliła w mój tors. Pomagała nam ruszając odpowiednio swoim ciałem. Przyśpieszyłem a z tym wiązały się coraz głośniejsze jęki i krzyki Mili. Czułem że zaraz osiągnę szczyt tak jak Milagros. Wykonała jeszcze kilka szybkich ruchów, wypełniłem prezerwatywę, a moja ukochana opadła zmęczona na moje ciało. Jedną ręką podparłem się o ścianę za jej plecami, a drugą cały czas trzymałem na jej tali. Po dłuższej chwili gdy wyrównałem oddech postawiłem ją na ziemi. Zdjąłem prezerwatywę i wyrzuciłem do kosza. Objąłem ją od tyłu.  
-Podobało ci się skarbie? - szepnąłem jej do ucha przygryzając jego płatek. 
-Tak, tylko... inaczej - wzruszyła ramionami. W domu rozległo się pukanie. Wciągnąłem na siebie bokserki, spodnie i koszulkę. Mili też stała już ubrana. Pocałowałem ją w locie i podszedłem do drzwi. Otworzyłem. 
-Oj ostro było, słychać was było na początku drogi..
-Angel! - dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno przytuliła. 
-Hej Li - pocałowała mnie w policzek - Stęskniłam się! 
-Ja też Mała - odstawiłam ją, za jej plecami pojawili się Zayn i Louis. 
-Wyobrażasz sobie że ten ćwok wywiózł mnie najpierw Bradford, a potem do Stanów?! - wskazała brodą Zayn'a. Ten wywrócił oczami - O hej! - An zatrzymała wzrok na czymś za moimi plecami. Odwróciłem się i przyciągnąłem do siebie Mili - Jestem Angel - wyciągnęła do niej rękę. Milagros niepewnie podała jej swoją. 
-Mili - mruknęła patrząc podejrzliwie na An.
-Co? - zachichotała Black. Wywróciła oczami - Okej, nie ważne. Liam ja przyjechałam tu tak tylko po drodze, chciałam się przywitać. Poza tym późno już - odparła, mrugnęła do mnie i w towarzystwie Zazy i Lou opuściła mój dom. Mili wydawała się jakaś zła. 
-Stało się coś? - spytałam ją gdy poszła do kuchni, a ja za nią. Pokręciła głową i zaczęła wyjmować z lodówki kurczaka. Odgrzała go - Widzę przecież - usiedliśmy do stołu. 
-Mówię NIC - warknęła na mnie. 
-Nie tym tonem Aniele - odparłem równie głośno co ona. Skuliła się na krześle - Po prostu powiedz czemu jesteś zła.. 
(...) -Nie masz za co Kochanie. (...)
-Angel. Przytuliła się do ciebie - mruknęła cicho. Zrobiłem wielkie oczy. Jest zazdrosna. Miałem ochotę skakać ze szczęścia że to nic poważnego. Ale też cieszyć się że jednak jej zależy, skoro jest zazdrosna. O moją siostrę. Zaśmiałem się pod nosem. 
-Angel jest moją siostrą, Aniele - patrzyła na mnie z niedowierzaniem. 
-S..serio? - zająknęła się. Pokiwałem głową - Mówiłeś że masz dwie siostry
-An, to owoc romansu mojego ojca o którym mama nie wie. Myśli że Angel to moja koleżanka - uśmiechnąłem się do Mili. Spuściła zawstydzona wzrok. 
-Przepraszam Liam - szepnęła, wstała od stołu i usiadła mi na kolanach. 
-Nie masz za co Kochanie. 
-Ale gdybym ja się do jakiegoś obcego ci chłopaka przytuliła też byś się zdenerwował. 
-Ja bym zabił

Moje kochane zboczuchy xDD
Komuś brakowało Angel w tym ff ? :)

5 komentarzy:

  1. Taaakk !! Mi brakowało Angel <3 Genialne ;** NexT !
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  2. G-E-N-I-A-L-N-E jak zawsze aaaaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. ,, ja bym zabił" xd hahah powalilo xd

    OdpowiedzUsuń
  4. osss tyyy skąd ty bierzesz tyle weny :))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Angel <3
    "Ja bym zabił." xD
    Nie mam dziś weny na komentarze :(
    Rozdział B.O.S.K.I. *.*
    Weny życzę *u*
    Vee xx

    OdpowiedzUsuń