Ten rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.
*Liam*
Wróciliśmy do domu wieczorem. Mili cały czas siedziała z Mamą, a Niall zabijał mnie wzrokiem.
-Dziękuje że zawiozłeś mnie do mamy, Liam - przytuliła się do mnie. Pogłaskałem ją po plecach.
-Nie masz za co Aniele - pocałowałem ją w czubek głowy.
-Strasznie się pozmieniało. Będę miała rodzeństwo. Ale mama jest chora - zacisnęła dłonie na mojej koszulce.
-Spokojnie. Jestem przy tobie - ująłem jej twarz w dłonie i wpiłem w jej usta.
-Wiem - uśmiechnęła się przez pocałunek - Zjemy coś?

-Jednak cały czas to robisz - mruknęła chowając twarz za włosami. Złapałem ją za podbródek i musnąłem ją w usta. Rozpiąłem jej spodnie które zsunęły się po jej zgrabnych nogach.
-Masz do kompletu majtki? - wypaliłem zanim ugryzłem się w język. Ale wyglądała strasznie seksownie w tym komplecie. Uderzyła mnie lekko po ramieniu. Zdjęła mi spodnie. Zaczęła wodzić palcem po moim brzuchu, a później zjeżdżać nim, aż do krawędzi moich bokserek. Wsunęła dłoń pod moją bieliznę i objęła nią moją męskość. Zachłysnąłem się powietrzem. Zacisnęła palce i zaczęła poruszać ręką, w górę i w dół. Przymknąłem oczy i jęknąłem zadowolony.
-T..Tak dobrze? - zapytała cicho.
-Wspaniale Aniele, tylko.. uh.. trochę mocniej Mili.. - zacieśniła trochę uścisk. Czułem że dochodzę więc zabrałem jej dłoń. Pocałowałem ją szybko i na chwilę odsunąłem.
-G...gdzie idziesz? - wyjąkała zdezorientowana.
-Po prezerwatywę, chyba że chcesz dzidziusia - pokręciła szybko głową. Zaśmiałem się pod nosem i prawie pobiegłem do sypialni by wyjąć foliową paczuszkę z szafki nocnej. Wróciłem do Mili opartej plecami o ścianę. Zsunęła do końca moje bokserki a ja jej bieliznę. Pomogła nałożyć mi kondom - Aniele? Może spróbujemy czegoś.. nowego? - niepewnie pokiwała głową. Uniosłem ją lekko - Tylko, nie wiem, ale to może troszkę boleć - ostrzegłem ją, zanim opuściłem na siebie.
-Ale nie tak jak za pierwszym razem? - przestraszyła się. Pokręciłem głową.
-Ej, ale mówiłaś że aż tak bardzo nie bolało
-Cii.. przestań gadać - pocałowała mnie i oplotła ramionami i nogami. Opuściłem na siebie jej drobne ciało przyciskając jej plecy do ściany. Wsunąłem się w nią, przymykając oczy. Sapnąłem kładąc dłonie na jej tali.
-Wszystko ok? - otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Jej oczy były mocno zaciśnięte ale pokiwała głową - Mogę się ruszyć? - ponownie pokiwała głową. Zacząłem ruszać jej biodrami, nadając odpowiedni rytm stosunkowi. Jęknęła cicho i wtuliła w mój tors. Pomagała nam ruszając odpowiednio swoim ciałem. Przyśpieszyłem a z tym wiązały się coraz głośniejsze jęki i krzyki Mili. Czułem że zaraz osiągnę szczyt tak jak Milagros. Wykonała jeszcze kilka szybkich ruchów, wypełniłem prezerwatywę, a moja ukochana opadła zmęczona na moje ciało. Jedną ręką podparłem się o ścianę za jej plecami, a drugą cały czas trzymałem na jej tali. Po dłuższej chwili gdy wyrównałem oddech postawiłem ją na ziemi. Zdjąłem prezerwatywę i wyrzuciłem do kosza. Objąłem ją od tyłu.
-Podobało ci się skarbie? - szepnąłem jej do ucha przygryzając jego płatek.
-Tak, tylko... inaczej - wzruszyła ramionami. W domu rozległo się pukanie. Wciągnąłem na siebie bokserki, spodnie i koszulkę. Mili też stała już ubrana. Pocałowałem ją w locie i podszedłem do drzwi. Otworzyłem.
-Oj ostro było, słychać was było na początku drogi..
-Angel! - dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno przytuliła.
-Hej Li - pocałowała mnie w policzek - Stęskniłam się!
-Ja też Mała - odstawiłam ją, za jej plecami pojawili się Zayn i Louis.
-Wyobrażasz sobie że ten ćwok wywiózł mnie najpierw Bradford, a potem do Stanów?! - wskazała brodą Zayn'a. Ten wywrócił oczami - O hej! - An zatrzymała wzrok na czymś za moimi plecami. Odwróciłem się i przyciągnąłem do siebie Mili - Jestem Angel - wyciągnęła do niej rękę. Milagros niepewnie podała jej swoją.
-Mili - mruknęła patrząc podejrzliwie na An.
-Co? - zachichotała Black. Wywróciła oczami - Okej, nie ważne. Liam ja przyjechałam tu tak tylko po drodze, chciałam się przywitać. Poza tym późno już - odparła, mrugnęła do mnie i w towarzystwie Zazy i Lou opuściła mój dom. Mili wydawała się jakaś zła.
-Stało się coś? - spytałam ją gdy poszła do kuchni, a ja za nią. Pokręciła głową i zaczęła wyjmować z lodówki kurczaka. Odgrzała go - Widzę przecież - usiedliśmy do stołu.
-Mówię NIC - warknęła na mnie.
-Nie tym tonem Aniele - odparłem równie głośno co ona. Skuliła się na krześle - Po prostu powiedz czemu jesteś zła..
-Angel. Przytuliła się do ciebie - mruknęła cicho. Zrobiłem wielkie oczy. Jest zazdrosna. Miałem ochotę skakać ze szczęścia że to nic poważnego. Ale też cieszyć się że jednak jej zależy, skoro jest zazdrosna. O moją siostrę. Zaśmiałem się pod nosem.
-Angel jest moją siostrą, Aniele - patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-S..serio? - zająknęła się. Pokiwałem głową - Mówiłeś że masz dwie siostry
-An, to owoc romansu mojego ojca o którym mama nie wie. Myśli że Angel to moja koleżanka - uśmiechnąłem się do Mili. Spuściła zawstydzona wzrok.
-Przepraszam Liam - szepnęła, wstała od stołu i usiadła mi na kolanach.
-Nie masz za co Kochanie.
-Ale gdybym ja się do jakiegoś obcego ci chłopaka przytuliła też byś się zdenerwował.
-Ja bym zabił
Moje kochane zboczuchy xDD
Komuś brakowało Angel w tym ff ? :)
-Ale nie tak jak za pierwszym razem? - przestraszyła się. Pokręciłem głową.
-Ej, ale mówiłaś że aż tak bardzo nie bolało
-Cii.. przestań gadać - pocałowała mnie i oplotła ramionami i nogami. Opuściłem na siebie jej drobne ciało przyciskając jej plecy do ściany. Wsunąłem się w nią, przymykając oczy. Sapnąłem kładąc dłonie na jej tali.
-Wszystko ok? - otworzyłem oczy i spojrzałem na nią. Jej oczy były mocno zaciśnięte ale pokiwała głową - Mogę się ruszyć? - ponownie pokiwała głową. Zacząłem ruszać jej biodrami, nadając odpowiedni rytm stosunkowi. Jęknęła cicho i wtuliła w mój tors. Pomagała nam ruszając odpowiednio swoim ciałem. Przyśpieszyłem a z tym wiązały się coraz głośniejsze jęki i krzyki Mili. Czułem że zaraz osiągnę szczyt tak jak Milagros. Wykonała jeszcze kilka szybkich ruchów, wypełniłem prezerwatywę, a moja ukochana opadła zmęczona na moje ciało. Jedną ręką podparłem się o ścianę za jej plecami, a drugą cały czas trzymałem na jej tali. Po dłuższej chwili gdy wyrównałem oddech postawiłem ją na ziemi. Zdjąłem prezerwatywę i wyrzuciłem do kosza. Objąłem ją od tyłu.
-Podobało ci się skarbie? - szepnąłem jej do ucha przygryzając jego płatek.
-Tak, tylko... inaczej - wzruszyła ramionami. W domu rozległo się pukanie. Wciągnąłem na siebie bokserki, spodnie i koszulkę. Mili też stała już ubrana. Pocałowałem ją w locie i podszedłem do drzwi. Otworzyłem.
-Oj ostro było, słychać was było na początku drogi..
-Angel! - dziewczyna rzuciła się na mnie i mocno przytuliła.
-Hej Li - pocałowała mnie w policzek - Stęskniłam się!
-Ja też Mała - odstawiłam ją, za jej plecami pojawili się Zayn i Louis.
-Wyobrażasz sobie że ten ćwok wywiózł mnie najpierw Bradford, a potem do Stanów?! - wskazała brodą Zayn'a. Ten wywrócił oczami - O hej! - An zatrzymała wzrok na czymś za moimi plecami. Odwróciłem się i przyciągnąłem do siebie Mili - Jestem Angel - wyciągnęła do niej rękę. Milagros niepewnie podała jej swoją.
-Mili - mruknęła patrząc podejrzliwie na An.
-Co? - zachichotała Black. Wywróciła oczami - Okej, nie ważne. Liam ja przyjechałam tu tak tylko po drodze, chciałam się przywitać. Poza tym późno już - odparła, mrugnęła do mnie i w towarzystwie Zazy i Lou opuściła mój dom. Mili wydawała się jakaś zła.
-Stało się coś? - spytałam ją gdy poszła do kuchni, a ja za nią. Pokręciła głową i zaczęła wyjmować z lodówki kurczaka. Odgrzała go - Widzę przecież - usiedliśmy do stołu.
-Mówię NIC - warknęła na mnie.
-Nie tym tonem Aniele - odparłem równie głośno co ona. Skuliła się na krześle - Po prostu powiedz czemu jesteś zła..
![]() |
(...) -Nie masz za co Kochanie. (...) |
-Angel jest moją siostrą, Aniele - patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-S..serio? - zająknęła się. Pokiwałem głową - Mówiłeś że masz dwie siostry
-An, to owoc romansu mojego ojca o którym mama nie wie. Myśli że Angel to moja koleżanka - uśmiechnąłem się do Mili. Spuściła zawstydzona wzrok.
-Przepraszam Liam - szepnęła, wstała od stołu i usiadła mi na kolanach.
-Nie masz za co Kochanie.
-Ale gdybym ja się do jakiegoś obcego ci chłopaka przytuliła też byś się zdenerwował.
-Ja bym zabił
Moje kochane zboczuchy xDD
Komuś brakowało Angel w tym ff ? :)
Taaakk !! Mi brakowało Angel <3 Genialne ;** NexT !
OdpowiedzUsuń~D.
G-E-N-I-A-L-N-E jak zawsze aaaaaa
OdpowiedzUsuń,, ja bym zabił" xd hahah powalilo xd
OdpowiedzUsuńosss tyyy skąd ty bierzesz tyle weny :))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńAngel <3
OdpowiedzUsuń"Ja bym zabił." xD
Nie mam dziś weny na komentarze :(
Rozdział B.O.S.K.I. *.*
Weny życzę *u*
Vee xx