sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 70 - Risk

Nie nudzi Was ciągłe czytanie o Mili i Liam'ie?

Ten rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.

*Milagros*

Usłyszałam w nocy płacz mojego synka. Proszę tylko nie to.. Niech to nie będzie to co było kilka godzin wcześniej. 
Mili & Mikey
-Mam pójść? - Liam przetarł zaspane oczy. Cmoknęłam go w policzek i pokręciłam głową.
-Nie, zajmę się nim - wstałam z łóżka i ruszyłam do pokoju Michael'a. Wzięłam go na ręce.
'Może jest głodny?'
Ucieszyłam się gdy nakarmiłam go, a potem bez problemu uśpiłam. Siedziałam na fotelu trzymając go w ramionach i przyglądając mu się. 
-Mój mały książę - szepnęłam i pocałowałam go w czółko.
-A co z giermkiem? - zobaczyłam Liam'e wchodzącego do pokoju - Mili, siedzisz tu niecałą godzinę.
-Oh, naprawdę? - Payno pokiwał głową. Westchnęłam i położyłam Mikey'ego do łóżeczka. Stałam przy jego łóżeczku nie mogąc oderwać oczu od mojego maleństwa. Liam objął mnie od tyłu i położył głowę na moim ramieniu. 
-Dziękuje Milagros - wyszeptał. 
-Za co? - zmarszczyłam brwi. 
Michael & Liam
-Za takiego ładnego syna, i że w ogóle go mamy - pocałował mnie długo. 
-Cieszę że ci się podoba, starałam się - uśmiechnęłam się do niego. Liam parsknął krótkim i cichym śmiechem - No ale ty też dałeś radę - pokiwałam głową z uznaniem. Chichotaliśmy cicho żeby nie obudzić Michael'a.
-Chodź bo go obudzimy - Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie na łóżku, nachylił nade mną i zaczął całować. Wsunął dłonie pod koszulkę należącą do niego w którą miałam na sobie. On zaś ubrany był jedynie w bokserki. Zdjął ze mnie bluzkę.
-Panie Payne, co pan wyprawia? - zaśmiałam się. 
-Przyszła Pani Payne, 6 miesięcy bez seksu to dla mężczyzny naprawdę bardzo dużo - wymamrotał całując mnie. Zaśmiałam się. 
-A jeżeli ja nie chcę? - popatrzył na mnie z niedowierzającą miną. Pocałowałam go - No żartowałam przecież..
Całował mnie i jedną dłoń włożył pod moją bieliznę i zaczął masować moją kobiecość. Jęknęłam cicho. Drugą dłoń umiejscowił na mojej piersi i ścisnął ją lekko. Przymknęłam oczy gdy wsunął we mnie dwa palce. Sapiąc z podniecenia starałam się po omacku odnaleźć bokserki Liam'a. Wsunęłam w nie dłoń i objęłam palcami jego twardniejącego członka. Stęknął w moje usta tak jak ja czując jego palce w sobie. Wyjęłam rękę z jego bokserek zanim osiągnął szczyt. Popatrzył na mnie niezadowolony. Jednak on pozwolił osiągnąć mi mój pierwszy od kilku miesięcy orgazm, po czym zsunął moje majtki i swoje bokserki. Poczułam go przy moim wejściu. 
-Prezerwatywa - wyjęczałam chcąc go wreszcie poczuć. Ale najpierw zabezpieczenie. 
-Cii - zaczął się we mnie wsuwać.
-Weź gumkę Li - zażądałam. Mruknął coś pod nosem i wyszedł ze mnie. Sięgnął do szafki nocnej i wyjął paczuszkę z kondomem. Otworzył ją, wyjęłam mu z rąk prezerwatywę i założyłam na jego męskość. Wpił się w moje usta i wbił we mnie od razu cały. Ugryzłam się w rękę żeby nie krzyknąć. Poruszał się, a z moich ust uciekały pojedyncze jęki. 
-Nadal jesteś ciasna - wymruczał mi do ucha całując moją szyje. Czułam rumieniec pojawiający się na moich policzkach. Liam dobrze wie że zawstydza mnie mówienie o takich rzeczach. Objęłam go nogami w pasie. Zaczął wchodzić we mnie pod innym kątem, wypychałam biodra do góry co rozbawiło Liam'a. Zrobił malinkę na moim dekolcie, pocałunkami schodził w dół i zaczął ssać moje piersi. Wplotłam dłonie w jego włosy i pociągnęłam w swoją stronę by spojrzeć mu w oczy.
-To Mikey'ego - wysapałam. Zaśmiał się cicho i przyśpieszył ruchów. Jęknęłam głośno po czym zakryłam usta. Liam zatrzymał się na chwilę i nasłuchiwaliśmy czy Michael się nie obudził. Gdy nie było słychać absolutnie nic, ponownie zaczął we mnie wchodzić. Czułam że zaraz osiągnę szczyt - L-Liam ja z-zaraz dojdę - zaskamlałam. 
-Jeszcze chwila Mili - wyjęczał. Nie dam rady. Li wykonał kilka ostatnich pchnięć i gdy oboje doszliśmy padł na mnie zmęczony. Zdjął prezerwatywę i wrzucając ją do kosza obok szafki nocnej przytulił się do mnie. Głaskałam go delikatnie po włosach. Po kilku minutach zasnął. Mój Liam. Pocałowałam go w czoło i przysnęłam.

Poczułam zimny powiew na moim nagim ciele. Otworzyłam oczy i zobaczyłam otwarte okno. Zakrywając się prześcieradłem podeszłam do okna i je zamknęłam. Zimno. Założyłam sweter i dżinsy w które o dziwo się mieściłam. Zeszłam do kuchni, a tak w ogóle gdzie jest Liam? Nie było go w łóżku, ani w kuchni. Poszłam do pokoju Michael'a. Uśmiechnęłam się widząc Liam'a siedzącego na fotelu i karmiącego Mikey'ego butelką. Moi mężczyźni. 
Liam podniósł na mnie wzrok. 
-Dzień Dobry Aniele. Jak się spało? - poprawił Michael'a na ramieniu i spojrzał na mnie. 
-Z tobą zawsze wspaniale - podeszłam do nich i pocałowałam długo mojego narzeczonego i cmoknęłam w czółko syna. 
-Mikey był głodny, nie chciałem cię budzić, wziąłem butelkę - poinformował mnie. Wzięłam Michael'a na ręce i usiadłam Liam'owi na kolanach. Wyjęłam pierś i zaczęłam karmić Mikey'a. Je chętniej niż z butelki - Mnie to chyba podnieca - wymamrotał Liam. Zachichotałam.
-Właśnie wiem - poprawiłam się czując jak twardnieje jego męskość - Ale to nie zmienia faktu że chwilowo należą do Mikey'ego. 
-Kiedy jest najlepiej odstawić dziecko od piersi? - podrapał się z uśmiechem po karku. 
-Żałujesz synowi mleka? 
-Niczego mu nie żałuję Mili. Żartuje tylko - pocałował mnie - Okej Malutka, muszę jechać do pracy.
-Liam - wyszeptałam - Boję się..
-Jakby coś się działo, to dzwoń. Przyjadę od razu - pocałował mnie i syna w czoło i wyszedł. Położyłam się z Mikey'm na łóżku w sypialni. Michael łapał mnie za palec co było mega urocze. Przysnęłam przytulając delikatnie mojego synka. Małego Payne'a. 

Obudził mnie strzał. Zamrugałam szybko oczami. Pistolet. Drugi strzał. Cholera ktoś strzela. Wzięłam do ręki telefon, ale zamiast zadzwonić na policję wybrałam pierwszy lepszy numer. 
-Pomocy, ktoś strzela.. zaraz tu będzie proszę.. - rzuciłam telefon na łóżko i wzięłam Mikey'ego na ręce. Schowałam się do wielkiej szafy i tuliłam do siebie syna - Cii - szepnęłam gdy kwęknął. Usłyszałam kroki kilku osób na schodach. Chodzili po domu. Ktoś wszedł do sypialni. Wstrzymałam oddech i mocniej przytuliłam Michael'a. Bujałam go leciutko. Minęło kilka minut. Kolejna osoba weszła do pomieszczenia. Rozmawiali ze sobą, ale nie mogłam zrozumieć co mówią. Mikey zapłakał. Wiedziałam że już po nas. Drzwi od szafy się otworzyły i oślepiło mnie jasne światło lampy. 
-Tu jest ta suka i bachor - powiedział chłopak z blond włosami. Nie był dużo starszy ode mnie. Nachylił się do mnie i chciał chwycić za ramię ale uciekłam mu pod ramieniem przyciskając do siebie syna, natrafiłam prosto na czyjeś nogi. Spojrzałam w górę. Cholera.
-Nie martw się. Na razie nic ci nie zrobimy - hmm.. 'Na razie', nie za bardzo zachęca mnie do wstania z kolan. Usłyszałam wystrzał pistoletu i facet na którego buty upadłam sam padł martwy obok mnie. Wrzasnęłam i kurczowo przytuliłam Michael'a. Kolejny strzał. Nie miałam odwagi spojrzeć kto strzela. Kolejne ciało padło na podłogę. 
-Milagros - znam ten głos. Zayn podniósł mnie uważając na Mikey'a - Nic ci nie jest?
Pokręciłam niepewnie głową. 
-Mili! - Liam wszedł do domu, a potem do sypialni. Odetchnął z ulgą widząc mnie i Mikey'ego. Podszedł do nas i przytulił - Cholera nawet nie wiesz jak się zdenerwowałem. Martwiłem się że Was skrzywdzą! 
-Dodzwoniłam się do Zayn'a? - spojrzałam na Mulata - Nie patrzyłam który numer wybrałam.. byłam zbyt.. zbyt.. zdenerwowana. 
-Nie, zadzwoniłaś do mnie - powiedział Liam - Ale Zayn był teraz na wyścigu, na torze parę minut drogi stąd twoim tempem jazdy Mili. Malik'owi zajęło to sekundy. Tylko dzięki temu jesteście cali - wziął na ręce Mikey'ego. 
-Dziękuje Zayn - wyszeptałam.
-Nie masz za co - wyszedł nie mówiąc nic więcej, ale po chwili wrócił - Jedzcie do jakiegoś hotelu, albo do Louis'a. Eleanor jest w domu, a tutaj odradzałbym siedzieć tobie Milagros i Mikey'emu.. Było ich kilku - już wyobraziłam sobie te ciała na podłodze. 
-Zawiozę cię do El - powiedział Liam i wyszedł z Mikey'em na rękach. Poszłam za nim starając się nie patrzeć na martwych ludzi, leżących na podłodze mojego domu. Liam zawiózł mnie do Eleanor. Nie ma skali na jej szczęście gdy zobaczyła Michael'a. 
-On jest taki słodki! - zapiszczała i przytuliła maluszka. 
Wieczorem przyjechał Louis i Liam. 
-Milagros? - podeszłam do nich zostawiając śpiącą El która przytulała mojego synka - Nie wiem jak ci to powiedzieć.. Przeniesiesz się tutaj. Zamieszkasz na jakiś czas z Louis'em i Eleanor, a tak właściwie z samą El bez Lou. Za to przyjedzie twój brat i Luke. Niall dla towarzystwa, Luke to ochrony - powiedział Liam. 
-Żart? - Liam pokręcił głową - Okeej.. A mam coś do powiedzenia? - znów pokręcił głową - Narazisz się? - nie zrobił nic. Żadnego ruchu głową, ani słowa - Wrócisz? 
Niall & Mikey & Mili
-Ja.. - wyjąkał. Bez słowa rzuciłam mu się na szyję i przytuliłam - Wróć.. - pocałowałam go. Wyszli. Pół godziny później przyjechali Luke i Nialler. Wtuliłam się w mojego brata. 
-Mogę poznać siostrzeńca? - spytał. Pokiwałam głową z uśmiechem. Przyniosłam Mikey'ego i podałam go delikatnie Niall'owi - Nawet, nawet - zaśmiał się. 
-Michael! - zawołał Luke i podbiegł do nas. Wyszczerzył się do mojego syna który zaczął płakać. Luke zmarszczył smutny brwi. 
-Przestraszyłeś go. To dlatego płacze - wyjaśniłam i odebrałam mojego synka. 
-Eleanor śpi? - spytał Luke na co pokiwałam głową. 
-Luke? Wiesz o co chodzi? Kto nas zaatakował?
-Nie. Ale wiem że są groźni i zdolni do wszystkiego - powiedział poważnym tonem patrząc mi w oczy.

20 komentarzy - następny rozdział jutro / Mniej - rozdział pojutrze. 
Proszę bez oszukiwania.

19 komentarzy:

  1. OMG *.* to sie dzieje
    Super rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow.
    Liam jest taki kanfvbcasbdfjnx *.*
    Mały Payne taki słodki.
    Nie wiem co napisać!
    DAWAJ NEXT :)
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekamy na nexta. Jeju ostro się porobiło. Michael jaki słodki *.* aww

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde blaszka !!!! Kocham normalnie *-* chce next i to szybko ! Zakochałam się w tym <3

    OdpowiedzUsuń
  5. *.* Wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny <3
    Jak coś to dotychczas podpusywałam się ~D. ;3
    Zapraszam na mojego bloga :
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/. ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudoooo <3 <3 <3 nie mam słów by wyrazić tego ;3 życze weny

    OdpowiedzUsuń
  8. O jezu myślałam że ich porwą ! Jak dobrze że są bezpieczni ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne:) Kocham ten blog!!! Niecierpliwie czekam na nn:)
    Kalina:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kur ** Co to była za akcja? Jak najszybciej next.Anka;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jedno wielkie WOW :o super² do potęgi. ta akcja, te emocje :))) next szybciutko :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Boże, ale cudowne rozdziały!

    OdpowiedzUsuń
  13. w końcu coś się dzieje hahahahaha zajebisty ten fanfiction

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty podła tapeciaro bez butów, nie dziwię się, że nikt cię nie słucha skoro w głowie masz sam majonez i nic więcej. Jak byś była prawdziwą fanką 1d to byś nie chciała by taka pusta kapusta jak Selena była w opowiadaniu o naszych kochany chłopcach.

    OdpowiedzUsuń