-Niall jeszcze pięć minut.. proszę.. - położyłam sobie poduszkę na twarz i skuliłam z zimna gdyż nadal nie oddał mi kołdry.
-Nie. Wstawaj odwiozę cię do szkoły - Nie miałam najmniejszego zamiaru się podnieść - Mili nie będę się z tobą kłócił! Jest w pół do ósmej! - Od razu zerwałam się z łóżka.
-Jak to w pół do ósmej?! - Pobiegłam do łazienki. Dojazd do szkoły bez korków zajmował 20 minut. Jak się pośpieszę to zdąże na matematykę i może się nie spóźnię tylko problem w tym że zamykają po ósmej drzwi do szkoły. Wciągnęłam pierwsze lepsze dżinsy i koszulkę. Zabrałam torbę z fotela i pobiegłam do samochodu w którym czekał Niall - Czemu nie obudziłeś mnie wcześniej? - spytałam ciężko dysząc.
-No zazwyczaj nie miałaś problemu ze wstawaniem.. - wpatrywał się w drogę przed nami. Myślałam że padnę.. przed nami rozciągał się w nieskończoność wielki korek. Po 30 minutach biegłam do drzwi szkoły. Dopadłam do klamki - zamknięte.
-No cholera! - oparłam czoło o klamkę.
-Milagros.. - odwróciłam się. Liam stał szeroko uśmiechnięty wpatrując się we mnie - spóźniłaś się? - spytał podchodząc do mnie i opierając ramieniem o drzwi.
-Nie widać? - spytałam chyba zbyt oschle.. W tej chwili to jak bardzo mi się podobał nie miało znaczenia, bo po raz pierwszy się spóźniłam.
-No już nie gryź tylko.. - uśmiechnął się i ukazał rząd białych, równych zębów - Chodź.. - ruszył w kierunku sekretariatu. A ja stałam w miejscu. Zerknął na mnie i zobaczył że nie idę - chcesz wejść do szkoły? - skinęłam głową - No to chodź - Co właściwie mam do stracenia? Stanęliśmy przed drzwiami sekretariatu. Liam otworzył przede mnę drzwi i wpuścił do środka. Stanęłam przy ścianie a on podszedł do kobiety siedzącej przy biurku. Rozmawiał z nią chwilę i uśmiechał się zawadiacko. Ona po chwili wstała i wpuściła nas do szkoły. Patrzyłam wielkimi oczami na Liam'a.
-Jak ty to.. - zaczęłam. Ale uciszył mnie ruchem ręki.
-Nie ważne, chodź na lekcje.. - poprowadził mnie do sali matematycznej. Zapukałam lekko do drzwi i weszłam do sali.
-Miligros..
-Przepraszam za spóźnienie - za mną a prawie obok mnie wszedł do sali Payne.
-O i Liam.. No siadajcie już - szybkim krokiem dopadłam do ławki i usiadłam obok Soph.
-Czy jest coś o czym nie wiem? - spytała szeptem poruszając śmiesznie brwiami.
-Nie! - zapewniłam ją szybko. Ona myśli tylko o jednym. Lekcje minęły szybko. I nareszcie piątek! Zbierałam swoje rzeczy z sali od Chemi gdy napadła mnie Sophia.
-Idziesz ze mną na imprezę?? - spytała łapiąc mnie pod ramię.
-Nie mogę.. Muszę znaleźdź jakąś pracę..
-Poszukasz jutro! Na tej imprezie będzie Liam - uśmiechnęła się szelmowsko. Zawsze używała Payne'a jak czegoś co może mnie przekonać do zmiany decyzji. Ale nie tym razem.
-Nie ma mowy - pokręciłam głową wkładając do szafki książki.
-No weź Mili proszę! Nie chce iść sama!
-Owszem chcesz a nawet jeżeli nie to i tak byś poszła - uśmiechnęłam się szeroko do Soph. Wyszłam ze szkoły z uczepioną na ramieniu Sophią.
-Nie każ się błagać! - ciągnęła mnie za rękę.
-Soph nie!
-Chodź ze mną a o nic cię już nie poproszę!
-Obie wiemy że to nie prawda - zaśmiałam się. Pokręciłam z politowaniem głową na myśl co zamierzałam teraz powiedzieć - No dobrze. Ale jak mi się nie spodoba to wracamy!
-Super! - podskoczyła zachwycona Sophia - Przyjdę o 20 - cmoknęła mnie w policzek i pobiegła w przeciwną stronę od mojej. Szłam w stronę samochodu Nialla śmiejąc się pod nosem. Pojechaliśmy do domu. Gdy tylko znalazłam się w domu wzięłam dłuugą kąpiel. Po chyba 1,5 godzinie wyszłam z wanny owinęłam się ręcznikiem i stanęłam przed szafą w swoim pokoju. Wybrałam ciuchy i zaczęłam się przebierać. Weszłam znów do łazienki, rozczesałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i poszłam do kuchni. Niall siedział na stołku barowym i wcinał kanapki.
-Wow Mili.. Ale się wystroiłaś - uśmiechnął się szeroko.
-Dziękuje - oddałam uśmiech.
-Gdzieś się wybierasz?
-Na imprezę z Soph
-Tylko grzeczna mi tam bądź! - pogroził mi palce - bo inaczej..
Podeszłam do niego i cmoknęłam w policzek.
-Tak wiem. Też cie kocham. Pa - było parę minut przed 20. Otworzyłam drzwi i wpadłam na moją przyjaciółkę.
-Właśnie miałam pukać! - wybuchła śmiechem. Złapała mnie pod ramię i wyciągnęła z domu - Chodź idziemy się zabawić!
Stanęłyśmy przed wejściem do klubu. Soph poprawiła swoją dość krótką sukienkę starając się wypchnąć biust do przodu. Ruszyła pewnym krokiem w kierunku ochroniarza nie zwracając uwagi na kolejkę. Stanęła przed postawnym mężczyzną mrugając zalotnie rzęsami.
-Dobry wieczór Panu.. - Sophia uśmiechnęła się do niego.
-Dobry Panienko
-Czy.. Mógłby pan dla mnie i mojej przyjaciółki zrobić wyjątek i wpuścić nas bez kolejki? Bardzo Ładnie proszę.. - ułożyła usta w dziubek i zrobiła wielkie oczy szczeniaczka. Wyglądała przezabawnie ale też uroczo. Ochroniaż pokręcił ze śmiechem głową.
-No nie wiem czy mógłbym.. - powiedział nachylając się do niej.
-Oj.. Tylko raz.. Bardzo nam zależy żeby wejść teraz do klubu.. Moja przyjaciółka chce poszukać chłopaka który jej się podoba - dźgnęłam ją łokciem w brzuch - No co? A nie przyszłaś zobaczyć Liam'a?
-Liam'a? Liam'a Payne'a? - spytał facet spoglądając na mnie. Skinęłam lekko głową - No to zapraszam - odsunął się i pozwolił wejść do klubu. Soph pisnęła zachwycona. Przesłała całusa ochroniarzowi i pociągnęła mnie za ramię do środka. Było ciemno a jedynym źródłem światła były kolorowe lampy i światła stroboskopu. Sophia zniknęła mi z oczu więc odpuściłam sobie szukanie jej. Pewnie sama się zaraz znajdzie. Skierowałam się do baru. Usiadłam na jedynym wolnym stołku.
-Dowodzik? - spojrzałam na barmana który na ramionach miał więcej tatuaży niż mój stary przyjaciel.
-Tylko colę poproszę - po chwili w moim kierunku sunęła szklanka, zatrzymała się przy mnie rozlewając trochę napoju - Dziękuje - mruknęłam podnosząc szklankę i upijając łyk. Patrzyłam na wirujące w okół mnie ciała i rozglądałam się za Sophią. Obok mnie przysiadł się jakiś facet.
-Hej Mała. Jak się bawisz? - spytał bełkocząc trochę. Musiał być nieźle pijany.. Starałam się go ignorować. Ale gdy położył mi rękę na udzie odskoczyłam jak oparzona - Nie bój się skarbie.. Nie zrobię ci krzywdy.. Może byśmy poznali się bliżej?
-Nie dziękuje - opowiedziałam odsuwając się od niego gdy zaczął wstawać z miejsca.
-Kochanie nalegam.. - odparł zniecierpliwiony.
-Jak mówi że nie, to nie. - usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Liam'a Payne'a. Mężczyzna mruknął coś i oddalił od nas.
-Dziękuje - westchnęłam i lekko uśmiechnęłam się do Liam'a.
-Nie ma za co. Czego się napijesz? - zapytał gdy usiadłam ponownie przy barze a on obok mnie.
Wskazałam na pół pełną szklankę.
-Pije colę..
-Na imprezie? Może "Black Cat"?
-Ale ja nie pije alkoholu.. - mruknęłam. Zaśmiał się. Wow.. ale on ma wspaniały uśmiech..
-Czas zacząć Aniele - odwrócił się do barmana z wieloma tatuażami i zamówił dla mnie drinka.
-Czemu Aniele? - spytałam zdziwiona gdy znów na mnie spojrzał.
-A czemu nie? - uśmiechnął się zawadiacko. Wstał ze stołka i zniknął w tłumie.
Z racji tego że to opowiadanie jest "nowe" i dopiero je zaczynam postaram się przez ferie dodawać rozdziały codziennie :)
Mam nadzieje że Wam się podoba i przepraszam za wszystkie błędy.. Pisałam to wczoraj około 3 w nocy :>
Możecie zaobserwować ten blog?
Codziennie? Spełnienie moich marzeń. Komentuje Twój każdy rozdział pisząc to samo. No, ale... zasługujesz na to. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te twoje dłuuugie rozdziały. I jeszcze teraz mogę się ich spodziewać codziennie. Wspaniale <3
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię pisać tak długich rozdziałów, za co mam do siebie żal. Ale ty spełniasz moje oczekiwania co do opowiadania pod każdym względem!
Ah ta Sophia... uwielbiam tego typu charaktery w blogach, zawsze dodają one humoru i charyzmy opowiadaniu (;
Liam mimo wszystko wydaję się być opiekuńczym chłopakiem, broni i pomaga Mili... oczywiście spodziewam się, że dalej nie wszystko będzie takie kolorowe, a to tylko wzmaga moje zainteresowanie (:
Pozdrawiam xx.
Rozdział jest per-fect *_*
OdpowiedzUsuńTaki aww :*
W prologu mialaś napisane, że to twój 4 ff...czy mogłabyś podać linki do reszty ;) ?
Uwielbiam twój styl pisania i po tym jak zobaczyłam linka na ,,Angel" to od razu zaczęłam czytać <3
Życzę weny xx