poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 67 - Cry

Zayn przychodził do mnie co kilka dni, a ja robiłam z nim to. Sumienie gryzło. 
Leżałam teraz na łóżku, Zayn poszedł godzinę temu, a ja nie mogłam się podnieść. Myślałam. Cały czas. Ale w sumie, ja nie wiem co on teraz robi. Może właśnie uprawia seks? A Sophie? 
Nie wiem czy z nią czegoś nie robił. Wreszcie zwlekłam się z łóżka i zrobiłam sobie śniadanie. Biorąc do ust kolejną łyżkę płatków poczułam jak robi mi się nie dobrze. W ostatniej chwili dobiegłam do łazienki i opróżniłam mój żołądek klęcząc nad klozetem. Gdy skończyłam wstałam z podłogi i umyłam zęby. 
Co jest? 
Wróciłam do kuchni i sprzątnęłam śniadanie którego raczej już nie skończę. 
Usłyszałam dźwięk SMSa. 
'Niedługo wracam Aniele.' przeczytałam. Wpisałam odpowiedź.
'A kiedy dokładnie?' z niecierpliwością czekałam na jego wiadomość. 
'Wieczorem już będę' w duszy ucieszyłam się. Ale od razu zaczęłam się denerwować. Że się dowie. Wzięłam się za obiad. Chcę go po prostu przywitać. Założyłam jego sukienkę, uwielbiał gdy tą nosiłam. Właśnie nakładałam jedzenie gdy usłyszałam otwieranie drzwi. Odłożyłam sos który nakładałam na talerz i pobiegłam do przedpokoju. Rzuciłam się Liam'owi na szyję. 
-Aniele - wyszeptał tuląc mnie jeszcze mocniej do siebie - Nie masz pojęcia jak tęskniłem! 
-Liam, ja też - pocałowałam go mocno. Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do jadalni i usadziłam na krześle. 
-Nie dasz mi się tobą nacieszyć? - mruknął trochę smutny. 
-Najpierw zjesz - postawiłam przed nim talerz i nachyliłam się do niego. Złożyłam na jego ustach czuły pocałunek, nagle oderwał się ode mnie. Odgarnął mi włosy z szyi. Przyjrzał się uważnie skórze na mojej szyi, a jego mina ze zdziwienia zmieniała się w złość. O co mu chodzi? - Co? 
-Mogę wiedzieć skąd masz malinki na szyi?! Bo ja ich nie zrobiłem! - wrzasnął aż odskoczyłam ze strachu. Miałam ściśnięte gardło. Stałam oparta o ścianę i drżałam ze strachu. Wstał od stołu i podszedł do mnie. Złapał mnie mocno za ramiona - No?! Więc kto cię pieprzył gdy mnie nie było?! Kto ci zrobił te malinki?! - szarpnął mną. Poczułam łzy spływające po moich policzkach - Nie rycz! Mogłaś się ruchać z kimś na boku, to miej odwagę się przyznać! Więc kto? Zayn? Kyle? Kto do cholery?! 
Zacisnęłam mocno oczy. Poczułam jak mnie puszcza, a ja osunęłam się na podłogę. Liam zaczął się śmiać. 
-Zabolało kurwa. I to jak. Ale wiesz co jest w tym zabawne? Że choć raz ty to spieprzyłaś - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami. Skuliłam się opierając o ścianę, zalałam się łzami. Po jakimś czasie wstałam i wzięłam kluczyki do samochodu. Wsiadłam do auta i odjechałam z podjazdu. Zajechałam pod dom Zayn'a, nawet nie wiem czemu... Wysiadłam i zapukałam. Nic. Zaczęłam walić w drzwi. 
-No idę przecież! - usłyszałam jego zirytowany głos. Otworzył drzwi - Co ty tu robisz? Płaczesz?
-Pokłóciłam się z Liam'em.. - rozryczałam się. Pociągnął mnie za rękę do środka i zamknął drzwi. Wtuliłam się w niego - Zobaczył malinki które mi zrobiłeś.. i... i... - zawyłam i przytuliłam się mocniej do Zayn'a. Zaczęłam ryczeć w jego koszulkę i usłyszałam jego jęk. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w górę. Był znudzony - Już jak uprawiamy sex jesteś bardziej zainteresowany niż teraz - burknęłam. 
-Po prostu.. 
-Wiem. Przychodzę zapłakana, więc myślisz że nie poruchasz, niech sobie ryczy, tak? - zapytałam. 
-Milagros - jęknął. 
-Ja cię.. ty na serio.. - przejechałam dłonią po twarzy. Odwróciłam się i chciałam wyjść ale złapała mnie za rękę - Aj weź, nie udawaj że cię to obchodzi..
-Obchodzi. 
-Jasne, ciebie obchodzi tylko to żeby mnie przelecieć - warknęłam - Jesteś dupkiem. Miałam rację, chciałeś mnie tylko wykorzystać! - złapał mnie mocno i tak jak Liam wcześniej, przycisnął do ściany. 
-Gdybym chciał cię tylko wykorzystać, pieprzył bym cię bez twojej zgody - wywarczał - I jeszcze raz nazwij mnie dupkiem, a popamiętasz! 
Przełknęłam głośno ślinę.
-Czy to się stało z Perrie? Powiedziała prawdę? 
Uderzył mnie otwartą dłonią w policzek. Jedna łza spłynęła po moim policzku, ale nic więcej. On nie jest tego wart. 
-Już ci kiedyś coś mówiłem o tym żebyś o niej nie mówiła.
-Chcę znać prawdę - wyszeptałam. 
-Naprawdę? - pokiwałam głową - Zagalopowała się tak jak ty teraz! 
-Bo powiedziała to co myślą wszyscy? 
Jego wspaniałe miodowe tęczówki pociemniały. 
-Serio Mili? Aż tak ci życie nie miłe? 
-Liam mnie zostawił, ty masz mnie gdzieś, uwierz mi, życie od dawna mi nie miłe. Więc mogę ci powiedzieć prawdę. Wszyscy uważają cię za najgorszego i rąbniętego skurwiela. I ty to wiesz. Bo nadal się tak zachowujesz - złapał mnie za włosy i rzucił o ziemię. Otworzyłam usta żeby krzyknąć ale z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk. Zayn bez słowa podniósł mnie z ziemi i zaciągnął do samochodu. Zawiózł mnie na jakieś odludzie. Gdy się zatrzymał wyszarpał mnie za włosy z samochodu i rzucił na ziemię. Stało tutaj jedno duże drzewo, tylko. Była to średniej wielkości polanka oddalona kilometry od miasta. Patrzyłam na niego przerażona gdy wyjmował pistolet z samochodu. Doczołgałam się do drzewa i siedząc na ziemi opierałam się o nie. 
-I zobacz kurwa, polubiłem cię. I to bardzo. Myślałem że będzie fajnie, ale powieliłaś schemat Perrie. Na za dużo sobie pozwoliłaś - wycelował we mnie pistolet - Ostatnie słowa?
-Jestem w ciąży - wyszeptałam. Pistolet wystrzelił, ale nie poczułam nic. Otworzyłam nie pewnie oczy. Zayn patrzył na mnie zdziwiony, a nad moją głową w drzewie była dziura od strzału.
-Co? 
Nie wiem na pewno, ale jednak kolejny poranek było mi nie dobrze, lecz dopiero dzisiaj wymiotowałam. Spóźnia mi się też okres. 
-Chyba jestem w ciąży.. - Malik stał osłupiały. Z jego ręki wypadł pistolet który uderzył o ziemię. Siedziałam pod tym drzewem. Stał tak może kilkanaście minut, i nawet nie drgnął - Zayn? 
Nagle runął na ziemię nieprzytomny. Podbiegłam do niego i uklękłam przy nim. Oczy miał zamknięte ale oddychał. Schowałam twarz w dłoniach i oddychałam głęboko. Klepię go lekko po policzku. 
-Zayn - mamroczę. Po paru minutach otwiera oczy. 
-Ale to nie jest moje dziecko? - serio? Pierwsze o co pyta, to jest to czy będzie ojcem.
-A skąd mam to wiedzieć? Uprawiam seks z tobą i Liam'em równie.. często - mruknęłam. 
-Zadzwonię po niego żeby przyjechał po ciebie - odparł podnosząc się. 
-Nie! Jest na mnie wściekły, bo wie że go zdradziłam.. 
-Jak się dowie o tym dzieciaku to wróci do ciebie w podskokach - burknął i wyjął komórkę - Liam? Nie drzyj tej mordy, kurwa.. cały czas mi się w głowie kręci. Ej no weź.. ta chciałbyś.. kurwa, przyjedziesz?.. Po co? Jak to po co... Mila... pogadamy o tym jutro okej? Czuję się jakbym miał kaca.. Nie piłem nic! Musicie chyba z Mili pogadać o jednej rzeczy.. Jakiej? Antykoncepcji. Przyjedziesz? Nie? To się pierdol! 
Wrzucił telefon do samochodu. Przejechał dłonią po twarzy.
-Poprowadzę - odparłam i wsiadłam za kierownicę. Odwiozłam go do jego domu, odprowadziłam do drzwi i od razu wsiadłam w swój samochód i pojechałam do Liam'a. 
Gdy zobaczyłam światło w kuchni i salonie weszłam nie pewnie do domu - Liam..? 
-To z Zayn'em tak? To z nim mnie zdradzałaś? - miałam ochotę się bić ile wlezie, skoczyć z mostu, nie wiem! Wbić sobie nóż w brzuch, widząc ból w jego oczach. Chciałam zrobić sobie najboleśniejszą krzywdę, ale nie mogę, jeżeli jednak jestem w ciąży. 
-Li.. - zaczęłam ale mi przerwał.
-Po prostu mi powiedz.. - wyszeptał i popatrzył mi w oczy. Staliśmy od siebie w trzy metrowej odległości. Zasłużył na prawdę, skrzywdziłam go. Boleśniej niż on mnie, ja go zraniłam psychicznie.
-Tak - odparłam. Momentalnie jego oczy się zaszkliły - Liam, ja wiem.. Moje przepraszam nic już dla ciebie nie znaczy ale.. wiem to pewnie również nie ma znaczenia dla ciebie ale kocham cię.
-Gdybyś mnie naprawdę kochała to byś mnie nie zdradziła! 
-Nie wiem nawet jak to się stało. Zayn..
-I teraz pewnie powiesz że to jego wina tak? Ale nie tylko, przecież cię nie gwałcił, miałaś świadomość tego co robisz, mogłaś mu odmówić - krzyczał, po jego policzku popłynęły łzy. Mi również chciało się płakać. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Chciałam go przytulić. Ale byłam pewna że by mnie odepchnął. Miałam ochotę podejść do niego i otrzeć jego łzy - Nie wierzę Mili.. że Ty, moja nieśmiała i delikatna Milagros zrobiłaś mi coś takiego.. 
-Naprawdę żałuję.. Odejdę. Gdy będziesz w firmie zabiorę swoje rzeczy. Zniknę z twojego życia.. 
Teraz to on nie wiedział co odpowiedzieć.
-O co chodziło Malik'owi z tą antykoncepcją? - wymamrotał gdy stałam przy wyjściu. 
-Chyba jestem w ciąży - szepnęłam i wyszłam. Siedziałam już w samochodzie gdy zobaczyłam jak wychodzi z domu i idzie w moim kierunku. Oparł się o samochód, otworzyłam okno. Ledwo powstrzymywałam się od łez. 
-Chyba? - zapytał. Na jego twarzy nie było oznak płaczu, oprócz smutnych oczu - To chyba moje dziecko..
-Jak to? - wychrypiałam.
-Pękła. Gumka nam pękła - powiedział i nie mówiąc nic więcej poszedł do domu. Odjechałam spod jego domu i wróciłam do swojego. 
Wstałam rano i od razu pojechałam do apteki. Z czerwonymi policzkami kupiłam dwa testy ciążowe i umówiła się do ginekologa. Przyjechałam do lekarza pół godziny wcześniej i w toalecie zrobiłam testy. Mało nie wyrwałam sobie wszystkich włosów z głowy czekając na wynik. 
-O boże.. - na obu testach były dwie kreski. Czyli jestem.. w ciąży. Wyszłam na korytarz chowając testy do torby. 
-Pani Cholito? Pani kolej - powiedziała pielęgniarka. Niepewnie weszłam do gabinetu gdzie siedziała blondwłosa pani ginekolog. 
-Witaj Milagros...
Wychodząc z gabinetu byłam w jeszcze więszym szoku niż wtedy gdy zrobiłam testy w łazience. Jestem w ciąży. Drugi raz. Wymaszerowałam z kliniki i ominęłam swój samochód idąc dalej. Szłam przed siebie dzierżąc z rękach papier z wynikami badań. Z dowodem mojej ciąży. Zaczęło padać. A ja dalej szłam. Nie było sensu wracać do samochodu, byłam już daleko od niego. Nie wiem kiedy byłam już całkiem przemoczona i dotarłam pod dom Liam'a. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Trzęsłam się z zimna. Po chwili otworzył mi drzwi, a ja bez słowa wcisnęłam mu do ręki kartkę z wynikami i wygrzebałam z torby testy ciążowe które zrobiłam w łazience. 
-M-mówiłeś że p-pękł ci k-kondom - drżałam z zimna. Popatrzył na testy z dwoma kreskami i kartkę. 
-Zaziębisz się - burknął i wciągnął mnie do środka. Zobaczyłam Aishę śpiącą na kanapie. Kompletnie o niej zapomniałam - Wiesz gdzie są twoje rzeczy, weź prysznic i przebierz się - powiedział obojętnie. Nadal trzymał kartkę z wynikami. Nie spytałam czemu po prostu mi tego nie odda lub gdzieś nie odłoży. Po prostu poszłam do łazienki i umyłam się. Wyjęłam ciuchy z szafy i ubrałam je na siebie. Poszłam do salonu. Zobaczyłam Liam'a siedzącego na kanapie i wpatrującego się z lekkim uśmiechem w kartkę od ginekologa. 
-Cieszysz się bardziej niż kiedy byłam pierwszy raz w ciąży - odparłam cicho opierając się ramieniem o framugę drzwi dzielących salon od kuchni. Momentalnie odwrócił w moją stronę głowę. 
-Wybaczyłaś mi tyle razy, za każdym razem gdy cię uderzyłam lub zraniłem. Ja chciałbym ale nie umiem ci wybaczyć.. - powiedział chowając twarz w dłoniach. 
-Wiem Liam, nie oczekuję tego od ciebie. Ja sama bym sobie tego nie wybaczyła - odparłam zgodnie z prawdą. 
-Ale.. dla dziecka. Chcę żebyś tu ze mną zamieszkała. 
Myślałam że oszaleję z radości. Podeszłam do niego i chciałam przytulić ale wstał odsuwając się ode mnie. Poczułam ukucie w sercu, spuściłam wzrok. 
-Będziesz spała w sypialni, a ja w tym gościnnym - poszedł do pokoju niedaleko nadal trzymając w rękach wyniki. Położyłam się do łóżka płacząc. 

10 kom - next 

12 komentarzy:

  1. Hardo. Nie oczekiwałam takiego obrotu sprawy. Dobrze, że Liam się dowiedział, ale szkoda, że znów jest w ciąży. Czekam z niecierpliwością na nexta xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Mili jest w ciąży.
    Zaskoczenie.
    Tylko tyle napiszę...
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. O japierdole mógł ją chociaż przytulić. Kocham i czekam NA next .Anka;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. tyle sie działo w jednym rozdziale :o jeden z najlepszych <3 kckc

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg, co to się dzieje <3 a nie było mnie tylko parę dni ! ;) ja tam wolę Liama... jest dobry. Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam co będzie dalej.
    Nie mogę się doczekać.
    Haha litości znowu ryczałam.
    Mam opóźnienie z rozdziałami :(
    Czekam na nowy rozdział i na Hush Hush i na What Now
    Enjoy.xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spodziewałam się :) szybko dodaj next :)

    OdpowiedzUsuń
  8. oooo nie ! znów się pokłócili :c

    OdpowiedzUsuń