poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 63 - Dangerous

*Harry*

Mili się ode mnie odwróciła, Summer jest na mnie wściekła. Chciałem dobrze, wyszło jak zawsze. Niall powiedział że potrzebuje kasy no to akurat ustawiliśmy z Josh'em i Luke'iem taką akcje która by było korzystna w pieniądzach. Ale jakiś jebany ochroniarz musiał postrzelić mojego przyjaciela. Summi podeszła do mnie z miną jakbym co najmniej zabił jej kota. Ale mimo wszystko to ona oddała kotka którego chciałem zatrzymać. 
-Z Nialler'em już lepiej. Zostanie przeniesiony do osobnej sali i musi zostać tydzień w szpitalu - powiedziała beznamiętnym głosem. 
-Summer - złapałem ją za rękę i tym samym pociągnąłem by usiadła mi na kolanach - Wiesz że nie chciałem - przytuliłem się do niej. 
-Wiem, ale nie rozumiem jednej rzeczy. Niall nie jest taki jak wy. 
-Ale..
-Jeszcze raz coś takiego odwalisz.. - zaczęła ale wpiłem się w jej usta. Odsunęła się - I tak jestem na ciebie zła. 
-Jak bardzo? - musnąłem jej szyję. 
-Bardzo - wstała z moich kolan i poszła do sali Niall'a gdzie czekała Milagros. 

*Dwa tygodnie później*
*Liam*

Siedziałem na łóżku Milagros przypatrując się jej gdy odrabiała zadanie domowe.
-Jesteś piękna - wyszeptałem. Uśmiechnęła się pod nosem nie odwracając oczu od książek. 
-Jak będziesz ciągle gadał to nigdy nie skończę robić lekcji - wymamrotała. 
-E tam, chodź tu - zerknęła na mnie kątem oka i po chwili zamknęła podręcznik. Szybkim krokiem podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Całowałem ją po szyi i delikatnie wsunąłem dłonie pod jej sweter. Nagle odskoczyła ode mnie jak oparzona, szeroko otwierając oczy - C..co się stało? 
Podrapała się niezgrabnie po ręce i spuściła wzrok. Moją uwagę przykuły jej nadgarstki. Nachyliłem się i podciągnąłem rękaw jej swetra.
-To wyjaśnia czemu w taką pogodę nosisz sweter - mruknąłem spoglądając na słońce za oknem - Czemu znowu to robisz? 
-J..ja - wyjąkała.
-Aniele - wstałem i objąłem ją. Nagle zalała się łzami - Powiedz.
-Ch..chcieli mnie zgwałcić - zapłakała. Poczułem jak wzbiera we mnie gniew.
-Kto? - warknąłem. 
-Nie wiem.. ale gdyby nie Jason i Avery oni by - zawyła z płaczu. Przytuliłem ją mocno do siebie. 
-Spokojnie, chodź zdrzemniesz się - mruknąłem i położyłem ją. Poklepała miejsce obok siebie, a ja od razu zająłem je i przygarnąłem do siebie Mili.
-Ty też? - wychrypiała. 
-Jasne Malutka - prawie od razu zasnęła. Gdy wiedziałem że się już nie zbudzi wstałem i przykryłem ją kocem. Zakopała się w koc i uśmiechnęła przez sen - Moja śliczna - pocałowałem ją delikatnie w czółko. A tamci skurwiele zapłacą za to że chcieli dotknąć moją Milagros. 

-Podaj mi nazwiska tych którzy chcieli skrzywdzić Milagros - szarpnąłem tym Jason'em.
-J..ja.. 
-Gadaj - krzyknąłem. Podał mi kilka nazwisk, Louis podszedł do niego i szepnął mu coś na ucho. Chłopak pokiwał nerwowo głową. 
-Wszyscy mieszkają w bractwie - mruknął Zayn. Nie chciałem go tu. Ale Lou po niego zadzwonił. Może nawet trochę nam pomoże. 

Wieczorem wróciłem do Mili. Załatwiliśmy tamtych chłopaków. Jednego po drugim. Nikt nie będzie bezkarnie dotykał MOJEJ Milagros Cholito. Gdy wszedłem do jej pokoju leżała na łóżku i słuchała muzyki z telefonu na słuchawkach. Pocałowałem ją delikatnie w policzek, a ona uśmiechnęła się do mnie i wyjęła jedną słuchawkę.
-Hej Li - szepnęła. Zdjąłem buty i położyłem się obok niej. Wziąłem jedną słuchawkę. 
-Avril Lavigne? - spytałem. Mili pokiwała głową.
-'Hush hush' - zaczęła śpiewać pod nosem piosenkę - I wanted to keep you, Forever next to me, You know that I still do..
Uniosłem brwi uświadamiając sobie znaczenie tych słów. Spoglądała na mnie podśpiewując cały czas. Przysunąłem się do niej i pocałowałem delikatnie. 
-Kocham cię Milagros, jesteś moją jedyną - wymruczałem. Uśmiechnęła się do mnie nieśmiało. 
-Kocham - wyszeptała i cmoknęła mnie szybko - Znów kradnę buziaki... 
Zaśmiałem się. 
-Jestem w drużynie tanecznej - powiedziała dumnie. 
-Wiem.
-Oh, więc przyjdziesz na konkurs? - spytała uśmiechając się do mnie. 
-Jasne Aniele. Kiedy jest? - odgarnąłem kosmyk włosów z jej twarzy. 
-W piątek - piątek. Miałem iść na jakiś występ Danielle. Emm.. - Czyli przyjdziesz? 
Byłem na nią zły za to że pomogła uciec Mili, ale na moją Dani nie da się długo gniewać. Mimo wszystko Milagros jest moją dziewczyną. A może da się to wszystko pogodzić? 
-Oczywiście Malutka - cmoknąłem ją w nos. 

Przepraszam że rozdziały są krótkie, ale naprawdę doba jest za krótka dla mnie. Poza tym nie mam też niekiedy czasu bo wychodzę ze znajomymi czy coś takiego :/ 
Proszę niech wszyscy odwiedzą i skomentują mój nowy blog What Now ;*
Pozdrawiam xx

6 komentarzy: