środa, 16 lipca 2014

Rozdział 73 - I have to protect my family

Mam jeszcze masę pomysłów, nie bójcie się, Hush Hush nie skończy się tak szybko
No chyba że Wam się znudzi :)

Liam zachowywał się jak nastolatek. Był uroczy, jak dzisiejsze nastolatki, śmiał się, wygłupiał ale przede wszystkim zajmował Michael'em. Robiłam śniadanie i patrzyłam jak Liam siedzi z Mikey'm na stołku barowym przy blacie i bawi się z naszym synem. Ma 23 lata, a zachowuje się jakby miał 17. 
-Summer chciała dzisiaj zabrać Mikey'ego - poinformowałam Liam'a. Summi chce wziąć naszego synka byśmy spędzili z Li, trochę czasu razem - Przyjedzie za godzinę. 
-Nie dasz mi się nacieszyć synem? - zrobił taką uroczą smutną minkę. 
-A co ze mną? - spytałam z podobną miną.
-No ale.. 
-Nie ma ale - pocałowałam go szybko i podałam tosty. Mruknął coś do Mikey'ego patrząc na mnie - EJ, nie obgaduj mnie do mojego własnego dziecka - zachichotałam. Po tym jak Summi przyjechała po mojego syna, oglądaliśmy z Liam'em filmy, całowaliśmy się, a po paru godzinach leżeliśmy zdyszani na łóżku w sypialni mojego mieszkania. Wtuliłam się w nagi tors Liam'a który unosił się z każdym jego ciężkim oddech. Tym razem był inny. Robiliśmy to wolno i delikatnie, w ogóle nie przypomniało to seksu z moim dawnym Liam'em. Czasami czułam się jakbym żyłam teraz z innym człowiekiem. Ale może to wszystko, te moje myśli i wyobrażenia są przez to że od ponad roku nie uprawiam seksu, nie widziałam Liam'a. Na pewno nie zapomniałam jak to z nim było, ale po prostu się chyba odzwyczaiłam. 
-Mogę ci zadać kilka pytań? - spytał po chwili. Spojrzałam na niego marszcząc brwi z uśmiechem. 
-No okej - oparłam brodę o jego klatkę piersiową wpatrując się w jego oczy. 
-Podobało ci się? - spytał nieśmiało. Ledwo powstrzymałam się by nie wybuchnąć śmiechem. Był taki uroczy. Tak jakby pierwszy raz w życiu kochał się z dziewczyną. Oboje wiemy że tak nie było, biorąc pod uwagę że mamy prawie półtora rocznego syna. 
-Tak - nachyliłam się i cmoknęłam go w usta. 
-Drugie pytanie. Z kim straciłaś dziewictwo? - zatkało mnie, a po chwili wybuchłam głośnym śmiechem. 
-Nie uważasz że to zbyt osobiste pytanie? - zaczęłam się z nim droczyć. 
-Mała, uprawialiśmy dopiero co seks, to pytanie nie jest w tej chwili aż tak osobiste - mrugnął do mnie. 
-Z tobą. Z tobą uprawiałam mój pierwszy seks, namawiałeś mnie miesiącami, po czym polecieliśmy do Paryża i tam straciłam cnotę - uśmiechnęłam się na wspomnienie tego czasu. Prawie dwa lata, jak nie więcej.. - Jeszcze jakieś pytania? 
-Czy byłem dla ciebie dobry? 
-A dokładniej? - wodziłam palcem po jego torsie. 
-Skąd masz te blizny na ramieniu i na policzku? - spojrzałam mu w oczy. W mojej głowie, ponownie rozegrała się ta chwila w której Liam rzucił mnie na lustro pod wpływem alkoholu gdy myślał że go zdradziłam - Milagros? - miałam wrażenie że głos mu się załamał - To ja ci je zrobiłem? Widzę to w twoich oczach Mili.. - odwrócił wzrok. 
-Liam.. 
-Często cię krzywdziłem? - wyszeptał. 
-Przestań. Koniec pytań - przytuliłam go mocno. 
-Odpowiedz. Proszę.
-Nie - warknęłam i wstałam z łóżka. Wyszłam z pomieszczenia nakładając na siebie koszulkę mojego ukochanego. Poszłam do kuchni i oparłam się o blat. Po moich policzkach spłynęły łzy. Czemu on chce to wiedzieć? Nie chciałam by to pamiętał. Oboje będziemy przez to cierpieć. Ja już zapomniałam. Teraz będę musiała znów pamiętać. 
-Milagros - usłyszałam cichy głos Liam'a. Wytarłam oczy i odwróciłam się. Oparłam się plecami o blat i wpatrywałam w niego. Miał na sobie jedynie bokserki - Przepraszam - wymamrotał. 
-Nie masz za co. Po prostu.. nie chcę odpowiadać na takie pytania - podeszłam do niego i przytuliłam - Kocham cię. 
-Przepraszam że cię krzywdziłem - spojrzałam mu w oczy.
-Już dawno ci wybaczyłam - wyszeptałam z pocałunkiem. Zadzwonił dzwonek, zmarszczyłam brwi i pociągnęłam bluzkę do dołu by jakby co mi się nie podwinęła. Otworzyłam drzwi. Danielle wparowała do domu, a gdy weszła do kuchni rzuciła się na Liam'a.
-Li! O boże tak się martwiłam! Myślałam że nie żyjesz! Przyleciałam prosto z Rzymu. 
Mój ukochany stał tam i był tulony przez Dani. Nie wiedział o co chodzi, nawet nie odwzajemnił uścisku. Czekał tylko aż dziewczyna go puści - A no tak.. masz amnezje - odsunęła się od niego niechętnie - Cieszę się że jesteś cały. Milagros? Czy mogłybyśmy się no nie wiem spotkać? Nie mówię że od razu, czy coś. Tylko tak ogólnie pogadać.
Skinęłam potakująco. Nie widziałyśmy się już od konkursu tanecznego w którym wygrała moja grupa. W ogóle prawie z nikim się nie widywałam przez ostatni rok.. 
-Okej, to ja Wam nie przeszkadzam. To zadzwonię do ciebie Mili, nie zmieniłaś numeru? - pokręciłam głową. Wyszła z mieszkania. 
-Kto to był? - spytał Liam. 
-Twoja była dziewczyna. Danielle. 
Przełknął głośno ślinę, a jego oczy zrobiły się wielkie jak piłeczki pingpongowe.
-Wszystko w porządku Liam? - wyjąkałam. Stał w miejscu i wpatrywał się w ścianę za moimi plecami. Zamrugał szybko oczami po czym runął na ziemię - Liam! - wrzasnęłam i podbiegłam do niego. Zemdlał. Kurwa tylko zemdlał. Westchnęłam i położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Czułam kojąco poruszającą się jego klatkę piersiową. Poklepałam go po policzkach. Otworzył po jakiejś dłuższej chwili swoje brązowe oczy. 
-Zdradziła nas - wymamrotał - Mnie i wszystkich. 
-O czym ty mówisz? - usiadł na podłodze i przejechał dłonią po twarzy. 
-Ta Danielle zdradziła nas. 
-Przypomniałeś coś sobie? 
-Nie dużo. To że ona była przeciwko mnie. Takie uczucie że oszukuje nas wszystkich.. Nie spotykaj się z nią. Martwię się - po części wrócił. Mój dawny Liam, który trząsł się o mnie na każdym kroku. Cmoknęłam go w czoło.
-Nie bój się. 
-Znasz mnie teraz lepiej ode mnie, i wiesz że i tak będę się martwił - kąciki jego ust delikatnie powędrowały ku górze. Był uroczy - Kiedy Mikey wróci? 
-Spokojnie, jest z Summer i Harry'm. Nic mu się nie stanie.
-Nie o to chodzi. Po prostu.. 
-Tęsknisz? - podsunęłam. Pokiwał głową. Wstałam z uśmiechem i zadzwoniłam do Summi czy może przyjechać z Micheal'em - Będzie za 10 minut.
-Fajnie - nadal siedział na podłodze. Po chwili pociągnął mnie za ręki i upadłam na jego wyprostowane nogi - Kocham cię, wiesz? 
-Tak, wiem. Ja ciebie też - oparłam swoje czoło o jego - Naprawdę bałam się o ciebie. Wszyscy mi wmawiali że nie żyjesz.. A ja nie mogłam się z tym pogodzić - wyszeptałam przypominając sobie jak straszny był ostatni rok.  
-Juhu! - usłyszeliśmy w korytarzu. Summi pojawiła się w kuchni - Od tego jest łóżko - spojrzała z uśmiechem na mnie siedzącą okrakiem na Liam'ie. Postawiła Mikey'a na podłodze, maluch podszedł do nas, a ja go przytuliłam.
-Summer chodź na chwilę - oddałam Mikey'a Liam'owi i wstałam z jego kolan. Wyszłyśmy do przedpokoju - Zadzwonisz do Luke'a czy możesz 'przypilnować' Liam'a? On musi iść.. na spacer, a boję się go wypuścić samego z domu. Muszę też iść pogadać z chłopakami..
-Ja mogę z nim przecież iść.. Umiem go ochronić..
-Nie Summi. To nie żadne takie, ale wolę by to był Luke, nie chcę cię jakby co narażać. Poza tym Marshall szedł by za nim żeby Li się nie dowiedział. 
-No okej.. - powiedziała pod nosem i wyjęła komórkę.
-Liam? Pójdziesz na spacer z Micheal'em? Ja posprzątam i przygotuję obiad - pokiwał głowa i wyszedł do sypialni żeby się ubrać. 
-Luke pójdzie za nim - poinformowała mnie Summer.
-Okej dzięki, jak wyjdzie to jedziemy do Louis'a.
Wyciągnęłam swój telefon i napisałam do Lou, Harry'ego i Zayn'a że musimy się zobaczyć u Tommo. 
Pół godziny później siedziałam na kanapie u Tomlinsona w towarzystwie ich gangu, a co zabawne Hazzu do nich dołączył. 
-Liam zaczął sobie przypominać. Twierdzi że Danielle nas oszukuje.
-Jak to? To ona przez jakiś czas dostarczała nam informacje.. - powiedział cicho Zayn. 
-A jeżeli Danielle była zazdrosna o Liam? - zasugerowała cicho Summer, patrząc uważnie na każde z nas - Chciała się zemścić. 
-Nie, pomagała mi. To dzięki niej uciekłam od Liam'a kiedy mnie pobił - postukałam palcem w miejscu jednej z blizn na ramieniu. 
-Chciała wzbudzić nasze zaufanie - wyszeptał Louis. 
-Czyli co? Ona jest z tym drugim gangiem?
-Chyba - wzruszył ramionami Zayn. 
-Kurwa, czyli zna nasze słabe punkty - zawołał Louis. 
-Gdzie Eleanor? - zapytałam po chwili. Lou spuścił wzrok, Harry Zayn i Summer wymienili spojrzenia - Co? Nie widziałam jej parę miesięcy... 
-Wyjechała. Do rodziców. I już tam zostaje - wymamrotał. El to słaby punkt Louis'a. Summer to słabość Hazzy, i na odwrót. Zayn.. jaki jest słaby punkt Zayn'a? Może jako jedyny z nas nie ma słabego punktu? I ja. Ja mam aż dwa słabe punkty, Liam'a i Mikey'ego. I to przeraża mnie najbardziej, że będą chcieli skrzywdzić mnie poprzez krzywdzenie ich. 
Nie wiem kiedy to się ze mną stało, nie wiem kiedy stałam się taka wojownicza, ale zrobię wszystko żeby mojej rodzinie nie stała się najmniejsza krzywda. 

5 komentarzy: