środa, 9 lipca 2014

Rozdział 68 - Love and protection

Genialna ja dopiero wczoraj ogarnęłam że mam urodziny wtedy co Josh Devine...

Liam zachowywał się jakbym była dla niego zupełnie obcą osobą, chciałam żeby było jak dawniej. Wiem że nie będzie. 
-Liam? - wyszeptałam ale udawał że mnie nie słyszy. Bez słowa wyszedł do pracy. Po moim policzku spłynęły łzy gdy patrzyłam przez okno jak odjeżdża - Liam.. nie zostawiaj mnie samej.. 
Usiadłam na kafelkach i podniosłam do góry swoją bluzkę i przyjrzałam się swojemu brzuchowi. 
-Tylko dzięki tobie maluchu jestem w miarę blisko z Liam'em - wyszeptałam uśmiechając się do mojego brzucha. Wiem że to jeszcze tylko fasolka, ale nie czułam się przynajmniej samotna.. Kot. Aisha! - Kici kici - zawołałam. Nic - Aisha? 
Chodziłam po całym domu i szukałam mojej kotki. Wyszłam na dwór, może zrobiła sobie spacer? Na szczęście dom Liam'a jest ogrodzony.
-Aisha! - krzyknęłam. Obeszłam dom i ponownie poszłam do wejścia. Zatrzasnęłam drzwi i ledwo odeszłam od nich a usłyszałam dzwonek - Hę? - otworzyłam je ale nikogo nie było. Spojrzałam na dół. Żołądek podszedł mi do gardła i zabrakło mi tlenu. Zakryłam usta dłonią by nie krzyknąć. Po moich policzkach spłynęły łzy. To była Aisha. Nie żywa. Miała rozpruty brzuszek.. A pod nią leżała jakaś kartka ale nie mogłam jej wziąć. Dostałam ataku paniki. Zatrzasnęłam drzwi i oddychałam z trudem. Zaczęłam się dusić i po chwili upadła omdlała na podłogę.

Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam oślepiające białe światło. Ktoś ściskał moją dłoń. Zamrugałam kilka razy i wszystko zaczęło nabierać kształtu. Zobaczyłam Liam'a siedzącego na skraju łóżka i trzymającego moją rękę. 
-Milagros - wyszeptał - Jak się czujesz? 
-Aisha.. - wychrypiałam. 
-Cii, spokojnie Aniele - po raz pierwszy od jakiegoś czasu powiedział do mnie 'Aniele'. Pogłaskał mnie po policzku. Jego dotyk był taki wspaniały - Nie martwi się tym. 
-Kto to zrobił? - spojrzałam na niego uważnie. 
-Mili.. to, ci którzy grozili że cię skrzywdzą. 
-Powiedziałeś że załatwiłeś tą sprawę - odparłam i nakryłam jego dłoń swoją. Zobaczyłam jak uśmiecha się oczami lecz jego twarz była poważna. 
-Widać nie do końca. Przepraszam..
-Nie, nie musisz. Po prostu.. chyba zdenerwowałam się bardziej tym że teraz to był mój kot, a co będzie następne? Nasze dziecko? - wyszeptałam i moje gardło się zacisnęło. 
-Nawet tak nie mówi - uniósł moją rękę i pocałował ją lekko. Uśmiechnęłam się słabo.
-Wszystko dobrze z dzieckiem? Nic się nie stało? Bo zemdlałam bo zaczęłam panikować.
-Wszystko jest w porządku z naszym maleństwem - odpowiedział, a w jego głosie wyczułam ulgę - Mili? Chcesz pojechać na wakacje? 
-Ale z tobą? 
-A co? Wolisz sama? 
-Nie!
-Oczywiście że ze mną - uśmiechnął się. O boże.. to chyba sen. On jest taki kochany. Uśmiecha się do mnie, przytula, dotyka, nazywa tak jak dawniej.. I chce ze mną spędzać czas! - Jakieś ciepłe kraje? Odpoczniemy.. - pokiwałam głową. Nachylił się do mnie z uśmiechem i cmoknął delikatnie w policzek. Dziwiło mnie jego zachowanie, ale wolałam nie pytać by tego nie zepsuć. 
-Kocham cię - wyszeptałam. Ale nie odpowiedział. 

Wysiedliśmy z samolotu. Liam trzymał mnie za rękę i prowadził nasz bagaż. Tu było niesamowicie. Błękitne morze, piękne plaże i super ciepło. Najpierw poszliśmy zameldować się w hotelu, rozpakować się i przebrać. Założyłam żółte bikini i poszliśmy z Liam'em na plażę niedaleko hotelu. Ta trochę dalej była całkiem pusta więc przenieśliśmy się na tą. Li nosił mnie do wodę i wrzucał mnie do niej. Śmiałam się cały czas i trzymałam Payne'a. Obracał się w wodzie trzymając mnie na rękach. Patrzyłam mu cały czas w oczy. Zetknęliśmy się ustami. Postawił mnie w wodzie i położył dłonie na moim karku pogłębiając pocałunek. 
-Czy kochasz mnie jeszcze Liam? - wyszeptałam w jego usta. Spojrzał mi w oczy. 
-Tak - kolejny raz musnął moje usta. Czułam jakbym się unosiła. Tak bardzo ucieszyłam się gdy to powiedział. Chciałam usłyszeć te słowa od kilku tygodni. Ale nie wybaczył mi, ja to wiem. Uniósł mnie ponownie do góry, a ja objęłam go nogami w pasie - Kocham cię Milagros - wymamrotał całując mnie zachłannie - Kocham, kocham, kocham - to było wspaniałe gdy powtarzał te słowa kierując je do mnie. 
-Naprawdę? Nie mówisz tego żebym czuła się dobrze? 
-Nie, kocham cię Mili, zawsze kochałem. Tylko bardzo zabolało mnie to że zdradziłaś mnie - powiedział cicho. 
-Przepraszam - spuściłam wzrok. Złapał mnie za podbródek i ponownie złączył nasze usta. 
-Wiem że ci przykro. Po prostu kochaj tylko mnie Milagros.. tylko mnie - odparł i cmoknął mnie w nos. 
-Nie kochałam Zayn'a.. On mnie też nie kochał - zmarszczyłam brwi. Czemu tak pomyślał? Na chwilę się zatrzymał. Po chwili odgarnął mi z twarzy mokry kosmyk włosów.
-Dobrze - pocałował.


*5 miesięcy później*

Wystaje mi już brzuch. Uśmiechnęłam się do swojego odbicia. 
-Cześć grubasku - Liam podszedł do mnie od tyłu i położył dłonie na moim brzuchu. Ucałował mój kark i uśmiechnął się do naszego odbicia. Zaśmiałam się słysząc moją nową ksywę. Już nie 'Aniele' tylko 'Grubasku'. 
-Myślałeś o imieniu? - odwróciłam się w jego stronę i opuściłam luźną bluzkę. 
-A ty?
-Micheal lub Daniel, a jeżeli dziewczynka to Novalee albo Lexie - położyłam dłoń na brzuchu. 
-Novalee? - uśmiechnął się - Skąd takie imię? 
-Oglądałam dzisiaj film, 'Gdzie serce twoje'.. Dziewczyna nazywała się Novalee. Spodobało mi się.. Tobie się nie podoba? 
-Podoba - pocałował mnie - Nie mogę się już doczekać - uklęknął i odchylając moją bluzkę musnął ustami mój brzuch. 

8 komentarzy:

  1. Jak słodko *__* Jednak myślałam, że wyjdzie coś z Zaynem ;c ciekawa jestem co dalej ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Świeeetne <3
    Kiedy 69 rozdział ? xd
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej!
    Liam będzie (chyba) dobrym ojcem :)
    To takie słodkie.
    Wszystkiego Najlepszego!!!
    Sto lat, sto lat <3
    Życzę Ci wszystkiego co najlepsze i spełnienia marzeń :)
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie by było gdyby Milagros była z Harrym ;) kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebisty rozdział *.* najlepszego!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej jak słodko ♥ TYLKO MI SIĘ KURWA NIE WAŻ KOŃCZYĆ TEGO BLOGA BO ZABIJE :* z uszanowaniem ALEKSANDRA PASZKIEWICZ XDD KO CH AM C I Ę :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystkiego najlepszego skarbie, żeby nigdy nie zabrakło ci weny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej:D zaczelam czytac tego bloga wczoraj i skonczylam go calego, z czego jestem zaskoczona. Juz dlugo nie czytalam czegos wciagajacego, az do teraz. Zostaje stala czytelniczka.
    Co do samego opowiadania, to od poczatku czulam, ze bedzie jakas akcja z Malikiem, dlatego czekalam wytrwale i poplacilo. Czuje, ze te dziecko moze byc kolejnym zaskoczeniem, a mianowicie malym Mulatem, ale czas pokaze. XD Piszesz przyjemnym do czytania stylem i lubisz mieszac, co uwielbiam rowniez i ja. :D Zycze Ci duzo weny i checi do dalszego pisania. Czekam na nowy rozdzial i cieplutko pozdrawiam, a w miedzy czasie zapraszam do siebie, jesli jestes milosniczka czytania i wezmiesz sie za ponad 250 rozdzialow. :D

    http://onedirection-loveadventure.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń