poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 52 - How could he do this to me?

Wstałam rano z bólem głowy. To od płaczu. Przeczesałam palcami włosy i usiadłam na łóżku. Przytuliłam sama siebie chcąc mieć jak najbliżej przy sobie sweter Liam'a. 
Rosario Cholito
-Jesteś głupia Mili że na to pozwoliłaś - wychrypiałam sama do siebie. Mimo wszystko nie chciałam zdjąć tego swetra. Wstałam i weszłam do łazienki. Umyłam twarz i przyjrzałam się sobie w lustrze - Wrak człowieka..
Założyłam krótkie spodenki z czarnego materiału które pasowały do granatowego swetra Liam'a. Uczesałam włosy w wysoki kucyk i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni w której krzątała się mama. Wyglądała pięknie. Układała na stole wspaniale wyglądające śniadanie. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się delikatnie i z dziwnym wyrazem twarzy przyjrzała się mojemu swetrowi. 
-Witaj Skarbie - podeszła do mnie i mocno przytuliła - Jak się czujesz? 
-Do kitu - zagryzłam policzek. 
-Oh Kochanie... Chodź. Zrobiłam twoje ulubione ciasteczka.. - objęła mnie ramieniem i poprowadziła do kuchni. 
-Ciasteczka na śniadanie? - mruknęłam patrząc na ułożone równo czekoladowe wypieki. 
-Nie jesteś już małym dzieckiem. Wiesz że po jedzeniu musisz umyć ząbki i możesz też robić i jeść co chcesz - uśmiechnęła się znów nie patrząc na mnie. 
-Gdzie Niall i Tata? - chciałam zmienić temat i wzięłam jedno z ciasteczek. Ugryzłam je delektując się smakiem dzieciństwa. 
-Tata w firmie, Niall też w swojej pracy..
-Nialler pracuje? 
-Od dawna Skarbie. Nic ci nie mówił? - pokręciłam głową. Zrobiło mi się trochę przykro że Niall nic mi prawie już nie mówi - Co chciałabyś dzisiaj robić? Może spędzimy czas razem? 
-No okej - skończyłam ciasteczko.
-Kochanie? Rozumiem to że jesteś dorosła ale zgrzejesz się w tym swetrze.. Może się przebierzesz? 
-Nie. Jest dobrze - nie chcę go zdejmować. Cieszę się że mama jest taka 'delikatna' w tym jak rozmawia z ludźmi. Wie że jak mam jakiś problem to musi odczekać jakiś czas a nie wypytywać o to od razu jak robią niektórzy.  Mama zabrała mnie na zakupy. Co tylko mi proponowałam to odmawiałam.
-Mili, nie możesz cały czas chodzić tylko w tym swetrze - zaśmiała się podając mi ładną niebieską sukienkę którą mimo wszystko od razu odwiesiłam na miejsce.
-Nie w tym rzecz. 
-Więc w czym? - podała mi następną sukienkę, pokręciłam głową nawet nie biorąc materiału do ręki. W czym rzecz? W tym że nie macie z tatą pieniędzy na dom i życie a chcesz mi kupywać te drogie sukienki. 
-Nie ważne Mamo. W poniedziałek rozpoczęcie roku - mruknęłam podciągając rękawy swetra. Był o wiele dla mnie za duży. 
-No właśnie. Więc trzeba ci kupić coś nowego.
-Mamo! Nie, nie potrzebuję niczego! 
Mama patrzyła na mnie przerażona moim wybuchem. 
-Przepraszam - wyszeptałam. Przytuliła mnie mocno do siebie. 
-Spokojnie Kochanie. Rozumiem. Może pójdziemy coś zjeść? Żebyś się trochę odprężyła? 
Pokiwałam głową wymuszając uśmiech choć znów chciało mi się płakać. Mama zabrała mnie na pyszny deser do cukierni. Skręciło mnie w żołądku gdy zobaczyłam Sophie. Odwróciłam się i łapiąc mamę pod ramię próbowałam opuścić cukiernię.
-Milagros! - usłyszałam wołanie Soph. 
-Skarbie wiem że chcesz ale nie wypada nie odpowiedzieć.. Pamiętaj że dobrze cię wychowałam.. - jęknęłam słysząc słowa Mamy. Odwróciłam się do mojej byłej przyjaciółki. 
-Hej Mili, jak tam? - spytała Sophia ze sztucznym uśmiechem na ustach. 
-W porządku. A u ciebie? - gardziłam sobą że mówię do niej w taki 'miły' sposób.
Liam i Sophie
-Mam nowego chłopaka. Jest wspaniały, niesamowity! Ale co ja gadam! Przecież ty go znasz! 
-O co ci chodzi? - zmarszczyłam brwi. 
-Soph! - usłyszałam ten głos. Spojrzałam za siebie. Myślałam że to jakiś żart. 
-To on! Muszę lecieć, miło się gawędziło Milagros. Do zobaczenia w szkole, do widzenia Pani Rosario! - pobiegła w stronę Liam'a. Ostentacyjnie na moich oczach pocałowała go. Patrzyłam na Liam'a. Nasze oczy się spotkały na co on objął Sophię i ruszyli w przeciwnym kierunku. Spoglądałam za nimi czując że zaraz wybuchnę płaczem. Mama zaprowadziła mnie na parking i do samochodu gdzie mogłam się wreszcie poryczeć. 
-Córeczko.. - zaczęła mama ale nie wiedziała jak skończyć. 
-Mamo, ja po prostu nie mogę uwierzyć że on mi to zrobił. Wiedział jak nienawidzę Soph za to że mnie zdradziła. Wiedział! Mogę przeżyć to że mnie zostawił ale to że jeszcze spotyka się z Smith to już nie! - siąknęłam nosem i wytarłam oczy. 
-Kochanie.. Nie mów tak..  - mama pogłaskała mnie po włosach. 
-I jeszcze będę musiała ją oglądać w szkole.. najbardziej się boje tego że będzie się specjalnie do mnie odnosić z tym że z nim jest.. że jest z nią a mnie rzucił. 
-Ona nie jest aż tak.. - nie dawałam mamie dojść do słowa. 
-Jest.
Mama westchnęła i odpaliła samochód. Później byłyśmy już w domu a ja siedziałam na kanapie pijąc herbatę. Przed oczami wirował mi obraz Sophii i Liam'a. Chciało mi się płakać. Lecz nie mogę. Nie pozwolę sobie na to. Za dużo łez wylałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Mama otworzyła. 
-Hej skarbie - Summer rzuciła się na mnie. Za jej plecami zobaczyłam Harry'ego i Luka. Mimowolnie uśmiechnęłam się widząc ich - Zabieramy cię na imprezę! - pisnęła zachwycona. Chwyciła mnie za rękę i zaciągnęła do mojego pokoju. Pogrzebała chwilę w szafie i wyciągnęła sukienkę - Ubieraj się szybko! 
Założyłam na siebie czerwony materiał i wzięłam od Summi buty. 
-Ślicznie Mili - powiedziała Mama widząc mnie. 
-Jeżeli dzisiaj nie wróci to znaczy że nocuje u nas, dobrze Pani Cholito? - powiedział Luke obejmując mnie w pasie. 
-Nie ma sprawy..
Zaprowadzili mnie do samochodu i wywieźli do modnego klubu w mieście. 
-Chodź Milagros, poprawię ci dziś humor - odparł Luke i wprowadził mnie do klubu. 
-Nie musisz cały czas przy mnie chodzić.. Idź się baw - cmoknęłam go w policzek i poszłam do baru. Nie chcę mu psuć imprezy tym że nie umiem się bawić na czymś takim. Zamówiłam kolorowego drinka. 
-Ja stawiam - obróciłam głowę i zobaczyłam Zayn'a. Przewróciłam oczami.
-Nie wiem co jest gorsze. Spotkać tu Sophię czy ciebie.
-Twoja bezczelność nie zmienia faktu że i tak stawiam ci tego drinka - usiadł na stołku obok mnie. Coś nagle mnie tknęło.
-Jesteś tu sam?
-Nie.
-A z kim? 
-To nie jest zbyt odpowiedni moment na pisanie mojej biografii..
-Na serio się pytam - dostałam wreszcie alkohol który zamówiłam i za który zapłacił Malik. 
-Z jakiej racji mam ci mówić z kim przyjechałem? 
-Z Liam'em i Soph, prawda? - poczułam jak znów skręca mnie w żołądku. Nieprzyjemne uczucie. Zayn pokiwał głową dobijając mnie. Jednym łykiem wypiłam cały kieliszek drinka. 
-Nieźle Mała. Chcesz jeszcze jednego? 
-Wódki chce - powiedziałam czując łzy w oczach. Nie przeżyję jeżeli zobaczę na trzeźwo jak się przytulają.
-Wolę ciebie niż Sophie. Ona jest... chamska. A ty taka delikatna i nieśmiała.. i zabawna gdy jesteś pijana... 
Zarumieniłam się. Rozejrzałam się i uśmiechnęłam gdy zobaczyłam jak Harry wraz z Summi przytulając się do wolnej piosenki. 
-Chcesz zatańczyć? - zagadnął mnie Zayn ze śmiechem. Myślałam że żartuje - Nie chcesz dowalić Liam'owi? 
-Nie jestem taka... - spuściłam wzrok.
-Chyba mu się należy, prawda?
Nie zdążyłam odpowiedzieć jak wziął mnie za rękę i zaciągnął na parkiet. Zmusił mnie do wtulenia się w swój tors. Czułam się niezmiernie dziwnie. Malik był mi całkowicie obcy, przerażał mnie. Zwykle dla mnie okropny i chamski a teraz przekonywał mnie do tego bym odgrywała się na jego przyjacielu? Co on znów ćpał? Wtulona w Mulata rozglądałam się po sali. Zobaczyłam Payno. Coś znów zakuło mnie w sercu. Jego wzrok gdy zobaczył mnie przytulającą się do Zayn'a. Wstał i podszedł do Soph, objął ją i chciał odejść ale spotkał się z jej sprzeciwem. Starał się nie patrzeć w naszą stronę ale zauważyłam jak zerka. Piosenka się skończyła więc jak oparzona odskoczyłam od Mulata. Złapał mnie za rękę i nachylił się ku mnie. W przebłysku przerażenia myślałam że mnie pocałuje ale na szczęście się myliłam. 
-Udało się - wyszeptał mi tylko do ucha i zaprowadził do baru. Zapłacił za kolejnego kolorowego drinka przeznaczonego dla mnie i zniknął w tłumie ludzi. 
-Nie wiem co jest gorsze Mili - puste miejsce obok mnie zajął Harry - To że spotykasz się z Liam'em czy to iż tańczysz przytulańca z Zayn'em...
-Już się nie spotykam z Liam'em - warknęłam i dopiłam drinka.
-Okej, tylko nie gryź... Chcesz jeszcze? - wskazał mój pusty kieliszek. 
-Chcecie mnie chyba wszyscy upić.. 
-To co? Chcesz już wracać?
-Chcę po prostu posiedzieć w samotności i użalać się nad sobą - powiedziałam a Hazz westchnął tylko. 
W sumie tak troszkę się wstawiłam i zgubiłam moje towarzystwo. Idąc zygzakiem wpadłam ciągle na kogoś. Wspaniale. Mam nadzieje że nie ma tu nikogo znajomego. Obcasy mi się zaplątały i upadłam równo u czyiś stóp. Ta osoba złapała mnie mocno za ramię i podniosła. Nie mogłam wydusić słowa patrząc na trzymającego mnie za rękę Liam'a. Jego ciemne oczy nie wyrażały nic. Postawił mnie do pionu i upewnił się że znów nie polecę na podłogę po czym sobie poszedł. 
-Milagros! - Luke objął mnie ramieniem - Cholera szukałem cię! 
Mili i Luke
-Sorry, zaliczałam glebę przed byłym chłopakiem.. - wzruszyłam ramionami a moje słowa wywołały chichot u blondyna.
-Nieźle. Wracamy już... Wiesz tak szczerze Summi i Harry zniknęli mi z oczu. Więc jedziemy do mnie. 
-Wolę do siebie.. - wybełkotałam. 
-Mama ma cię zobaczyć w takim stanie? - Luke też chyba poprawiał. 
-Nie ważne. Chcę do siebie albo Hazzy...
-No weź... Ja nie gryzę - zaśmiał się.
-Luke nie! 
-Przestań się drzeć i chodź. 
-Zostaw mnie! 
-Odwal się od niej Marshall - wzdrygnęłam się słysząc Liam'a za swoimi plecami. 
-Bo co mi kurwa zrobisz Payne?! - to był moment gdy Luke dostał z pięści w nos. Pisnęłam przerażona. Mój były wcisnął mi w dłoń pieniądze.
-Zadzwoń po taksówkę i wracaj do domu - rozkazał i wrócił do zirytowanej Sophii. Patrzyłam chwilę za nim a potem poszłam do wyjścia wyciągając telefon i zamawiając taryfę. 

Następny rozdział będzie dopiero w piątek choć i to też nie jest pewne. Muszę się teraz uczyć do konkursu mitologicznego, a w piątek wychodzę ze znajomymi uczcić wystawienie ocen więc wstanę pewnie w sobotę o bóg wie której godzinie.. /tzn. historie z mojego życia/ ale może napiszę coś w czwartek bo wtedy jest święto i mamy wolne. 
A i taka mała niespodzianka... 
Sue is back - Nowy rozdział na 'Abnormal
Oraz pytanie jaki blog ma również wrócić? Boarding School czy Fallen? Do każdego z moich blogów mam napisany po jednym nowym rozdziale (oczywiście oprócz HH). Wybierzcie który chcielibyście czytać... a może wszystkie? To wasz wybór. 
Pozdrawiam xx

8 komentarzy:

  1. Przez ciebie rozryczałam się.
    Nie moja wina, że jestem wrażliwa.
    Liam to cham jak prawie co 5 rozdziałów xd
    Wiedziałam, że Sophi będzie za Payno.
    Enjoy.xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Wuut.? Tal długo.? why.? :o no ok. :c niech wróci Fallen był lepszy od BS :3 pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przysięgam, że jak go dorwe to normalnie ROZSZARPIE ! :C
    + Zapraszam do mnie :)
    + Poleciłam cię w 5 najlepszych dla mnie blogach, bo naprawdę świetnie piszesz :)
    bulimixstory-zaynmalikff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem za BS ! Czekam na odzawieszenie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny rozdział *.*
    Luke Hemmings aka Luke Marshall <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. OUGH GŁUPI LIAM !
    Czekam na next <3
    zapraszam do mojej koleżanki :)
    bulimixstory-zaynmalikff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej <3 Świeetne <3 Ja chce next, a przeczytam dopiero w pon jak dodasz w piątek bo wyjeżdżam . ;[ Ja czekam na Angel i Fallen <3
    ~D.

    OdpowiedzUsuń