Rozdział z dedykacją dla @ILoveYouLiam69 z TT :)
*Niall*
*Niall*
Angel |
-Masz paskudny nawyk włażenia przez okno jak twój brat - powiedziałem do Angel siedzącej na oknie. Uśmiechnęła się do mnie i zeskoczyła z parapetu.
-Wcześniej ci to nie przeszkadzało - wyszeptała opierając się o ścianę naprzeciw mnie. Przyjrzałem się jej. Widziałem An dzisiaj na urodzinach Mili ale.. - Czemu nie przywitałeś się na przyjęciu?
-Czy w stanach nauczyłaś się też czytania w myślach? - uniosła jedną brew w niemym pytaniu - Nie ważne..
-Cz..Czemu mnie zostawiłeś? - spojrzała na mnie smutnymi oczami.
-Co słucham?! Ja cię zostawiłem? Powinnaś pogadać o tym ze swoim walniętym braciszkiem i jego przyjaciółmi!
-Tak, zostawiłeś i pozwoliłeś wyjechać - oskarżyła mnie.
-A co? Może powinienem lecieć na skrzydle samolotu którym leciałaś do stanów?!
-No ale...
-Gdyby nie twój cholerny braciszek i jego przyjaciele, bylibyśmy szczęśliwi! Ale nie. Oni musieli to spierdolić! Odebrać mi jedyną dziewczynę która była mi najbliższa sercu i nie było przy okazji moją siostrą! - w nerwach podszedłem do niej i przyszpiliłem do ściany. Zobaczyłem strach w jej oczach.
-Nie byłeś taki.. Zmieniłeś się. Wcześniej byłeś delikatny. Uroczy i romantyczny - uniosła dłoń i pogłaskała mnie delikatnie po policzku - Czemu?
-Twój brat pieprzy moją siostrę. Jak mam być w tej sytuacji taki sam jak przed tym wszystkim?
-Kochają się. Tak jak my wcześniej..
-On ją krzywdzi. Tak jak wszystkie swoje dziewczyny. Myśli że nie widzę tych blizn, a wcześniej siniaków. On chce zniszczyć moją siostrę.
-Nie masz pojęcia jak się stara. I jak go dręczy to że mógł zrobić jej coś takiego..
-Błagam cię. Nie broń go. Wszyscy wiedzą co on potrafi. A Zayn? Już nie pamiętasz co się stało z Perrie?
-Liam i Zayn to dwie różne osoby
-Kto z kim przestaje takim się staje - wysyczałem.
-Nie zachowuj się tak. Nie jestem moim bratem więc się na mnie nie denerwuj - spojrzała mi w oczy - Chcę żeby było tak jak dawniej..
-Nigdy tak nie będzie.. - mruknąłem. Zdjąłem koszulkę i dżinsy, nie przejmując się stojącą obok Angel. W bokserkach położyłem się do łóżka. Usłyszałem kroki An za moimi plecami. Zrzuciła buty i położyła się obok mnie. Przytuliła do moich pleców, układając swoje drobne jak dla mnie dłonie na moim nagim torsie. Przykryłem jej rękę swoją. Wtuliła twarz w zagłębienie mojej szyi z tyłu.
-Czemu nie Niall? Nic się nie zmieniło oprócz twojego charakteru.. - odparła, a ja poczułem jej ciepły oddech na mojej skórze.
-Wszystko się zmieniło An.
-Zawsze przekładasz ponad wszystko Milagros! Dlaczego nie zajmiesz się swoim życiem? Czemu nie zajmiesz się mną?! Tylko wpieprzasz się w życie jej i Liam'a! - wzburzyła się siadając z rozmachem na łóżku. Odwróciłem się w jej stronę, leżąc na boku podparłem się łokciem.
-Jest moją sios..
-No i co z tego?! I do tego jest twoją przyrodnią! - złapałem ją mocno za nadgarstek.
-Ale dla mnie jest jak najprawdziwsza rodzona siostra - warknąłem. Na jej twarzy pojawił się lekki grymas bólu. Puściłem jej dłoń - Przepraszam
-Nie, jest okej. Rozumiem twoją relacje z Mili, ale musisz pozwolić jej dorosnąć.
Położyła dłoń na moim ramieniu. Po chwili wtuliłem się w nią. W moją Angel.
-Ja.. Ja się tak bardzo o nią boje An - odparłem a głos miałem przytłumiony przez jej bluzkę. Pogłaskała mnie po włosach.
-Wiem.. Nią teraz opiekuje się Liam. Ty, zajmij się mną - podniosłem wzrok i spotkałem się z jej pięknymi oczami.
-Twój brat, Zayn i Lou znienawidzą mnie jeszcze bardziej jeżeli dowiedzą się że znów się spotykamy.
-A czy muszą o tym wiedzieć? - wyszeptała uśmiechając się. Pokręciłem głową. Nachyliłem się w jej stronę i musnąłem lekko jej usta. Chwilę później leżeliśmy przytuleni do siebie. Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze..
-Cz..Czemu mnie zostawiłeś? - spojrzała na mnie smutnymi oczami.
-Co słucham?! Ja cię zostawiłem? Powinnaś pogadać o tym ze swoim walniętym braciszkiem i jego przyjaciółmi!
-Tak, zostawiłeś i pozwoliłeś wyjechać - oskarżyła mnie.
-A co? Może powinienem lecieć na skrzydle samolotu którym leciałaś do stanów?!
-No ale...
-Gdyby nie twój cholerny braciszek i jego przyjaciele, bylibyśmy szczęśliwi! Ale nie. Oni musieli to spierdolić! Odebrać mi jedyną dziewczynę która była mi najbliższa sercu i nie było przy okazji moją siostrą! - w nerwach podszedłem do niej i przyszpiliłem do ściany. Zobaczyłem strach w jej oczach.
-Nie byłeś taki.. Zmieniłeś się. Wcześniej byłeś delikatny. Uroczy i romantyczny - uniosła dłoń i pogłaskała mnie delikatnie po policzku - Czemu?
-Twój brat pieprzy moją siostrę. Jak mam być w tej sytuacji taki sam jak przed tym wszystkim?
-Kochają się. Tak jak my wcześniej..
-On ją krzywdzi. Tak jak wszystkie swoje dziewczyny. Myśli że nie widzę tych blizn, a wcześniej siniaków. On chce zniszczyć moją siostrę.
-Nie masz pojęcia jak się stara. I jak go dręczy to że mógł zrobić jej coś takiego..
-Błagam cię. Nie broń go. Wszyscy wiedzą co on potrafi. A Zayn? Już nie pamiętasz co się stało z Perrie?
-Liam i Zayn to dwie różne osoby
Niall |
-Nie zachowuj się tak. Nie jestem moim bratem więc się na mnie nie denerwuj - spojrzała mi w oczy - Chcę żeby było tak jak dawniej..
-Nigdy tak nie będzie.. - mruknąłem. Zdjąłem koszulkę i dżinsy, nie przejmując się stojącą obok Angel. W bokserkach położyłem się do łóżka. Usłyszałem kroki An za moimi plecami. Zrzuciła buty i położyła się obok mnie. Przytuliła do moich pleców, układając swoje drobne jak dla mnie dłonie na moim nagim torsie. Przykryłem jej rękę swoją. Wtuliła twarz w zagłębienie mojej szyi z tyłu.
-Czemu nie Niall? Nic się nie zmieniło oprócz twojego charakteru.. - odparła, a ja poczułem jej ciepły oddech na mojej skórze.
-Wszystko się zmieniło An.
-Zawsze przekładasz ponad wszystko Milagros! Dlaczego nie zajmiesz się swoim życiem? Czemu nie zajmiesz się mną?! Tylko wpieprzasz się w życie jej i Liam'a! - wzburzyła się siadając z rozmachem na łóżku. Odwróciłem się w jej stronę, leżąc na boku podparłem się łokciem.
-Jest moją sios..
-No i co z tego?! I do tego jest twoją przyrodnią! - złapałem ją mocno za nadgarstek.
-Ale dla mnie jest jak najprawdziwsza rodzona siostra - warknąłem. Na jej twarzy pojawił się lekki grymas bólu. Puściłem jej dłoń - Przepraszam
-Nie, jest okej. Rozumiem twoją relacje z Mili, ale musisz pozwolić jej dorosnąć.
Położyła dłoń na moim ramieniu. Po chwili wtuliłem się w nią. W moją Angel.
-Ja.. Ja się tak bardzo o nią boje An - odparłem a głos miałem przytłumiony przez jej bluzkę. Pogłaskała mnie po włosach.
-Wiem.. Nią teraz opiekuje się Liam. Ty, zajmij się mną - podniosłem wzrok i spotkałem się z jej pięknymi oczami.
-Twój brat, Zayn i Lou znienawidzą mnie jeszcze bardziej jeżeli dowiedzą się że znów się spotykamy.
-A czy muszą o tym wiedzieć? - wyszeptała uśmiechając się. Pokręciłem głową. Nachyliłem się w jej stronę i musnąłem lekko jej usta. Chwilę później leżeliśmy przytuleni do siebie. Jeszcze nigdy nie było mi tak dobrze..
*Summer*
Summer |
-Ta impreza była super, nie sądzisz? Liam się postarał.. - odparłam z uznaniem. Wciągnęłam na siebie piżamę. Po raz kolejny rozejrzałam się po dużej sypialni. Stałam na środku pomieszczenia, porównując w myślach moje malutkie mieszkanko z wielkim domem Harry'ego. Nagle poczułam jego dłonie na biodrach, a potem objął mnie od tyłu. Ucałował moją szyje i wtulił twarz w jej zagłębienie.
-Może być - wyszeptał mi do ucha, ponownie nawiązując do imprezy urodzinowej Milagros - Co się stało?
-Nic, po prostu nadal dziwnie się tu czuje - wzruszyłam ramionami.
-Przyzwyczajaj się.. - złożył gorący pocałunek na moich wargach - A teraz SPAĆ! - odparł ze śmiechem. Uśmiechnęłam się do niego półgębkiem i ułożyłam na łóżku.
*Milagros*
Czułam się dziwnie. Sex z Liam'em bez.. prezerwatywy, był lepszy. Ale.. świadomość że mogę zajść w ciążę wszystko psuła. Zastanawiałam się jakie jest prawdopodobieństwo że zajdę w ciążę. Spojrzałam na Liam'a kątek oka. Był równie zafrasowany w swoich myślach co ja.
-L..Li? - oparłam brodę na jego klatce piersiowej. Oczy miał nieobecne. Wpatrywał się w ścianę na przeciw nas - Liam? Jesteś tu..?
-Co? - dopiero na mnie spojrzał. Pogłaskałam go po policzku. Westchnął ciężko - Ja.. ja całkiem zapomniałem o gumce.. - mruknął znów odwracając wzrok. Również spojrzałam w innym kierunku. Jeszcze nigdy chyba nie było sytuacji by żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki. Usiadłam w wannie i nalałam ciepłej wody. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy. Może jednak nie. Nie będziemy mieli dziecka. Może raz się uda. Żebym chociaż raz w życiu miała fart. Zsunęłam się całym ciałem pod wodę nabierając przed tym powietrza do płuc. Leżałam pod wodą nie wiadomo ile. Nagle poczułam mocno zaciśnięte dłonie na moich ramionach które wyciągnęły mnie spod wody. Wzięłam głęboki oddech jakby nie miałam powietrza w płucach co najmniej rok. Mrugając szybko spojrzałam na przerażonego i trochę wściekłego Liam'a.
-Co ty do kurwy nędzy robisz?! - wrzasnął na mnie. Spuściłam wzrok na tafle wody.
-Chciałam pomyśleć
-Próbując się utopić?!
-Mógłbyś na mnie z łaski nie krzyczeć?! - zmrużyłam oczy. Sięgnęłam po ręcznik i wyszłam z wanny. Chciałam chwilowo uciec od Payne'a. Zbiegłam na dół do jego gabinetu. Zamknęłam drzwi od środka i usiadłam na fotelu za biurkiem Liam'a. Zajrzałam do szuflady. Zrobiłem wielkie oczy widząc szufladę pełną torebeczek w których był biały proszek, kilka strzykawek i różne tabletki - Więc to tak pracujesz? - mruknęłam sama do siebie. Wyjęłam jedną paczkę kokainy. Zauważyłam jedną kartę kredytową - Tak jak na filmach i imprezach Mili - powiedziałam znów do siebie. Wysypałam biały proszek na biurko i odrysowałam kartą kilka równych kresek. Zwinęłam banknot który również znalazłam w biurku. Ah jak on świetnie przygotowany do ćpania.. - No Mili, raz kozie śmierć!
Przyłożyłam tutkę do nosa potem do blatu z białym proszkiem. Wzięłam głęboki oddech wciągając biały proszek. Odsunęłam się od biurka i zakrztusiłam. Otarłam nos dłonią. Gabinet wokół mnie zaczął się kręcić. Zrobił się również dziwnie kolorowy. Wstałam z fotela i po chwili nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Upadłam na podłogę przy okazji uderzając łokciem o biurko. Leżałam na podłodze trzymając się za bolący łokieć. Przymknęłam oczy.
-Ciekawe doświadczenie - wyszeptałam sama do siebie.
Hej Kochani! Jeżeli lubicie choć trochę 'Hush Hush' to proszę zgłoście go TU do konkursu na blog miesiąca. Bardzo mi zależy by choć jeden z moich ff pojawił się w tym konkursie..
I tak w ogóle prośba ta co zwykle : Proszę komentujcie. To dla Was moment. A dla mnie trochę więcej chęci do pisania..
Milagros |
-Co ty do kurwy nędzy robisz?! - wrzasnął na mnie. Spuściłam wzrok na tafle wody.
-Chciałam pomyśleć
-Próbując się utopić?!
-Mógłbyś na mnie z łaski nie krzyczeć?! - zmrużyłam oczy. Sięgnęłam po ręcznik i wyszłam z wanny. Chciałam chwilowo uciec od Payne'a. Zbiegłam na dół do jego gabinetu. Zamknęłam drzwi od środka i usiadłam na fotelu za biurkiem Liam'a. Zajrzałam do szuflady. Zrobiłem wielkie oczy widząc szufladę pełną torebeczek w których był biały proszek, kilka strzykawek i różne tabletki - Więc to tak pracujesz? - mruknęłam sama do siebie. Wyjęłam jedną paczkę kokainy. Zauważyłam jedną kartę kredytową - Tak jak na filmach i imprezach Mili - powiedziałam znów do siebie. Wysypałam biały proszek na biurko i odrysowałam kartą kilka równych kresek. Zwinęłam banknot który również znalazłam w biurku. Ah jak on świetnie przygotowany do ćpania.. - No Mili, raz kozie śmierć!
Przyłożyłam tutkę do nosa potem do blatu z białym proszkiem. Wzięłam głęboki oddech wciągając biały proszek. Odsunęłam się od biurka i zakrztusiłam. Otarłam nos dłonią. Gabinet wokół mnie zaczął się kręcić. Zrobił się również dziwnie kolorowy. Wstałam z fotela i po chwili nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Upadłam na podłogę przy okazji uderzając łokciem o biurko. Leżałam na podłodze trzymając się za bolący łokieć. Przymknęłam oczy.
-Ciekawe doświadczenie - wyszeptałam sama do siebie.
Hej Kochani! Jeżeli lubicie choć trochę 'Hush Hush' to proszę zgłoście go TU do konkursu na blog miesiąca. Bardzo mi zależy by choć jeden z moich ff pojawił się w tym konkursie..
I tak w ogóle prośba ta co zwykle : Proszę komentujcie. To dla Was moment. A dla mnie trochę więcej chęci do pisania..
Ale zajebjste *_* Mili taka ćpunka xDD Jak sie ne tnie to sje topi...Jakaś opętana XD Zajrzysz do mnie ? Prosze :< them-ff.blogspot.com ~ Nikusia
OdpowiedzUsuńOj .. Ale sie dzieje . <3 Super, next .
OdpowiedzUsuń~D.
Oj, liam się wkurzy :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze jej nie uderzy jak to zobaczy
:(
Glupia mili ! A jak jest w ciąży? ! :((
Dzięki za dedykację ! Kocham Twojego Bloga ! ♥♥♥♥♥♥♥ Mam nadzieję że dodasz niedługo nowy rozdział ! @ILoveYouLiam69
OdpowiedzUsuńŚwietne :) ciekawe co z Mili...
OdpowiedzUsuńZgłosiłam cie do tego bloga miesiąca ;) mam nadzieje ze wygrasz :)
OdpowiedzUsuńZasługujesz :)
Kiedy next ? :))_)))_))))_))))_))__))__))))))_)))_)))
Na początku takie WTF? Dlaczego perspektywa Niala jak on nie żyje? xD
OdpowiedzUsuńPomieszało mi sie troche :D
Ale co...jak to Mili ćpa...ta dziewczyna mnie zadziwia w kazdym rozdziale co raz bardziej o.O
superrr !!!
OdpowiedzUsuń