czwartek, 22 maja 2014

Rozdział 45 - Help me...

Ten rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność.

*Milagros*

Leżałam wtulona w Liam'a. Mojego jedynego. Głaskał mnie delikatnie po głowie. Czułam się z nim tak dobrze. W naszym domu. Podniosłam wzrok i spotkałam się z jego oczami. Patrzyliśmy na siebie dłuższą chwilę. Odgarnął mi włosy z czoła i nachylił się ku mnie, całując lekko w usta. 
-Kocham cię Mili.. - wyszeptał i objął mnie jeszcze mocniej. Pokiwałam głową i cmoknęłam go w odpowiedzi. Położyłam głowę na jego torsie, przymknęłam oczy i zasnęłam. 
Obudziłam się czując jak jest mi strasznie gorąco. Byłam ciasno objęta ramionami Liam'a, byliśmy też przykryci kołdrą. Było już lato... jęknęłam cicho i niezgrabnym ruchem zrzuciłam z siebie pościel. Payne mruknął coś niewyraźnie i przewrócił się na drugi bok wypuszczając mnie z ramion. Zagryzłam wargę przyglądając się mu. Leżał tu obok mnie bez koszulki i w samych bokserkach. Obserwowałam jak jego klatka piersiowa unosi się przy każdym oddechu. Przejechałam palcem po jego ramieniu aż do tatuażu przedstawiającego cztery strzałki zwracające się w jednym kierunku. Liam znów coś mruknął i objął mnie ramieniem. Próbowałam znów zasnąć ale nie dałam rady. Westchnęłam cicho i próbowałam wstać. Przyciągnął mnie do siebie jeszcze mocniej. 
-Liam? - szturchnęłam go delikatnie. 
-Hmm? - mruknął zaspany. 
-Chciałabym wstać.. - odparłam próbując ponownie wydostać się z jego objęć. 
-Leż, nie marudź - przytulił mnie uśmiechając się. 
-Chcę wziąć prysznic i zrobić śniadanie - pocałowałam go w policzek i  podniosłam. 
-Nie, zostajesz tu i śpisz - złapał mnie z rękę potem przyciągnął ją do siebie. 
-Jak ty chcesz spać to śpij. Ja już nie mogę - pocałowałam go w czoło i skierowałam się do łazienki. Zdjęłam z siebie ciuchy i bandaż z ręki. Zagryzłam policzek patrząc na rany. Teraz tak strasznie żałuje... Żałuję że chciałam zostawić Liam'a.. Odkręcił ciepłą wodę i wskoczyłam do kabiny prysznicowej. Stałam pod strumieniami wody. Zobaczyłam jak Liam wchodzi do łazienki. Rozebrał się i po chwili otworzył kabinę i wszedł do środka. Uśmiechał się do mnie szeroko. Odwróciłam zażenowana wzrok. Wiem, nie pierwszy raz kąpiemy się razem ale i tak czuję się niekomfortowo stojąc przed nim naga. Złapał mnie za brodę bym podniosła na niego wzrok. Nachylił się do mnie i musnął moje usta żeby potem wpić się namiętnie. Położyłam dłonie na jego karku i pogłębiłam pocałunek. Złapał mnie za pośladki i podniósł do góry, przycisnął mnie do ściany kabiny całując zachłannie. Wplotłam palce w jego mokre włosy. Przytrzymywał mnie jedną ręką za udo, a drugą położył na mojej kobiecości. Pisnęłam w jego usta czując jego palce w sobie. Oderwałam się od jego ust. Zagryzłam wargę. 
-Nie teraz Li - wysapałam. Jego usta błądziły po mojej szyi robiąc mi malinki. 
-Na pewno? - spytał, jęknęłam. Cały czas poruszał palcami we mnie. Przeciw całej sobie pokiwałam głową. Sapnął niezadowolony. Postawił mnie na kafelkach - Coś za coś. Zrobisz mi pyszne śniadanie - pocałował mnie szybko w usta. Zachichotałam i skinęłam głową. Liam mnie umył, wyszłam z kabiny a on nadal stał pod strumieniami wody. Ubrałam na siebie bluzkę Liam'a i krótkie spodenki, poszłam na dół do kuchni. Zrobiłam śniadanie i czekałam na mojego ukochanego. Usiadłam przy stole i podparłam się na stole o łokciach. Wpatrywałam się w okno naprzeciw mnie. Poczułem dłonie na ramionach. Spojrzałam w górę na uśmiechającego się do mnie Liam'a. Pocałował mnie szybko w usta i usiadł na krześle obok. Odsunął się trochę na krześle od stołu i przywołał mnie ruchem dłoni. Zagryzłam wargę i usiadłam mu na kolanach. Oparłam się o jego nagi tors. Przyjemnie było patrzeć jak chodzi bez koszulki i pokazuje mi wciąż swoje mięśnie. Wyszczerzyłam się do niego i pocałowałam w policzek. 
-Mamy zaległą kolację skarbie - wyszeptał mi do ucha. 
-Może najpierw śniadanie? - przysunęłam w naszym kierunku talerz Liam'a i wzięłam tosta, podałam Payne'owi. Ugryzł kawałek. 
-Aniele? Mogę wiedzieć co się wczoraj zdarzyło u was w domu? - spuściłam wzrok - Mili? 
-Strasznie się pokłócili. O rachunki.. - mruknęłam przytulając się do niego - Tata przyszedł z deka podpity i zaczął czepiać się mamy.. Potem Niall zaczął dogadywać ojcu że jak on się zachowuje. Że mama jest chora. Do niego nic nie dotarło. Chciał też powiedzieć o ciąży ale mama mu nie pozwoliła.. - wzruszyłam ramionami - Dziękuje że przyjechałeś. Że zabrałeś mnie stamtąd. 
Pocałował mnie długo. 
-Zawsze będę cię ratował moja królewno - zachichotałam. 

Wybrałam numer Eleanor. Dawno z nią nie rozmawiałam. Zastanawiałam się czy była na tej aborcji. Może jednak się rozmyśliła? Jeżeli tak, to ciekawe jak dziecko.. 
Jeden sygnał, drugi, i kilka kolejnych po czym włączyła się poczta głosowa. Odłożyłam telefon i poszłam do Liam'a. 
-Kochanie? - włożyłam głowę do gabinetu Payne'a. 
-Tak Mili? - nie podniósł wzroku znad dokumentów. 
-Nie wiesz co z El? 

*Liam*

Przełknąłem ślinę. One się przyjaźnią.. Przypomniałem sobie rozmowę z Louis'em. 
-O boże Liam, co ja narobiłem?! - chodził zdenerwowany po moim salonie, głos mu drżał - Ja nie panowałem nad sobą, to nie byłem ja! Poza tym wcześniej się napiłem.. trochę wciągnąłem.. to przez kłopoty w firmie. A ona.. Moja El, nagle przyszła do mnie i rzuciła tekstem że będziemy mieli dziecko. Nie wiem co się ze mną stało... To był moment, nie chciałem tego.. Podszedłem do niej i uderzyłem... najpierw w twarz potem w brzuch.. - zobaczyłem łzy w jego oczach - Mózg mi wtedy wyparował.. Nie chciałem zrobić krzywdy ani jej ani naszemu dziecku.. 
-Lou.. - przytuliłem go mocno. To mój przyjaciel, mimo tego co zrobił swojej dziewczynie. 
-To przez te narkotyki i alkohol.. ja zabiłem nasze dziecko - wybuchł płaczem. 

7 komentarzy: