czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 69 - Meet Mikey

Dziękuje Wam Kochani za życzenia! 
Kocham Was!

*3 miesiące później*
*Liam*

Milagros właśnie urodziła. Chodziłem w kółko obok jej sali. Nagle do jej sali zaprowadzono wózek z dzieckiem. Moim dzieckiem. Pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie i przystanęła z wózkiem przy sali. 
-Pan jest ojcem? - pokiwałam szybko głową w odpowiedzi na jej pytanie - Niech Pan wejdzie to niej, właśnie miałam przedstawić Wam dzidziusia - prędko wszedłem do sali. Mili wyglądała na taką zmęczoną, ale była i tak piękna. Nachyliłem się do niej i pocałowałem. Uśmiechnęła się do mnie słabiutko. Pielęgniarka podała jej dziecko - Gratuluje, macie synka - powiedziała i wyszła. Syna. Mam synka! 
Usiadłem na skraju jej łóżka i przyjrzałem się maluszkowi. Mój mały przystojniak. 
-Jest śliczny - wyszeptała i uśmiechnęła się do chłopczyka. Zobaczyłem w jej oczach łzy. 
-Mili - wymruczałem z uśmiechem i pocałowałem ją w policzek. 
-Boję się Liam - powiedziała po chwili.
-Czego?
-Że sobie nie poradzę. Ten mały człowiek będzie zależny ode mnie. A jak go zawiodę? 
-Będę z tobą. Pomogę ci - wstałem z łóżka i uklęknąłem przy nim. Wyjąłem z kieszeni czarne aksamitne pudełeczko. Spojrzałem jej w oczy - Milagros Cholito, matko mojego dziecka, czy dasz mi ten zaszczyt i wyjdziesz za mnie? 
Otworzyła szeroko oczy i usta. Po jej policzkach spłynęły łzy. Mój synek kwęknął, a Mili zamrugała szybko oczami. 
-T-Tak - wyjąkała. Wziąłem jej dłoń i nałożyłem na jej zgrabny palce pierścionek. 
-Kocham cię Aniele - wpiłem się w jej usta, nasz synek zaczął płakać. 
-Coś się stało? - do pomieszczenia wyszła pielęgniarka - A.. no tak, często się tutaj płacze gdy się pierwszy raz widzi dziecko.
-To nie przez to - wyszeptała Mili, przytuliła mnie wolną ręką, a drugą delikatnie bujała naszego synka. Pielęgniarka wzięła od niej chłopca, by moja narzeczona mogła mnie przytulić - to znaczy to też. 
-Wybraliście imię? 
-Michael, Mikey - powiedziałem i ponownie spojrzałem na mojego syna w ramionach pielęgniarki. 
-Dobrze, powinna pani odpocząć, a Pan pójdzie ze mną by zarejestrować Maluszka - pokiwałem głową. Pocałowałem Mili i wyszedłem za pielęgniarką - To było piękne - uśmiechnęła się do mnie i odłożyła maluszka do łóżeczka gdzie wokół były też inne noworodki. 
-Co masz na myśli? 
-Oświadczył się Pan jej od razu po tym jak urodziła. To było wspaniałe. 
-Kocham ją.
-Widać - pokiwała głową - Czyli chłopiec będzie miał Pana nazwisko? 
-Ożenię się z nią. Nie będzie miał innego nazwiska niż moje - wypełniłem dokumenty wpisując imię i nazwisko mojego syna. Micheal Payne. Mikey Payne. 

Odebrałem dziś Milagros i Mikey'a ze szpitala. Mili weszła do pokoju naszego synka niosąc go. Rozglądała się po pokoju który przygotowałem razem z Louis'em, Niall'em i Harry'm. Pominę to że cały czas się kłóciliśmy..
-Jest wspaniały - wyszeptała - Mikey? A tobie się podoba? - uśmiechnęła się do maluszka. Przytuliłem się do niej i mojego syna. 
-Aniele? W domu będę tylko miesiąc. Później będę musiał wrócić do firmy, będę mniej pracował i..
-Spokojnie - cmoknęła mnie w policzek - Będzie dobrze. Prawda Michael? 

*Milagros*

Milagros & Mikey
Boję się. I to jak. Liam wyszedł do pracy. Mikey śpi. Tak naprawdę to boję się że go zepsuję. Siedziałam na fotelu przy łóżeczku mojego synka. Jest śliczny. Taki malutki i delikatny. Gdy Li był, czułam się pewniej opiekując się Michael'em. 
Spał spokojnie kilka godzin, ale później zaczął płakać. Chciałam go nakarmić, ale marudził i zaczął jeszcze bardziej płakać. Bujałam go próbując uspokoić, ale to nic nie dawało. Po godzinie sama zaczęłam płakać. 
-Mikey proszę - wyszeptałam i bujałam go - Mikey - załkałam - Synku, ciii.. 
Położyłam go do łóżka mimo jego głośnego płaczu i wyszłam z pokoju. Osunęłam się przy ścianie obok drzwi do pokoiku. Schowałam twarz w dłoniach.
-Przestań! - wykrzyknęłam płacząc. 

*Liam*

Usłyszałem krzyk Mili zanim przekroczyłem próg naszego domu. Szybko pobiegłem do niej. Siedziała skulona pod drzwiami pokoju Michael'a i płakała z twarzą w dłoniach. Podniosłem ją z ziemi i przytuliłem mocno. Usłyszałem głośny płacz mojego synka. Puściłem Milagros i wszedłem do pomieszczenia i wziąłem Mikey'a na ręce. Płakał cały czas. 
-Mili? Co się stało? - usiadłem przy niej i próbowałem uspokoić mojego syna, ale nic nie dawało efektów. 
-On ciągle płacze, próbowałam go nakarmić, uśpić, wszystkiego! - zawyła. Objąłem ją ramieniem.
-Ciii, spokojnie. Idź się położyć, dobrze? - pokiwała głową i poszła do sypialni. Wyjąłem komórkę i wybrałem numer Mamy.
-Tak Liam? Mikey tak płacze? - spytała po chwili. 
-Yhm, nie wiem co się dzieje... Mili dostała histerii bo nie mogła go uspokoić.. Co mam zrobić?
-Z Milagros czy twoim synem?
-To nie jest śmieszne Mamo - powiedziałem i spoglądałem na mojego płaczącego syna. 
-Może ma kolkę, ty jako dziecko cały czas je miałeś.. - odparła - Pojedź z nim do szpitala.. Z Milagros lepiej też, żeby dali jej coś na uspokojenie.
-Nie trzeba, położyła się już spać..
-Tak jak mówiłam. Ty jako dziecko cały czas miałeś kolki, więc lepiej załatw coś na uspokojenie. Bo ta wspaniała dziewczyna zwariuje - rozłączyła się. Zawiozłem Mikey'a do szpitala. Rzeczywiście miał kolkę. Dali mu coś na tą dolegliwość i wróciliśmy do domu. Położyłem mojego synka spać i poszedłem sprawdzić co z Milagros. Spała. Słodko spała. Przebrałem się i położyłem obok niej. Gdy tylko poczuła że się położyłem otworzyła oczy i wtuliła się we mnie. 
-Przepraszam Liam - wychrypiała - Przestraszyłam się. Nie wiedziałam co się dzieje.. On ciągle płakał i płakał.. Nie wiedziałam co mam zrobić.. Mały płakał ja płakałam.. Nie jestem dobrym materiałem na matkę Li..
-Będzie dobrze. Musimy się po prostu wiele nauczyć Mili - cmoknąłem ją w czoło - Tak wiele nauczyć. Poradzimy sobie..

Wyjątkowo wcześniej, ale nadal jest tak że co dwa dni rozdział :)

8 komentarzy:

  1. Świetne! <3
    Wreszcie blog, który mnie wciąga! :) Życzę weny i czekam na kolejny.

    http://onedirection-loveadventure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też Cię kocham!
    Oni mają synka, oni mają synka.
    Jak mili zaczęłam krzyczeć to miałam wrażenie, że ma szok poporodowy. Ale dobra.
    Rozdział cudowny jak zawsze.
    Weny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezu ♥ Jak ja to kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic dodać nic ująć *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Liam taki kochany.
    Szkoda że Mili myśli że nie nadaje się na matke :c
    On się jej oświadczył. <3
    Czekam na następny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne <3
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak słodko <3 !

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty rozdział !!!

    OdpowiedzUsuń