Chodziłam po domu z malutką Novalee na rękach. Mikey bawił się z Liam'em.
-Mama! - Michael podbiegł do mnie i pociągnął za nogawkę spodni.
-Tak skarbie? - uklękłam przed nim uważając na córeczkę.
-Czemu już się ze mną nie bawisz? - spytał smutnym głosikiem. A ja zaczęłam mieć wyrzuty sumienia że zajmuję się moją malutką córeczką.
-Mikey, Novalee jest jeszcze mała i mama musi się nią dużo zajmować. Ty też byłeś równie mocno absorbujący - do naszego domu wszedł Zayn i podniósł mojego syna do góry i go podrzucił. Nie wiem skąd on bierze tyle siły. Michael jest już duży i ja mam problemy z podniesieniem go.. A może jestem zbyt cherlawa..
-Abso co? - mój synek spojrzał na Zayn'a marszcząc czółko.
-Trzeba się było tobą dużo zajmować.
-No ale..
-Jak chcesz to pójdziemy do parku? Wujek się z tobą pobawi?
-Dobrze! - zeskoczył z jego rąk i pobiegł korytarzem.
-Zamierzasz wyrywać dziewczyny na mojego syna? - poprawiłam Novalee.
-Idę się z nim bawić, bo ty musisz się zajmować Lee. A to że może którejś się to spodoba to taki mały bonus spędzania czasu z moim chrzestnym - wyszczerzył się do mnie. Westchnęłam tylko. Zostaję sama, bo Liam jedzie do firmy.
Pół godziny później siedziałam już w pustym domu. Novalee zasnęła. Od dłuższego czasu nie miałam chwili dla siebie. Nalałam sobie całą wannę ciepłej wody z pianą. Rozebrałam się i weszłam do wanny. Ułożyłam się wygodnie w pianie. Spokój.. Ahh..
Usłyszałam płacz Lee. Jęknęłam przeciągle i owijając się ręcznikiem wyszłam z wanny. Skierowałam się do pokoiku Novalee. Wierciła się w łóżeczku i płakała. Wzięłam ją na ręce.
-Nie dasz mi chwilki odpoczynku? - zapytałam córeczkę. Trochę zajęło mi ponowne uśpienie jej. Gdy położyłam ją do łóżeczka wróciłam do łazienki. Dolałam ciepłej wody bo ta była już lodowata. Weszłam do wanny. Przymknęłam oczy i rozkoszowałam się przyjemnym ciepłem. Dzwonek do drzwi. Kurwa, nie wierzę. I jeszcze Lee się obudziła. Znów wyszłam z wanny, cały czas ktoś dzwonił do drzwi. Wzięłam Novalee i ruszyłam w samym ręczniku do drzwi.
-Mili kochanie! - zobaczyłam moją mamę. O boże tak dawno jej nie widziałam - Wszystkich witasz w ręczniku?
-Próbuję się zrelaksować ale to Lee się obudzi albo ktoś przyszedł.. - westchnęłam.
-Przepraszam Mili, po prostu chciałam poznać wnuczkę - uśmiechnęła się do mojej córeczki. Weszła do środka - Wezmę ją. Idź się ubierz..
Podałam jej Novalee i pobiegłam do sypialni by się ubrać. Wróciłam, a moja mama lulała Lee.
-Jest słodka.. Tylko co ci przyszło do głowy nazywać ją Novalee? - zaśmiała się.
-Chciałam żeby miała oryginalne imię.. tak jak moje, Milagros - westchnęłam - Wszyscy się do to czepiają - mruknęłam.
-No dobrze, ja już nic nie mówię.. A gdzie Michael?
-Na spacerze z.. - nie skończyłam zdania bo ktoś wparował do domu.
-Nie wiesz jaką fajną dupę wyrwałem! - wielce szczęśliwy Malik wszedł do salonu. Przystanął widząc moją mamę - Kurwa. To znaczy.. Miło mi panią widzieć pani Cholito - przełknął głośno ślinę.
-Babcia! - zawołał Mikey biegnąc do mojej mamy.
-Zayn, nie wyrażaj się tak brzydko przy dzieciach - skarciła go moja mama.
-Oczywiście. Przepraszam.. Mili to ja już.. pójdę - nie czekając na moją odpowiedź wybiegł prawie z domu.
-Jest fajny gdy nie zachowuje się jak cham - wymamrotała pod nosem moja mama - Ona jest naprawdę śliczna. A ty taki przystojny Michael - pocałowała mojego syna w czoło.
-Milagros, żono moja jestem - zawołał z przedpokoju Liam. Mikey zapomniał o babci i poleciał do taty - Co tam synu?
-Babcia przyjechała! - pisnął Mikey. Liam wszedł do pomieszczenia z Mikey'm na rękach.
-Dzień Dobry Mamo - uśmiechnął się, podszedł do mnie i cmoknął w policzek. Odstawił Michael'a na kanapę i wziął Novalee z rąk mojej mamy - Moja mała Lee - pocałował ją delikatnie w pulchny policzek - Jak tam? - zapytał się mojej mamy.
-Dobrze Liam, dziękuje że pytasz. Przyjechałam tylko zobaczyć wnuki, i muszę już jechać.. Niall zaprosił mnie i tatę na obiad.
-Wiem mnie i Liam'a też zaprosił ale.. myślałam że Liam wróci później - zmarszczyłam nos.
-Chcesz iść?
-Ale Lee.. muszę się nią zająć. Poza tym mówiłam już Niall'owi że nie mogę przyjść - westchnęłam i wzięłam córeczkę na ręce.
-No dobrze. Do zobaczenia kochanie - mama pocałowała mnie w policzek i wyszła żegnając się z Liam'em.
-Tata! Wujek Zayn powiedział że dzięki mnie będzie miał dzisiaj niesamowitą noc - powiedział Michael. Mogłam sobie tylko wyobrazić moją minę.
-Słucham? - wykrztusiłam.
-No bo jakaś pani podeszła do nas na placu zabaw i zaczęła rozmawiać z wujkiem, a jak poszła to powiedział że dzięki mnie fajnie spędzi noc..
Przymknęłam oczy i westchnęłam.
-Liam? Mógłbyś powiedzieć Zayn'owi żeby przestał wyrywać laski na moje dziecko?
-Nasze - poprawił mnie - Nic na to nie poradzimy. Sam nie umie żadnej wyrwać, a Mikey ze swoim urokiem zdobędzie każdą - zaśmiał się i poczochrał włosy synkowi.
~*~
Dzisiaj są trzecie urodziny Novalee. Mój mały skarb. Michael ma osiem lat. I uwielbia Lee. Na szczęście.. Mam nadzieje że to się nie zmieni.
-Mama, mama, mama! - Lee biegła za mną po całej kuchni, a ja uciekałam z jej tortem zanosząc się śmiechem - Mama pokaź..!
-Już do salonu, już! - wygoniłam ją ze śmiechem. Stałam nad wszystkimi słodkościami. Poczułam dłonie na biodrach.
-Żono - wyszeptał mi do ucha Liam.
-Mężu - odwróciłam się w jego stronę - Są już wszyscy?
-Zayn, Avery z Jason'em i Steph, Summer z Harry'm i Sierrą, Niall z Angel, twoi i moi rodzice. Tak wszyscy są - uśmiechnął się.
-Nasza córka kończy dzisiaj trzy latka.. To ile my jesteśmy już w końcu razem?
-Mikey ma 8 lat, przed jego urodzeniem znaliśmy się prawie dwa lata, dziesięć lat z przerwami Mili - pocałował kąciki moich ust.
-Kocham cię - wymamrotałam wtulając się w niego.
-Ja ciebie też skarbie..
-Przeszkadzam? Chciałem tylko powiedzieć że dzieciaki się niecierpliwią.. - z kuchni pojawił się Hazzu.
-Już idziemy - wyszliśmy z kuchni niosąc tort, zaczęliśmy wszyscy śpiewać 'Sto lat'. Novalee śmiała się jak opętana. Podzieliliśmy tort, Michael bawił się z sześcioletnią Sierrą, adoptowaną córeczką Styles'a i Summi. Lee rysowała razem ze Steph. Ja poszłam pogadać z Summer, Avery i Angel.
Novalee ^^ |
*Liam*
Obserwowałem dzieciaki rozmawiając z Zayn'em. Dopiero zauważyłem że Novalee w szale rysunków porysowała siebie, kartkę, stół i Steph. Zaśmiałem się pod nosem.
-Poczej chwilę, umyję buzię Lee - Zayn zaczął się śmiać widząc moją córkę. Wziąłem ją na ręce, w łazience umyłem jej buźkę. Zaniosłem ją do Steph. Nagle do salonu wpadła spanikowana Avery.
-Liam! Mili zemdlała! - zawołała. Szybko pobiegłem do kuchni, zobaczyłem Milagros leżącą na ziemi.
-Zadzwońcie po karetkę! - krzyknął Niall. Wziąłem moją żonę na ręce.
-Mili - wyszeptałam.
Jak świętujecie 4 rocznice One Direction?
Ja męczę płytę z This Is Us od 9 rano :D
Nie wiem jak z dzisiejszymi rozdziałami na WH i I just need love ://
Jak świętujecie 4 rocznice One Direction?
Ja męczę płytę z This Is Us od 9 rano :D
Nie wiem jak z dzisiejszymi rozdziałami na WH i I just need love ://
Cudowny *.*/ Natalka
OdpowiedzUsuńO Boże ! Co znowu ? :O
OdpowiedzUsuńNEXT !
http://still-the-one-ff.blogspot.com/
cudoo ♥
OdpowiedzUsuńJeezu, ale mają fajnie <3 Jedyne do czego mogę się doczepić to Michael jest chrześniakiem Zayna, a nie chrzestnym ;D
OdpowiedzUsuńI Jejciu Co sie stało Mili?next
OdpowiedzUsuńWow....
OdpowiedzUsuńDlaczego w takim momencie? :_:
OdpowiedzUsuńBiedna Mili :(
<3
OdpowiedzUsuń<3 *.*
OdpowiedzUsuńzajebistyyyyyyyyyyyyy rozdział !!!!! najlepszy ff na świecie
OdpowiedzUsuń