-Długo nie śpisz? - szepnęłam patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się i przejechał palcem po moich nagim brzuchu od biodra do mojej piersi. Zadrżałam. Zaśmiał się cicho.
-Może godzinę, wpatruję się w największy cud... - pocałował mnie wodząc dłonią po moim brzuchu.
-Liam - jęknęłam - Nie jestem ani tak ładna, ani nic w tym rodzaju żeby mówić o mnie per "cud".
-Jesteś Śliczna, Mądra, Moja, Wspaniała w łóżku - szepnął mi do ucha wywołując ten ukochany dreszcz. Zarumieniłam się na wspomnienie wczorajszej nocy - Kocham cię Aniele.. Mój największy cudzie - cmoknął mnie w nos.
-Okej, koniec z tymi komplementami.. idę się umyć..
-Mogę z tobą? - złożył pocałunek na moim ramieniu. Pokiwałam z uśmiechem głową. Próbowałam wstać z łóżka ale ból w kroczu trochę pokrzyżował mi plany. Skrzywiłam się i syknęłam z bólu. Liam wstał pierwszy i wziął mnie na ręce - Chodź Aniele
Postawił mnie w łazience i nalał ciepłej wody do dużej wanny. Usadził mnie w pianie i zaraz sam usiadł za moimi plecami. Oparłam się o jego tors.
-Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie - szepnęłam zamykając oczy.
-Ja też Aniele - pocałował mnie w policzek. Objął mnie i ułożył dłonie na moim brzuchu. Ja położyłam swoją na jego udzie. Tym razem to on zadrżał pod moim dotykiem. Zachichotałam i westchnęłam.
-Tak jest dobrze. W pięknym miejscu, bez problemów, z tobą.. - odparłam patrząc mu w oczy. Na jego buzi pokazał się uśmiech.. taki piękny, prawdziwy... a oczy? pełne uczucia.. którego nigdy się po nim nie spodziewałam.. - Chciałabym żeby było tak zawsze..
Kilka dni później wróciliśmy do Londynu. Namówiłam Liam'a żeby zawiózł mnie do Summer. Weszłam pod ramię z Payne'em do kawiarni. Summi rzuciła się na mnie, patrząc jakby widziała ducha.
-Boże Mili! Jak mogłaś mi to zrobić?! Myślałam że coś ci się stało! Tak samo jak Sophia! Nie dawałaś znaku życia!
Trochę niepewnie wskazałam na mojego chłopaka.
-To jego wina - szepnęłam wywołując u niego śmiech - Nie chciał mnie z domu wypuścić i wywiózł mnie do Paryża..
-Aniele - śmiech Liam'a rozniósł się po całym lokalu, pocałował mnie w czubek głowy.
-Mili! To nie jest zabawne - dźgnęła Payne'a w ramię.
-Oh Summer - pokręcił głową ze śmiechem.
-Wrócisz do pracy? - spytała Summi ignorując Liam'a. Chciałam odpowiedzieć że tak ale mój chłopak mi przerwał.
-Nie, już ma pieniądze, nie musi pracować - zacieśnił uścisk. Zrobiłam przepraszającą minę do mojej koleżanki ale no cóż.. nie mogę się kłócić z Payen'em.
-Racja. Bardzo bym chciała, ale mój królewicz funduje mi wszystko co tylko sobie zamarzę - cmoknęłam Liam'a w policzek.
-Summer? Co taka bojowa do mnie? - spytał Liam patrząc na moją koleżankę.
-Bo robisz bardzo złe wrażenie na Pani, Payne - odwróciłam się w stronę drzwi kawiarni.
-Harry - szepnęłam. Poczułam jak mięśnie Liam'a się napinają. Hazz podszedł do Summi i uśmiechnął się uwodzicielsko. Wyciągnął do niej rękę.
-Jestem Harry, a ty? - patrzyła na niego wielkimi oczami. Buzię miała otwartą.
-Ja..ja.. - wywróciłam oczami.
-To jest Summer - mruknęłam. Nie odrywali od siebie wzroku.
-Śliczne imię.
-Summi.. Ja już pójdę zanim Liam zmiażdży mi wszystkie kości tym swoim przytulaniem - jęknęłam, Summer pomachała mi trochę otępiała. Z ulgą opuściłam kawiarnię i uścisk Payne'a.
-Wkurwia mnie ten twój Styles - warknął pomagając mi wsiąść do samochodu. Westchnęła i patrzyłam jak wsiada na miejsce kierowcy. Pogłaskałam go po udzie.
-Spokojnie królewiczu. Jestem twoja.. - uśmiechnęłam się do niego. Rzucił mi spojrzenie. Wróciliśmy do domu. Ja weszłam do środka a Li został na zewnątrz bo jego komórka nie przestawała dzwonić od kiedy tylko wsiedliśmy do auta. Wzięłam się za przygotowanie jakiegoś obiadu.
-Milagros? - poczułam jego ręce na biodrach.
-Hmm?
-Muszę dzisiaj wyjść.. - mruknął całując moją linię szczęki.
-Gdzie i czemu? - odwróciłam się do niego opierając plecami o blat.
-Nie ważne Aniele - wpił się w moje usta. Położyłam dłonie na jego karku. Liam usadził mnie na blacie.
-Powiedz - mruknęłam w jego usta. Odsunął się ode mnie i pokręcił głową. Fuknęłam i zeskoczyłam z blatu.
-To się bujaj - burknęłam i wróciłam do robienia jedzenia. Liam westchnął i wyszedł z domu. Zjadłam ale cały czas kręciłam się po domu bez celu. Dam głowę że wyszedł z Zayn'em i Louis'em. Wybrałam numer Eleanor.
-Mili? - cichy i nieśmiały głos rozległ się w słuchawce.
-Wiesz może gdzie teraz jest Liam? - słyszałam jak wciąga głośno powietrze.
-On ci nie powiedział prawda?
-Skoro dzwonię..
-Naprawdę cię przepraszam ale nie mogę ci...
-Ellie.. błagam cię. Martwię się o niego. Wiem że nie możesz przez Louis'a..
-Zrozum to że..
-Okej, jak nie to nie.. - warknęłam i już miałam się rozłączyć ale usłyszałam cichy jęk El.
-Dobra, ale jak tam już trafisz, nie powiesz Zayn'owi, Liam'owi a w szczególności Lou że to ja cie poprowadziłam!
-Jasne - rozumiem ją. Teraz wiem jaki jest Louis. Musi dbać o własną skórę.
-Ja osobiście jestem zamknięta w domu ale Li chyba cię nie zamknął.. - w ogóle o tym nie pomyślałam. Pociągnęłam za klamkę. Ani drgnęła. Rozejrzałam się po domu. Okno? Czemu nie...
15 kom - next
-Cieszę się że 'podobało' się wam moja +18
Postawił mnie w łazience i nalał ciepłej wody do dużej wanny. Usadził mnie w pianie i zaraz sam usiadł za moimi plecami. Oparłam się o jego tors.
-Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie - szepnęłam zamykając oczy.
-Ja też Aniele - pocałował mnie w policzek. Objął mnie i ułożył dłonie na moim brzuchu. Ja położyłam swoją na jego udzie. Tym razem to on zadrżał pod moim dotykiem. Zachichotałam i westchnęłam.
-Tak jest dobrze. W pięknym miejscu, bez problemów, z tobą.. - odparłam patrząc mu w oczy. Na jego buzi pokazał się uśmiech.. taki piękny, prawdziwy... a oczy? pełne uczucia.. którego nigdy się po nim nie spodziewałam.. - Chciałabym żeby było tak zawsze..
Kilka dni później wróciliśmy do Londynu. Namówiłam Liam'a żeby zawiózł mnie do Summer. Weszłam pod ramię z Payne'em do kawiarni. Summi rzuciła się na mnie, patrząc jakby widziała ducha.
-Boże Mili! Jak mogłaś mi to zrobić?! Myślałam że coś ci się stało! Tak samo jak Sophia! Nie dawałaś znaku życia!
Trochę niepewnie wskazałam na mojego chłopaka.
-To jego wina - szepnęłam wywołując u niego śmiech - Nie chciał mnie z domu wypuścić i wywiózł mnie do Paryża..
-Aniele - śmiech Liam'a rozniósł się po całym lokalu, pocałował mnie w czubek głowy.
-Mili! To nie jest zabawne - dźgnęła Payne'a w ramię.
-Oh Summer - pokręcił głową ze śmiechem.
-Wrócisz do pracy? - spytała Summi ignorując Liam'a. Chciałam odpowiedzieć że tak ale mój chłopak mi przerwał.
-Nie, już ma pieniądze, nie musi pracować - zacieśnił uścisk. Zrobiłam przepraszającą minę do mojej koleżanki ale no cóż.. nie mogę się kłócić z Payen'em.
-Racja. Bardzo bym chciała, ale mój królewicz funduje mi wszystko co tylko sobie zamarzę - cmoknęłam Liam'a w policzek.
-Summer? Co taka bojowa do mnie? - spytał Liam patrząc na moją koleżankę.
-Bo robisz bardzo złe wrażenie na Pani, Payne - odwróciłam się w stronę drzwi kawiarni.
-Harry - szepnęłam. Poczułam jak mięśnie Liam'a się napinają. Hazz podszedł do Summi i uśmiechnął się uwodzicielsko. Wyciągnął do niej rękę.
-Jestem Harry, a ty? - patrzyła na niego wielkimi oczami. Buzię miała otwartą.
-Ja..ja.. - wywróciłam oczami.
-To jest Summer - mruknęłam. Nie odrywali od siebie wzroku.
-Śliczne imię.
-Summi.. Ja już pójdę zanim Liam zmiażdży mi wszystkie kości tym swoim przytulaniem - jęknęłam, Summer pomachała mi trochę otępiała. Z ulgą opuściłam kawiarnię i uścisk Payne'a.
-Wkurwia mnie ten twój Styles - warknął pomagając mi wsiąść do samochodu. Westchnęła i patrzyłam jak wsiada na miejsce kierowcy. Pogłaskałam go po udzie.
-Spokojnie królewiczu. Jestem twoja.. - uśmiechnęłam się do niego. Rzucił mi spojrzenie. Wróciliśmy do domu. Ja weszłam do środka a Li został na zewnątrz bo jego komórka nie przestawała dzwonić od kiedy tylko wsiedliśmy do auta. Wzięłam się za przygotowanie jakiegoś obiadu.
-Milagros? - poczułam jego ręce na biodrach.
-Hmm?
-Muszę dzisiaj wyjść.. - mruknął całując moją linię szczęki.
-Gdzie i czemu? - odwróciłam się do niego opierając plecami o blat.
-Nie ważne Aniele - wpił się w moje usta. Położyłam dłonie na jego karku. Liam usadził mnie na blacie.
-Powiedz - mruknęłam w jego usta. Odsunął się ode mnie i pokręcił głową. Fuknęłam i zeskoczyłam z blatu.
-To się bujaj - burknęłam i wróciłam do robienia jedzenia. Liam westchnął i wyszedł z domu. Zjadłam ale cały czas kręciłam się po domu bez celu. Dam głowę że wyszedł z Zayn'em i Louis'em. Wybrałam numer Eleanor.
-Mili? - cichy i nieśmiały głos rozległ się w słuchawce.
-Wiesz może gdzie teraz jest Liam? - słyszałam jak wciąga głośno powietrze.
-On ci nie powiedział prawda?
-Skoro dzwonię..
-Naprawdę cię przepraszam ale nie mogę ci...
-Ellie.. błagam cię. Martwię się o niego. Wiem że nie możesz przez Louis'a..
-Zrozum to że..
-Okej, jak nie to nie.. - warknęłam i już miałam się rozłączyć ale usłyszałam cichy jęk El.
-Dobra, ale jak tam już trafisz, nie powiesz Zayn'owi, Liam'owi a w szczególności Lou że to ja cie poprowadziłam!
-Jasne - rozumiem ją. Teraz wiem jaki jest Louis. Musi dbać o własną skórę.
-Ja osobiście jestem zamknięta w domu ale Li chyba cię nie zamknął.. - w ogóle o tym nie pomyślałam. Pociągnęłam za klamkę. Ani drgnęła. Rozejrzałam się po domu. Okno? Czemu nie...
15 kom - next
-Cieszę się że 'podobało' się wam moja +18
Boski.
OdpowiedzUsuńLiam jest taki zazdrosny xD A za razem taki słodki.
Taki bad boy, a ja piszę, że słodki. Hahhahaha :)
Czekam na nn
Weny xxx
O kurde Milagros kombinuje " Okno? Czemu nie..." :)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle super:D Nic, więcej dodać nie można, no chyba, że standardowe: czekam na nn:D
OdpowiedzUsuńLilka
♥♥
OdpowiedzUsuńNajbardziej z całej piątki kocham Liam'a a dzięku Twojemu ff pokochałam go jeszcze bardziej. Kocham takich nieprzewidywalnych facetów
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze oczywiście. + 18 boskie :-D Kocham
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny!
OdpowiedzUsuńRozdział boski!
Zoś
Haha super :)))
OdpowiedzUsuńMasz talent! :)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko nexta !! ;)
Mam cichą nadzieje ze bedzie juz dzis albo jutro. ..
Boski ! Beede cie wielbic jesli rozdzial pojawi sie dzis <3 piszesz świetnie!
OdpowiedzUsuńO.bo.ze.
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent ♥
Ile masz lat?
Czekam na nexta :))
OdpowiedzUsuńIle rozdziałów przewidujesz?
Dziękuję ze tak często dodajesz rozdzialy ! ♥
OdpowiedzUsuńLiam jest taki zazdrossny <3 i taki slodki zarazem :)))
OdpowiedzUsuńHa! Jestem 15 ; D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału jak zwykle świetny ;)
Genialne . <3 Jestem 16 i czekam na next tu jak również i na Angel i Fallen <3
OdpowiedzUsuń~D.
Wchodzę na bloga.
OdpowiedzUsuńCzytam rozdział.
Chcę dodać komentarz.
Patrzę i 16 osób mnie wyprzedziło!
No ja nie mogę! =D
Co do samego rozdziału... Liam i Milagros ♥ Tyle słodyczy ♥ Tyle romantyzmu ♥
I ta tajemnica. Gdzie poszedł Payne? Strasznie mnie to frapuje...
Szkoda mi trochę Ellie... musi być jej ciężko jako dziewczyna Louis'a.
Podsumowując, rozdział jak zwykle cudowny :)
Życzę weny, chociaż chyba ci jej nie brakuje.
Enjoy xx.