sobota, 1 marca 2014

Rozdział 12 - I Want You

-Chodź Aniele, wracamy już - Payne szepnął mi do ucha i objął w tali. Pomachałam szybko El, a Liam wyciągnął mnie z domu i zaprowadził do samochodu. Tak szczerze to zaczynałam się go bać po tym co powiedziała Eleanor. Siedziałam cicho skulona na siedzeniu - Co się stało, Aniele? - spytał spoglądając to na mnie to na drogę.
-Nic - mruknęłam cicho.
-El ci coś powiedziała? Zadzwonić do Lou?
-Nie, po prostu... Jestem zmęczona
-To twoja częsta wymówka - jęknął i ułożył swoją dłoń na moim udzie. Wzdrygnęłam się, zatrzymał samochód na poboczu.
-Co ty robisz?
-Mili, co znów jest nie tak? Myślałem że już się przyzwyczaiłaś, jesteś cicha jak nie ty..
-Liam...
-Mów co się stało, ale po tym jak cię odwiozę, jadę pogadać z Eleanor - warknął. Teraz naprawdę się bałam. A jeżeli Louis'owi się to nie spodoba i El przeze mnie będzie cierpiała? Nie chce tego!
-Po prostu... Przejęłam się tym że Zayn mnie nie lubi.. Czuje się nieswojo w towarzystwie Malik'a i Louis'a... - na wpół skłamałam na wpół mnie. Takie mniejsze zło, prawda? Liam zmrużył oczy i patrzył na mnie badawczym wzrokiem.
-Louis'a?
-No tak..
-A mogę wiedzieć czemu?
-No.. tak po prostu. To są twoi znajomi..
-Teraz jesteś moja i są to też twoi znajomi - pocałował mnie w skroń. Pokiwałam głową. Spojrzał na mnie wkurzony... Co ja znowu zrobiłam?! Jestem potulna, nie kłócę się.. - Okej, jak chcesz - odpalił samochód i zawrócił. Jechał za szybko.
-L..Liam? - patrzyłam na niego przerażona.
-Wrócimy teraz do Lou, a Eleanor wytłumaczy mi co ci powiedziała że się tak zachowujesz - warknął nie patrząc na mnie.
-Liam proszę nie.. - położyłam dłoń na jego ramieniu ale ją zrzucił.
-Czemu zachowujesz się inaczej wobec mnie?!
-Bo się ciebie boje! - wrzasnęłam. Znów zjechał na pobocze. Popatrzył na mnie. Już chyba nie był zdenerwowany.
-Dlaczego? Nie musisz się mnie bać.. Nie skrzywdzę cię.. - mruknął odwracając wzrok. Patrzył z nieodgadnioną miną na drogę przed nami.
-Danielle w centrum handlowym powiedziała mi żebym na ciebie uważała, a Eleanor powiedziała mniej więcej to samo.. Po prostu nie chce cię denerwować..
-Aniele gdybym chciał dziewczyny która się ze mną nie kłóci, jest grzeczna i się słucha nie wybrał bym ciebie. Jesteś dla mnie wyzwaniem - spojrzał mi w oczy. W jego tańczyły iskierki rozbawienia.
-Dobrze wiedzieć.. - burknęłam. Skoro woli jak zachowuje się po swojemu to ok. Roześmiał się.
-I taką cię lubi - cmoknął mnie w policzek. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, dopóki na twarzy Liam'a nie pojawił się dość niepokojący uśmieszek - Spędź ze mną dzisiejszy wieczór to pokażę ci że nie musisz się mnie bać
-Nie mogę. Bo pewnie wyjdzie na to że znów będę u ciebie nocować a rodzice powiedzieli że jeżeli jeszcze raz odstawie taki numer nie mam prawa wrócić już do domu..
-To zamieszkasz ze mną - pochylił się w moją stronę i czułam jego ciepły oddech na policzku.
-Hahaha bardzo zabawne
-Mówię serio. I tak pojedziemy do mnie, możesz się stawiać i tak nie masz wyjścia - pocałował mnie w czoło.
-W ten sposób próbujesz mi pokazać że nie mam co się ciebie bać? Zmuszając do pojechania do twojego domu? - psyknęłam mu, wywołując kolejny wielki uśmiech na jego buzi.
-Powiedziałem że jak spędzisz ze mną wieczór to wtedy - mrugnął do mnie i odpalił samochód. Fuknęłam i spoglądałam za okno. Widać było że słońce zaczyna już zachodzić. Dojechaliśmy pod dom Liam'a. Wysiadł, okrążył samochód i otwierając mi drzwi podał rękę. Westchnęłam i z jego pomocą wysiadłam. Trzymając mnie pod rękę wprowadził do środka. Usiadłam na kanapie w salonie i patrzyłam jak krząta się obok mnie.
-Więc jakie plany na dziś? - spoglądałam na uśmiecha się do mnie i wyjmuje wino z szafki - Nie lubię alkoholu, przecież wiesz...
-Proszę.. - nachylił się do mnie i cmoknął w czubek głowy. Jęknęłam i wstałam żeby wziąć kieliszki. Liam nalał nam czerwonego wina i rozsiedliśmy się na kanapie. Po kilku kieliszkach język mi się rozwiązał i gadaliśmy z Payne'em o jakiś głupotach.
-Liam? Czemu mieszkasz sam? - spytałam lekko bełkocząc. Chłopak jednym łykiem opróżnił kieliszek i wzruszył ramionami.
-Nie dogadywałem się z rodzicami więc się wyprowadziłem.. - był bardziej trzeźwy niż ja - A ty? Twoim ojcem przecież nie jest tatuś Niall'a...
-Mój biologiczny jest ostatnim złamasem, zostawił moją mamę przed porodem.
-Chciałabyś go poznać? - patrzył mi prosto w oczy. Już chyba nie panowałam nad sobą ale przytuliłam się do niego. Objął mnie mocno ramieniem i cmoknął w czoło.
-Nie. Mogłabym go zabić - warknęłam.
-Spokojnie Aniele - potarł moje ramie ze śmiechem. Zerknęłam na niego. On cały czas wpatrywał się we mnie - Wiesz... Bardzo, BARDZO mi się podobasz Aniele.. - podniosłam się na łokciu i przycisnęłam swoje usta do jego. Był na początku zdziwiony, ale potem odwzajemnił pocałunek z nieukrywaną zachłannością. Gdy odsunęłam się od niego, oblizał wargi ze śmiechem - Miło - mruknął znów chcąc mnie pocałować. Lecz szybko zrobiłam unik i śmiejąc cię głośno usiadłam po drugiej stronie kanapy.
-Co za dużo to nie zdrowo - wystawiłam język patrząc jak uśmiecha się szeroko i przysuwa do mnie. Zagryzłam wargę i łapiąc go za kark musnęłam jego usta. Nachylił się nade mną i wpił mocniej w namiętnym pocałunku.
-Pragnę cię Aniele.. - szepnął zdyszany w moje usta. Znów zaczął mnie całować, ale odepchnęłam go gdy wsunął dłoń pod moją sukienkę - Przepraszam - mruknął i dolał sobie wina. Założyłam za ucho kosmyk włosów.
-Czy... czy mogę iść już spać? - spytałam drżącym głosem. Pokiwał głową. Wstałam z kanapy i poszłam schodami na górę do sypialni Liam'a. Wyjęłam z szuflady koszulkę Payne'a i przebrałam się w nią. Wskoczyłam do łóżka i prawie od razu zasnęłam.
Obudziłam się może godzinę później. Usłyszałam trzask drzwi od sypialni. Liam łaził po pokoju a ja udawałam że śpię. Szelest ubrań a potem łóżko ugięło się pod ciężarem ciała Payne'a. Położył dłoń na moim brzuchu i przytulił się do moich pleców.
-Milagros, śpisz? - bełkotał a czuć od niego było więcej niż wino.
-Ale się schlałeś - burknęłam czując od niego piwo. Cmoknął mnie w czoło a ja skrzywiłam się czując jego pijacki oddech na twarzy.
-Przepraszam Aniele.. - roześmiałam się.
-Po raz pierwszy ktoś przeprasza mnie za to że się upił.. - odwróciłam się do niego z mały uśmiechem na twarzy.
-To może dostanę za to buziaka? - miał na ustach taki głupawy, pijacki uśmieszek. Pokiwałam głową i szybko ucałowałam go w usta. Przytuliłam się do jego torsu ignorując ten smród alkoholu -
Dobranoc Aniele..
-Branoc Liam...

Krótki i trochę mi nie wyszedł ;c
Z góry mówię że od nowego tygodnia rozdziały będą dodawane tylko raz w tygodniu
I MOŻE jutro też się pojawić rozdział ale nie wiem napewno :/
Na "Angel" pojawi się dopiero jutro wieczorem...

5 komentarzy:

  1. Ej, no co ty gadasz, świetny rozdział! ♥
    Przepraszam, dziś się nie rozpiszę, ponieważ mam mały problem z Internetem -,-
    Ale ty wiesz, że jestem twoja fanką, a jeżli sobie jeszcze tego nie uświadomiłaś, to będę ci to powtarzać do zrozumienia :)
    Życzę weny :*
    Pozdrawiam xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY!!!! Choć i ten wyraz nie jest w stannie opisać tego rozdziału. Może napisze inaczej: przecudny!!!!
    Pozdrawiam Lilka;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam na początku, że Liam wykożysta to że Mili była trochę upita...ale tego nie zrobił :)
    A potem on trochę przesadził z piciem i ją za to przeprosił...
    Pierwszy raz nie ogarniam tego co napisałaś...dlaczego on ją przeprasza?!
    A no i jeszcze...zaczynam bać się o El...mam nadzieję, że Milagros ubłaga Liama żeby o tym nie mówił Lou...
    No i to, że się go boi...takie niesamowicie ciekawe ^^
    Czekam na nn i pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz nową czytelniczke ;)
    Super piszesz ;*
    Dodawaj codziennie, proszę <3

    OdpowiedzUsuń