piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 32 - Homework

*Liam*

Wróciłem prosto po walce do domu. Mili siedziała na kanapie zaczytując się w jakiejś książce. Po cichu stanąłem za nią, objąłem i pocałowałem w czubek głowy. Uśmiechnęła się do mnie pięknie. Usiadłem obok niej i przytuliłem do siebie. Przyłożyła dłoń do mojej rozciętej wargi. Westchnęła cicho. Wyciągnąłem z kieszeni ruloniki z pieniędzmi. Patrzyła na kasę w mojej ręce z szeroko otwartymi oczami.
-Warga jest warta tysiąca funtów - odparłem z uśmiechem. Pocałowała tymi swoimi ustkami ranę na mojej wardze. 
-I tak mi się to nie podoba - szepnęła i zagryzła wargę. Wyglądała niesamowicie. 
-Louis przekazał mi to co powiedziałaś mu przez telefon - pocałowałem ją w czoło. Policzki Milagros pokryły się rumieńcem.
-Jejuu.. Liam. To było głupie. Sama nie wierzę że to powiedziałam - wywróciła oczami a ja nie wiedziałam trochę o co chodzi.
-To znaczy?
-Chciałam mu dogryźć i byłam pewna że jak mu powiem że mam ochotę na sex a on cię nie puści do mnie... - wybuchłem śmiechem. Nie taką wersje usłyszałem od Lou. Patrzyła na mnie trochę zażenowana i zdezorientowana. 
-A..Aniele - próbowałem złapać oddech - Lou powiedział że dzwoniłaś, życzyłaś mi powodzenia i prosiłaś bym szybko wrócił do domu... 
Mili patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Spuściła głowę a między jej ciemnymi włosami zakrywającymi buzię widziałem wielki rumieniec na buzi. 
-Mili, skarbie ale jeżeli jednak chcesz się kochać to.. - nie dała mi skończyć i zakryła mi usta swoją małą dłonią.  
-Błagam nie dobijaj mnie - syknęła. Odsunąłem trochę jej dłoń  i pocałowałem środek. 
-Czyli jednak nie chcesz się kochać? - byłem trochę zawiedziony. 
-Jak odrobisz za mnie fizykę i matematykę - zacząłem rozważać, za i przeciw. 
-Daj podręcznik - wybuchła śmiechem. 


*Milagros*

Obserwowałam ze śmiechem jak Liam rozwiązuje moje zadania z matmy, a potem z większym trudem pracę domową z Fizyki. Gdy skończył westchnął ciężko.
-To nie na moje nerwy - jęknął rzucając w bok książkę od Fizyki. Zachichotałam. Położył się na plecach na kanapie. Ze śmiechem ułożyłem się na nim, przytuliłam do jego torsu. 
-Teraz nagroda Aniele - mruknął wkładając dłoń pod moją bluzkę. Wpił się w moje usta.

Leżeliśmy przytuleni i mokrzy od naszego potu. Przykryta byłam jedynie prześcieradłem z łóżka i ramionami Liam'a. Czułam się wspaniale. Tym razem było niesamowicie. 
-Tak to mogę za ciebie odrabiać lekcje - zachichotałam. Payne kreślił kółka na moich plecach.
-Jutro piątek. Dużo się nie narobisz - prychnął.
-A zadania dodatkowe? Weź jakieś na weekend - nie mogłam przestać się śmiać. Gdy złapałam oddech cmoknęłam go w nos. 
-Kocham cię Liam 
-Ja ciebie mocniej Aniele

Wstałam rano o szóstej. Liam jeszcze spał. Przykryłam szczelnie jego nagie ciało. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Zrobiłam kawę i z kubkiem usiadłam na blacie. Uwielbiam go, Liam jest najlepszą rzeczą jaka mnie w życiu spotkała. Machałam nogami siedząc na blacie. Przymknęłam oczy i przypomniałam sobie wczorajszy wieczór. Poczułam dłonie na kolanach, niechcący kopnęłam postać przede mną.
-Mili! - syknął Li. Otworzyłam oczy i widziałam jak łapie się z grymasem bólu za udo. 
-Przepraszam - spuściłam wzrok - Byłam zbyt zajęta wspominaniem wczorajszych wrażeń żeby uważać... 
-Jesteś wyjątkowo usprawiedliwiona - cmoknął mnie w nos. 
-Zawieziesz mnie do szkoły? 
-Muszę być zaraz w firmie. Zayn cię odwiezie do szkoły - jęknęłam.
-Co ci się znów w nim nie podoba? - pogłaskał mnie po udzie. 
-Wzburzył się wczoraj bo wypomniałam mu to że nie ma dziewczyny - wzruszyłam ramionami. Liam westchnął ciężko - No co?
-Nie gadaj z nim o jego dziewczynach, bo to drażliwy temat dla niego. On nie ma hamulców, a jak ci coś zrobi to będę musiał go zabić - pocałował mnie długo. Zapięłam mu ostatnie guziki koszuli, poklepałam po piersi i pomachałam na pożegnanie. Wyszedł z domu a jak czekałam na Zazę. Klakson samochodu. Wzięłam książki i wsiadłam do auta Mulata. Jechaliśmy całą drogę w ciszy. Gdy dojechaliśmy do szkoły posiedziałam chwilę dłużej wywołując zdziwienie na twarzy Malik'a. 
-Co jeszcze? - zagadnął mnie. 
-Zastanawiałam się czy spytać się czy Liam po mnie przyjedzie - wzruszyłam ramionami. 
-Nie mnie to wiedzieć
-Racja ty jesteś moim kierowcą tylko DO szkoły - zobaczyłam jego minę i szybko wyskoczyłam z samochodu. Przy wejściu do szkoły natknęłam się na Avery. 
-Jak nie Liam to Malik. Nie próżnujesz - mruknęła z uznaniem. Obrzuciłam ją zmęczonym spojrzeniem. Ona zaczyna mnie denerwować bardziej niż wcześniej gdy byłyśmy jak pies z kotem. Bez słowa weszłam do szkoły a ona za mną. Cały dzień miałam cień w postaci Avery Wild. Zacisnęłam pięści gdy poszła za mną po lekcjach na parking. 
-Czemu tak za mną łazisz?! - warknęłam na nią gdy nie wytrzymałam. Wzruszyła ramionami.
-Wypada być miłą. Dla sio.. - zamknęła buzię. Obrzuciłam ją badawczym spojrzeniem. 'sio..'? To nowy rodzaj wyzwiska, obelgi? Nie musiałam długo czekać na odsiecz. Szkoda że nie taką na jaką liczyłam. 
-Siema Kotku - odwróciłam się do Louis'a siedzącego w swoim sportowym samochodzie. Trochę zażenowana że nazwał mnie tak przy Avery, szybko wsiadłam do auta. 
-Do zobaczenia w poniedziałek - mruknęłam do dziewczyny. Zasalutowała mi. Jęknęłam. Lou szybko odjechał spod szkoły. 
-Czemu Liam nie przyjechał? 
-Ma spotkanie.
-A ty? Przecież to wasza wspólna firma
-Wystarczy że jeden z nas będzie na spotkaniu. We dwóch byśmy się wynudzili - odparł znudzony.
-Czemu znów zachowujesz się jak palant? - burknęłam do niego. Wzruszył ramionami.
-Taki rodzaj człowieka. Nic się nie zmieni choćby skały srały..
Prychnęłam i oparłam głowę o szybę.
- Milagros? 
-Tak? - mruknęłam spoglądając na niego.
-Bo..  chce cię o coś prosić..
-No słucham 
-Bo El się jakoś dziwnie zachowuje, czy mogłabyś z nią pogadać? 
-Emm tak jasne - pokiwałam głową. Taki miły jak coś chce. Ale chodzi o El więc nie mogę odmówić. Louis zjechał ze znanej mi drogi i zawrócił, po jakimś czasie drogi zatrzymaliśmy się pod domem Tommo i Ellie.  

Dziękuje za wszystkie pomysły na rozdziały kochani :)
Więcej niż 10 kom - next 
Pozdrawiam xx

14 komentarzy:

  1. słodki LIAM. a ta sio ? o co obw ? next ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. dziewczyno skąd ty bierzesz tyle weny ??? super rozdział czekam na next <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Geeniuuszu ty < 3 Cudowne ;** neeext .
    ~D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sio... stra?
    No nie mów.
    Hahaha to by było już serio dziwne :D
    Liam taki słodki ♥
    Tym razem opuściłaś nam szczegółów ich nocy... cóż za odmiana :D
    Dołączając do jednego z komentarzy wyżej, mnie również ciekawi skąd u ciebie tyle pomysłów na rozdział...
    Życzę mnóstwo weny (a może to moje życzenia sprawiają, że masz motywacje do pisania haha)
    Enjoy xx.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju. Ale wyjebisty Aldo

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział !! <3 kocham ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty naprawdę masz wielki talent czytam też twoje pozostałe blogi i żadne określenie nie przychodzi mi do głowy! !:) Już nie mogę się doczekać następnego:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Sio... ? Czyżby Mili miała siostrę ? ;) fajnie byłoby, jakby Zaza zauroczył się w Mili. Nie chodzi mi o zakochanie, tylko np. Pocałował ją bo tęskni za swoją ex ? :) oczywiście ty piszesz rozdziały ale proszę roważ tą opcję :*
    Rozdział boski, nie ma co się rozpisywać ;)

    OdpowiedzUsuń