sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 51 - No longer together


Usiadłam na łóżku patrząc na niego. Na mojego jedynego. Bez którego nie mogę żyć.
-Aniele - wyszeptał. Stał w tym samym miejscu, spuścił wzrok nie chcąc patrzeć na mnie. 
-Naprawdę Liam? Po tym wszystkim? - chciałam uronić choć łzę, ale nie mogłam. Nie wiem czemu.. Całe dnie płakałam a teraz? W momencie którym byłoby to najodpowiedniejsze? Ja byłam po prostu jak nigdy spokojna... - To przez to że straciłam dziecko? Przecież go nie chciałeś? 
-Chciałem Mili..
-Więc jednak to przez to.
-Nie! - spojrzał wprost na mnie. Nie ruszył mnie jego ostry ton. Znam go. Może mnie skrzywdzić ale nie w takiej chwili, nie po tym jak poroniłam.
-Więc czemu? Całe dnie i noce szeptałeś że mnie kochasz, że będziemy zawsze razem. Jestem twoja, pamiętasz? A ty mój.. 
Czułam że z każdym moim słowem, Liam denerwuje się coraz bardziej. No i co z tego? To on obiecywał mi wieczną miłość.. 
-Milagros przestań - powiedział zaciskając pięści.
-Nie przestanę Liam. Nie raz ci wybaczyłam. Znosiłam to jak mnie traktowałeś, to jak mnie krzywdziłeś.. Kocham cię.. - wstałam z łóżka i stanęłam przed nim. Usilnie patrzył w bok mimo iż ja patrzyłam na niego - Ale widzę że nie potrzebowałeś tego. Nie zależało ci na moim zaufaniu.. Po prostu chciałeś mieć coś do pieprzenia - odwróciłam się chcąc zacząć spakować swoje rzeczy. Poczułam jak Liam zaciska mocno palce na moim nadgarstku. Zagryzłam policzek by nie syknąć z bólu. Odwrócił mnie w swoją stronę i przycisnął do ściany.
-Zamknij się Mili - wywarczał. Zamrugałam kilka razy i odepchnęłam go od siebie. 
-Ej sorry ale drzecie się i was w całym domu słychać - mruknęłam Summer zaglądając do pokoju. 
-Summi? Zawieziesz mnie do domu rodziców? - powiedziałam wywołując tymi słowami duże zdziwienie na twarzy koleżanki. 
-Emm tak. Jasne - wyszła z pomieszczenia ponownie zostawiając mnie z Liam'em. Czułam na sobie jego wzrok gdy pakowałam kolejne rzeczy do walizki. Wzięłam tylko te najpotrzebniejsze i większość tych których nie dostałam od Payno. Przełknęłam ślinę i zamknęłam walizkę. Mijając go podeszłam do drzwi i odwróciłam się.
-Kocham cię - wyszeptałam i trzaskając drzwiami wyszłam z sypialni. Kierując się do drzwi zgarnęłam buty i Summer. Wsiadłyśmy do jej samochodu który dostała od Harry'ego. Wrzuciłam walizkę do bagażnika i usiadłam na przedzie obok Summi. Wbiłam wzrok w drogę a po moim policzku spłynęła jedna samotna łza. 
-Milagros? Co się stało? Czemu się spakowałaś i wyszłaś? - spytała Summer.
-Rozstaliśmy się - odparła wycierając łzę.
-Jak to Mimi? 
-Normalnie. Powiedział że powinniśmy się rozstać - nie rozpłaczę się przy Summer, o nie. Cały czas powstrzymywałam łzy. A wiedząc że nie będę mogła się już przytulić do Liam'a to było jeszcze trudniejsze. 
Boże.. nigdy bym nie pomyślała że on mi to zrobi. Zostawi mnie. Powiedział że zawsze razem. Obiecywał. Przełknęłam łzy zamknęłam oczy. Ja go tak bardzo kocham. 
-Mili, ale czemu? Wyglądaliście na bardzo szczęśliwych wszyscy myśleli...
-Ja też tak myślałam, myślałam że mnie kocha.

-Ale może chcesz zostać ze mną i Harry'm? - zaproponowała Summer. Taa jasne, i mam jeszcze patrzeć na to jak okazujecie sobie z Hazzą jak bardzo się kochacie...
-Nie, dziękuje Summi. Spędzę czas z Niall'em i rodzicami.. - uśmiechnęłam się na siłę i cmoknęłam ją w policzek. Wbiegłam do domu nie mogąc utrzymać nadal łez. Oparłam się o zamknięte drzwi i zawyłam ze smutku, po moich policzkach spłynęło morze łez. 
-Mili? - usłyszałam głos Taty i od razu na oślep pobiegłam za dźwiękiem jego głosu. Siąkając nosem wpadłam w ramiona mężczyzny który mnie wychował - Córeczko co się stało? - głaskał mnie delikatnie po plecach. Nie dałam rady odpowiedzieć, słowa uwięzły mi w gardle - Rosario? - zawołał mój tata. 
-Taak? Milagros! - otworzyłam oczy i zdałam sobie sprawę że i tak nie zobaczę nic przez te łzy. Odsunęłam się od taty i wtuliłam w mamę - Skarbie... - pocałowała mnie w czoło i zaprowadziła do mojego starego pokoju. Położyła mnie na łóżku i usiadła obok. Przytuliłam się do niej nadal płacząc. Nie mogłam tego powstrzymać, tego morza łez - Ciii, spokojnie... 
Wtulona w mamę i ciągle drżąc od napadów płaczu zasnęłam. Obudziłam się w ciemnościach. Otarłam zapuchnięte od płaczu oczy i zapaliłam lampkę stojącą przy łóżku. Zobaczyłam Niall'a śpiącego na krześle w kącie pokoju. Schowałam twarz w dłoniach i westchnęłam głośno. Ile spałam? Ile płakałam? Czemu Liam mnie nie kocha? Co on teraz może robić? Każde pytanie które przelatywało mi przez głowę i było o Payne'ie ponownie mogło doprowadzić mnie do łez. 
-Siostra - spojrzałam na mojego braciszka. Przeciągając się na krześle przetarł zaspane oczy - Przez ten płacz dostałaś gorączki.. - podszedł do mnie i przyłożył dłoń do mojego czoła. Spojrzał mi głęboko w oczy - To przez NIEGO? - wciągnęłam głośno powietrze i przytuliłam się do Niall'a. Pocałował mnie we włosy - Zabiję go - wyszeptał mi do ucha.
-Niall, nie! - wychrypiałam. 
-Skrzywdził cię. Zasłużył na to co mu zrobię.
-Kocham go...
-Mam to gdzieś. 
-Błagam cię. Jest dla mnie wszystkim.. A po tym co się stało... - miałam się znów rozpłakać gdy zdałam sobie sprawę co właśnie powiedziałam. 
-A co się stało? - odwróciłam wzrok. Złapał mnie za ramię - Milagros. Co się stało? 

-N..nic - wyszeptałam i znów go przytuliłam - Pójdę wziąć prysznic.. - wyswobodziłam się z jego objęć i ruszyłam do łazienki. Odkręciłam wodę w wanno/prysznicu i zaczęłam ściągać z siebie ciuchy. Stanęłam przed lustrem nad umywalką i spojrzałam na swój bok. Pełen blizn..To jego wina.. Westchnęłam i weszłam do wanny. Ze słuchawki wysoko nad moją głową lała się ciepła woda. Skuliłam się i znów zapłakałam. Przypomniałam sobie jak kąpaliśmy się razem.. chciałabym wrócić do tych chwil. Wiedzieć co zrobiłam źle.. naprawić to. 
Nie tak miało być...
 Siedziałam w pustej i zimnej wannie póki ze słuchawki na górze nie zaczęła lać się lodowata woda. Wzdrygnęłam się i szybko wyszłam z wanny. Zakręciłam wodę i owinęłam się ręcznikiem. Drugim otarłam twarz i zawinęłam w niego włosy. Weszłam tak do swojego pustego i smutnego pokoju. Zajrzałam do walizki. Starałam się znaleźć jakąś koszulkę do spania. W ręce wpadł mi sweter Liam'a. Powstrzymałam się od łez. Zarzuciłam na siebie sweter Payno i założyłam bieliznę. Ułożyłam się w tym do łóżka i przytuliłam pluszowego misia który cały czas od kiedy się wyprowadziłam leżał na moim łóżku. 
-Dobranoc Malutki - cmoknęłam przytulankę w naderwane ucho i zasnęłam. 

Podoba się? To skomentuj :) 
Dla ciebie to jeden moment, dla mnie motywacja :) 

7 komentarzy:

  1. Zarąbisty. Będę czytać tego Bloga do konca. <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mili z Zaynem ? :o
    O boze :(szkoda ze nise bylo perspektywy liama ; (
    Proszę wytlumacz nam.szybko Dlaczego chciał sie z nią rozstać :(
    Nie nie.nie ona musi być z liamem :(
    Będzie 100 rozdziałów?
    Życzę weny czekam na next ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju tak mi szkoda Mili :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Smutne, ale zajefajne !
    Dzięki za twoje blogi ...
    Lots of Love,
    Julia xx

    OdpowiedzUsuń
  5. "To nie tak miało wyglądać"
    Mili ma racje :c

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny początek !

    OdpowiedzUsuń