czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 74 - Safe? No more...

Zadzwoniłam do Luke'a. Odebrał po kilku sygnałach. 
-Hej Mili - usłyszałam jego wesoły głos.
-Jak Liam? 
-Widzę że masz w domu dwójkę dzieciaków - zaśmiał się. Uśmiechnęłam się pod nosem. 
-Ale wszystko w porządku tak? - stałam teraz przy kuchni i gotowałam ten cholerny obiad, zamiast siedzieć z resztą i obmyślać plan. 
-Jasne. Zaraz chyba będzie wracał.
-Okej. Pilnuj go. Zadzwonię do niego żeby już niedługo był. I dziękuje że się zgodziłeś.
-Nie ma sprawy. Dla ciebie wszystko Milagros - rozłączył się, a ja z uśmiechem wróciłam do gotowania obiadu. Usłyszałam jakieś trzaski przy drzwiach, ktoś wszedł. Nie zostawiłam otwartych! Odnalazłam swoją torebkę w której miałam pistolet który dał mi Zayn, i powiedział jak go użyć. Wycelowałam w przejście, od drzwi do kuchni. Usłyszałam kroki. Ktoś się pojawił, a ja mało nie wystrzeliłam. 
-Mili! - zobaczyłam Avery. No tak. Dałam jej klucze. 
-Co ty tu robisz? - westchnęłam i wrzuciłam broń do torebki. 
-Mam lepsze pytanie. Skąd mam kurwa pistolet? - weszła do kuchni i oparła się plecami o blat obok mnie. 
-Na wszelki wypadek - wzruszyłam ramionami.
-A jaki to 'wypadek'? Mikey źle ułoży klocki? 
-Liam się znalazł - wyrzuciłam to z siebie. Moja siostra nie wiedziała o tym.
-Serio? - otworzyła usta ze zdziwienia. Poprawiła swoje blond włosy. 
-Ma amnezje - wyjaśniłam.
-To o Li, mówili w wiadomościach? - zawołała. Pokiwałam głową - To dobrze że żyje - objęła mnie delikatnie. 
-Martwię się o mojego syna - poczułam łzy w oczach. Kiedyś wyjawiłam Avery jak niebezpieczne jest życie teraz moje życie. 
-Będzie dobrze - pogłaskała mnie po ramieniu. Ktoś wszedł do domu.
-Jesteśmy! - Liam wszedł do kuchni niosąc na rękach Michael'a - Emm Cześć? - spojrzał na moją siostrę. 
-Li, to jest Avery, moja siostra - przedstawiłam ją. Liam skinął głową i odstawił Mikey'a na podłogę. Mój synek podszedł do Avery i pociągnął ją za spodnie. 
-Hej przystojniaku - pocałowała go w nos. Michael zaśmiał się. 
Liam wyszedł do sypialni.
-Mili? - spojrzałam na Avery - Bo wiesz że jestem z Jason'em, i.. Ja mam dopiero 20 lat - zobaczyłam że coś ją trapi.
-Co się stało? 
-Bo.. bo.. O Boże - wyjąkała - Ja jestem w ciąży.. - upuściłam łyżkę którą mieszałam sos. 
-Avery.. - zaczęłam ale moja siostra postawiła Mikey'ego na podłodze i przytuliła się do mnie. Zaczęła płakać - Cii.. Spokojnie.
-Ja cię Mili.. Zobacz, zwierzam się swojej siostrze z tego że jestem w ciąży, która ma już prawie dwuletniego syna - zaśmiała się cicho, siąkając nosem. Uśmiechnęłam się do niej.
-Nie martw się. Jak będziesz chciała się o coś spytać czy... 
-Wiem gdzie cię szukać - wzięła głęboki oddech i uśmiechnęła się. Ponownie oparła się o blat i patrzyła jak Mikey raczkuje w stronę salonu gdzie miał rozłożony kocyk z zabawkami. 
-Chcesz tego dziecka? 
-Ja nie wiem..
-A Jason?
-Bardzo się ucieszył jak zobaczył mój test ciążowy - spuściła wzrok. 
-To dobrze.. 
Jej komórka zapikałam SMSem. Otworzyła ją, przeczytała, po czym spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem. 
-Muszę iść. Jason umówił mi wizytę u ginekologa.
-Martwi się. To dobrze. Będzie wspaniałym ojcem - uśmiechnęłam się do niej pokrzepiająco. 
-Dziękuje Mili - pocałowała mnie w policzek i wyszła. 
-Sami? - Liam wychylił głowę z sypialni. 
-Avery już poszła - nałożyłam jedzenie i postawiłam na stole - Smacznego - usiadł, po chwili pociągnął mnie za rękę i siedziałam mu na kolanach. Tak jak wcześniej. Jak dawniej. Zjadł karmiąc mnie przy okazji. Chciałam wstać z jego kolan i sprzątnąć brudne talerze, ale nie pozwolił mi. Trzymał mnie na swoim kolanach, zaczął całować mój kar, potem ramię - Liam.. - spojrzał na mnie, a ja wskazałam brodą naszego syna. 
-Położę go spać - zachichotałam wstając z jego kolan. Po pół godzinie poczułam jego dłonie na moich biodrach - Nie chciał zasnąć - mruknął niezadowolony. 
-Ale już śpi? - pokiwał głową. Złapał mnie za pośladki i uniósł do góry. Posadził mnie na blacie i zaczął zachłannie całować. Odchyliłam głowę, Liam zaczął całować mnie po szyi. Nagle utkwił wzrok w oknie na moimi plecami - Co się stało? - odwróciłam się i zobaczyłam jakiegoś faceta. Zmarszczyłam brwi, wyciągnął pistolet - Na ziemię! - wrzasnęłam i zeskoczyłam z blatu. Pobiegłam do Mikey'a i zakryłam go na wszelki wypadek choć nie było możliwości żeby tamten facet go trafił. Liam Podszedł do nas. Rozległo się kilka strzałów. Liam wyjął z mojej torebki pistolet. Skąd on... 
Wychylił się i zaczął strzelać do faceta przez rozbite okno. 
-Już - powiedział po dłuższej chwili.
-Liam.. Co ty.. 
-Muszę Was bronić - pocałował mnie długo - Jedź do Louis'a. Albo Zayn'a. Któregokolwiek z tych którzy cię ochronią.
-Nie. Zostanę.
-A Michael? Dziecko jest najważniejsze. 
-Jedź z nami - wyszeptałam. 
-Muszę tu zostać. To sprawa miedzy nimi, a mną - warknął.
-Pamiętasz? 
-Kojarzę ich i wiem że chcą Was skrzywdzić. 
Wzięłam telefon. 
-Louis? Jadę do Zayn'a. Przyjedź tu z Luke'iem, Harry'm i Josh'em.. - zgodził się, a ja wsiadłam do samochodu ocierając łzy. Znów się dla nas poświęca. 

-Wszystko dobrze, zaraz będziemy - powiedział Harry przez telefon. Siedziałam w domu Louis'a, bo Zayn mnie tu przywiózł.
-Co chcieli? - zapytałam drżącym głosem. 
-Powiem ci jak wrócimy. Jak Mikey? 
-Dobrze. Zayn go usypia. 
Wrócili wszyscy po półgodzinie. Liam miał podbite oko i rozciętą wargę.
-Li - wyszeptałam i przytuliłam go mocno. Miał kamienny wyraz twarzy - Co się stało?
-Mili.. - zaczął Luke. 
-Przypomniał sobie wszystko - szepnął Louis - Zamieszkacie na razie tu. Oboje. Harry i Summer również. 
-Summi może mieć pewne.. 
-W dupie to mam. Wychodzenie z domu staje się niebezpieczne! - wrzasnął - Idźcie już spać. To był długi dzień - wymamrotał i zniknął w swojej sypialni. Wzięłam Mikey'ego i poszłam do pokoju w którym rok temu spałam. Liam poszedł za mną z nieobecnym wyrazem twarzy. Usiadł na łóżku gdy zamknęłam drzwi. Wpatrywał się w ścianę przed sobą. Uklękłam przed nim.
-Liam? - pogładziłam go po policzku, a on zadrżał od mojego dotyku. Popatrzył na mnie, miał zamglony wzrok - Wszystko pamiętasz? To co się działo przez rok również? 
Pokiwał niepewnie głową. Przytuliłam go delikatnie. Cały się napiął kiedy go dotknęłam. Chyba pękło mi serce.
-Gdybyś chciał.. porozmawiać. Zawsze możesz mi wszystko powiedzieć - pogładziłam go po ręce którą zabrał. W moich oczach wezbrały łzy.
-Milagros to.. - jego głos się załamał - Ja nie.. Po prostu czuję się dziwnie.. to co się działo.. 
-Cii, nie musisz - Chciałam go przytulić, ale nie zniosłabym tego jak nieprzyjemny jest dla niego każdy dotyk, w tym mój - Połóż się spać.. 
-A ty? 
-Za raz - ułożyłam Mikey'ego do snu, na małym łóżeczku które stało tu od kiedy miesiące temu musiałam tu mieszkać razem z Ellie i Summer, i wtedy tu spał Mały Michael. Położyłam się obok Liam'a on już spał. Splotłam nasze dłonie, ale nie odważyłam się go przytulić. 
W nocy zbudziło mnie mamrotanie Li. Otworzyłam oczy. On spał. Mówił przez sen. Zaczął się wiercić. Zaczął krzyczeć przytłumionym głosem. 
-Liam - złapałam go za ramię. Nagle rzucił się na mnie i przygwoździł mnie do łóżka. Śpi, nadal śpi. Pisnęłam cicho. Zacisnął mocno palce na moich ramionach. Nie mogłam się ruszyć. Boleśnie ściskał moje ramiona. Z moich oczu uciekło kilka łez - Liam - zawyłam z bólu. Minęła chwila zanim się obudził. Nadal wisiał nade mną i ściskał mnie. Zamrugał kilka razy i zdał sobie sprawę co robi. 
-Milagros.. przepraszam - wyszeptał i puścił mnie. Usiadł na łóżku. Pocałował ślady na moich ramionach. Miałam odciśnięte jego palce. Wytarłam policzki i oczy - Prze-przepraszam.. - wyjąkał odwracając wzrok - Położę się na podłodze..
-Nie, Li. Kładź się tu..
-Nie chcę ci zrobić przez sen krzywdy - wziął jedną poduszkę i położył się na dywanie. Westchnęłam i położyłam się na łóżku. 
-Kocham cię Liam - powiedziałam cicho. Wymruczał coś przez sen. Przełknęłam łzy i zasnęłam. 

7 komentarzy:

  1. To teraz Liam wie, że Mili go zdradzała? XD
    Jestem ciekawa kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne <3 Next !
    .
    .
    .
    http://still-the-one-ff.blogspot.com/ -- > Pojawił się rozdział, zapraszam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe czemu Liam ma koszmary w nocy..dzieje się i kocham to normalnie <3 życzę weny

    OdpowiedzUsuń